Nieumiarkowanie w jedzeniu, piciu i paleniu
Najpopularniejsze używki cieszyły się powodzeniem za i przed kamerą, a wyjazdy serialowców w plener owocowały nieustającymi biesiadami. Czasem trafiła się prawdziwa uczta, jeśli… była przewidziana w scenariuszu.
W teatrze zamiast jedzenia mogą być atrapy. Ba, stopień umowności jest taki, że nawet bez atrap aktorzy mogą zagrać zajadanie się smakołykami. W filmie i serialu jest to niemożliwe.
Gdy temperatura spadała poniżej określonego poziomu (było to precyzyjnie uregulowane przepisami), na plan przywożono zupę regeneracyjną, zwaną renegatką. Podczas zdjęć w hali zawsze było dostępne mleko (znów przepisy!), którego nikt nie pił.
- W "Domu" czy w "Polskich drogach" nie było za dużo jedzenia, bo przecież opowiadaliśmy o trudnych czasach - wspomina jeden z członków ekipy.
- Chociaż w "Domu" Halinka Jańczak (Bożena Dykiel) przynosiła jakieś kiełbasy, a kiedyś pani Lawinowa (Anna Ciepielewska) napiekła pączków na handel. Można było pojeść! Pod względem jedzenia niezapomniane były takie produkcje jak "Janosik", "Hrabina Cosel" czy "Noce i dnie".
- U Jasia Łady musi być wszystko! - krzyczał w "Nocach i dniach" Władysław Hańcza.
I faktycznie było wszystko: schaby w galarecie, wędliny, pieczone ptactwo i szampan. Zamiast wódki na planie serwowano wodę, ale piwa i wina musującego, ku rozpaczy kierowników produkcji, nie dało się podrobić. Stąd w scenach z "Jana Serce" bohaterowie tak często piją sowietskoje igristoje.
Z kolei członkowie ekipy "W pustyni i w puszczy" (1973 r.) biesiadowali w Afryce na konto... zatrudnionych w serialu psów. Diety w dewizach dla Saby i dublera były tak duże, że starczało też na dobre jedzenie i napoje dla ludzi.
W czasie zdjęć do "Jana Serce" świetnym miejscem do spożywania integracyjnej wódeczki okazały się łódzkie kanały. Dostawca spuszczał butelki do kanału na sznurku. Nic jednak nie przebije przypadku z serialu "07 zgłoś się", kiedy to spirytus dostarczano do sopockiego Grand Hotelu milicyjnym śmigłowcem. Prawie wszyscy w tamtych czasach palili papierosy. Robili to też bohaterowie seriali. Najczęściej aktorzy przed kamerą palili swoje ulubione marki.
W "Janie Serce" Kazimierz Kaczor ze swoją serialową matką, uwielbianą przez widzów Jadwigą Kuryluk, potrafili tak zadymić mieszkanie, że nie było nic widać. On palił "Extra mocne", ona - "Klubowe". Bronisław Cieślak w "07 zgłoś się" zmienia marki, a w ostatnich odcinkach przerzuca się na "Marlboro". Ta firma była jednym z pierwszych sponsorów w historii polskich seriali.
Piotr K. Piotrowski