Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10121
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Nieumiarkowanie w jedzeniu, piciu i paleniu

Najpopularniejsze używki cieszyły się powodzeniem za i przed kamerą, a wyjazdy serialowców w plener owocowały nieustającymi biesiadami. Czasem trafiła się prawdziwa uczta, jeśli… była przewidziana w scenariuszu.

W teatrze zamiast jedzenia mogą być atrapy. Ba, stopień umowności jest taki, że nawet bez atrap aktorzy mogą zagrać zajadanie się smakołykami. W filmie i serialu jest to niemożliwe.

Zupka renegatka

Dzisiaj jest zwyczajną praktyką, że przy każdym planie zdjęciowym serialu stoi barowóz z pełnym wyżywieniem. Kiedyś ekipy serialowe nawet nie mogły o tym marzyć, a wiadomo, że w sklepach było niewiele albo zgoła nic. Jeśli serial kręcono w plenerze, aktorzy i pracownicy techniczni dostawali kocioł kawy zbożowej i posłodzonej herbaty.

Gdy temperatura spadała poniżej określonego poziomu (było to precyzyjnie uregulowane przepisami), na plan przywożono zupę regeneracyjną, zwaną renegatką. Podczas zdjęć w hali zawsze było dostępne mleko (znów przepisy!), którego nikt nie pił.

Uczta u Jasia Łady

W życiu ekipy zdarzały się szczególne momenty, kiedy scenariusz przewidywał, że bohaterowie serialu musieli zjeść coś konkretnego albo wziąć udział w prawdziwej uczcie. W "Janosiku" nie tylko Witold Pyrkosz i Bogusz Bilewski raczyli się pieczonym baranem. Na zakończenie zdjęć przy ognisku czekało kilkudziesięciu posiadaczy pustych żołądków. Dlatego pod tym względem najlepsze były seriale kostiumowe.

- W "Domu" czy w "Polskich drogach" nie było za dużo jedzenia, bo przecież opowiadaliśmy o trudnych czasach - wspomina jeden z członków ekipy.

Reklama

- Chociaż w "Domu" Halinka Jańczak (Bożena Dykiel) przynosiła jakieś kiełbasy, a kiedyś pani Lawinowa (Anna Ciepielewska) napiekła pączków na handel. Można było pojeść! Pod względem jedzenia niezapomniane były takie produkcje jak "Janosik", "Hrabina Cosel" czy "Noce i dnie".

- U Jasia Łady musi być wszystko! - krzyczał w "Nocach i dniach" Władysław Hańcza.

I faktycznie było wszystko: schaby w galarecie, wędliny, pieczone ptactwo i szampan. Zamiast wódki na planie serwowano wodę, ale piwa i wina musującego, ku rozpaczy kierowników produkcji, nie dało się podrobić. Stąd w scenach z "Jana Serce" bohaterowie tak często piją sowietskoje igristoje.

Z kolei członkowie ekipy "W pustyni i w puszczy" (1973 r.) biesiadowali w Afryce na konto... zatrudnionych w serialu psów. Diety w dewizach dla Saby i dublera były tak duże, że starczało też na dobre jedzenie i napoje dla ludzi.

Dostawa trunku helikopterem

Był i alkohol w dużych dawkach (używany w celach integracyjnych oraz twórczych). Najstarsi górale z łezką w oku wspominają, co mogli sobie kupić za butelki pozostawione przez "Janosikowych". Pito z fantazją i w najdziwniejszych miejscach.

W czasie zdjęć do "Jana Serce" świetnym miejscem do spożywania integracyjnej wódeczki okazały się łódzkie kanały. Dostawca spuszczał butelki do kanału na sznurku. Nic jednak nie przebije przypadku z serialu "07 zgłoś się", kiedy to spirytus dostarczano do sopockiego Grand Hotelu milicyjnym śmigłowcem. Prawie wszyscy w tamtych czasach palili papierosy. Robili to też bohaterowie seriali. Najczęściej aktorzy przed kamerą palili swoje ulubione marki.

W "Janie Serce" Kazimierz Kaczor ze swoją serialową matką, uwielbianą przez widzów Jadwigą Kuryluk, potrafili tak zadymić mieszkanie, że nie było nic widać. On palił "Extra mocne", ona - "Klubowe". Bronisław Cieślak w "07 zgłoś się" zmienia marki, a w ostatnich odcinkach przerzuca się na "Marlboro". Ta firma była jednym z pierwszych sponsorów w historii polskich seriali.

Piotr K. Piotrowski

Świat Seriali
Dowiedz się więcej na temat: Kultowe seriale | Janosik | seriale | Noce i dnie | 07 zgłoś się
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy