Nie żyje komik, artysta estradowy i aktor Jackie Mason
W wieku 93 lat zmarł w sobotę amerykański komik, artysta estradowy i aktor Jackie Mason, który zyskał ogólnokrajową sławę swoimi błyskotliwymi monologami, w których ostro i dowcipnie wypowiadał się na temat różnych problemów społecznych.
Jak poinformował jego prawnik Raul Felder, Mason zmarł w szpitalu Mount Sinai, na nowojorskim Manhattanie, gdzie został hospitalizowany dwa tygodnie temu.
Mason występował na estradach całego kraju, grał też w filmach, brał udział w talk-shows w telewizji i radiu.
Urodził się w 1928 r. jako Yacov Moshe Maza, syn rabina. Jego trzej bracia zostali rabinami, podobnie jak i on. W pewnym okresie przewodził kongregacjom w Pensylwanii i Północnej Karolinie.
Jednak ostatecznie porzucił karierę duchownego na rzecz komedii.
"Aby zostać aktorem komediowym, trzeba czuć się emocjonalnie wypalonym lub pustym. Nie sądzę, aby ludzie, którzy czują się komfortowo lub są szczęśliwi, mieli motywację do zostania komikiem. To wymaga poszukiwań i gotowości płacenia wysokiej ceny za zwrócenie na siebie uwagi" - powiedział Mason w 1987 w wywiadzie dla Associated Press.
Swoje dowcipy prezentował najpierw przyjaciołom. "Wolę raczej robić z siebie głupca przed dwoma osobami za darmo, niż przed tysiącem ludzi, którzy zapłacili za bilety" - mówił w innym wywiadzie.
Mason rozpoczynał karierę jako artysta estradowy w popularnych resortach turystycznych w górach Catskills (pasmo górskie w Appalachach, w stanie Nowy Jork). "Nikt mnie nie znał, ale w tych górach byłem prawdziwym hitem" - wspominał.
Momentem przełomowym okazał się 1961 r. kiedy wystąpił w cotygodniowym telewizyjnym programie estradowym Steve'a Allena. Sukces tego występu utorował mu drogę do bardzo popularnego w całym kraju "Ed Sullivan Show" i do innych programów.
Jednak w październiku 1964 r. Sullivan wyrzucił go z programu po tym jak miał mu pokazać środkowy palec niezadowolony, iż Sullivan sygnalizował mu, aby zakończył zbyt długi występ.
Kolejnym szczeblem kariery był nowojorski Broadway, gdzie Mason prezentował jednoosobowe monologi. Za jeden z nich "Świat według mnie" (The World According to Me) dostał w 1988 prestiżową nagrodę Tony, przyznawaną za wybitne osiągnięcia teatralne.
"Dzisiejszego wieczoru czuję się jak Ronald Reagan. On był przez całe życie aktorem, nic nie wiedział o polityce i został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Ja jestem byłym rabinem, który nic nie wie o aktorstwie i dostaję nagrodę Tony" - zażartował Mason, odbierając wyróżnienie.