Mischa Barton: Dziecięca aktorka, idolka nastolatek, skandalistka. Co stało się z gwiazdą tv?
Mischa Barton rozpoczęła karierę mają zaledwie dziewięć lat. Pierwsze aktorskie kroki stawiała na deskach teatrów, później w popularnych serialach. Jej kariera nabrała rozpędu i wydawało się, że Barton stanie się jedną z największych gwiazd swojego pokolenia. Kilka złych decyzji sprawiło jednak, że z idolki nastolatek stała się naczelną skandalistką Hollywood. Co dzisiaj dzieje się z dawną gwiazdą telewizji?
Mischa Barton na małym ekranie pojawiła się w jednym z największych serialowych hitów stacji ABC, czyli produkcji "Wszystkie moje dzieci". Sławę przyniósł jej film "Szczeniaki", a jej kariera nabrała rozpędu. Karierę kontynuowała drugoplanowymi rolami w wielkich kinowych hitach: romantycznej komedii "Notting Hill" (1999) oraz thrillerowi "Szósty zmysł" (1999). Ważną rolą okazał się także gościnny występ w serialu "Once and Again" (2001), w którym Barton wcieliła się w postać dziewczyny bohaterki granej Evan Rachel Wood.
Wydawało się, że Barton stanie się jedną z największych gwiazd swojego pokolenia. Dostawała coraz więcej ofert - zagrała w kilku filmach, pracowała również jako modelka. Przełomowy, okazał się dla niej 2003 rok, w którym zagrała bogatą dziewczynę Marisse Cooper w serialu dla nastolatków "Życie na fali". Trzyletnia przygoda z produkcją stacji Fox przyniosła Barton szereg wyróżnień, m.in. nagrody Teen Choice oraz tytuł Dziewczyny Roku przyznawany przez magazyn "Entertainment Weekly".
W 2008 Barton zwyciężyła w nietypowym rankingu,. Występ w filmie Richarda Attenborough "Znak miłości" przyniósł jej tytuł najlepiej rozbierającej się aktorki roku. "Mischę Barton widzimy nago w filmie aż przez 26 minut. Wyróżniona scena, w której wzięła udział aktorka, jest pociągająca, soczysta i długa. Gwarantujemy bezwzględną przyjemność z jej oglądania" - brzmiało uzasadnienie werdyktu.
Aktorka miała zaledwie 19 lat, gdy usłyszała z ust swojego menagera zaskakującą "poradę". Kilka lat temu w jednym z wywiadów Mischa Barton wyznała, że miała przespać się z Leonardo DiCaprio, by rozkręcić swoją karierę. Menadżerem aktorki był wówczas Craig Schneider.
W 2005 roku spotkali Leonardo DiCaprio na sesji zdjęciowej. Menadżer miał powiedzieć młodziutkiej aktorce: "Dla dobrej twojej kariery, idź do niego i się z nim prześpij". DiCaprio miał wtedy 30 lat i był świeżo po zakończeniu 6-letniego związku z Gisele Bundchen. Mischa Barton odmówiła i powiedziała, że nie jest zainteresowana starszymi mężczyznami.
25-latki są za stare dla Leonardo DiCaprio. Aktor spotyka się z 19-latką?
Niestety, podobnie jak wiele młodych gwiazd, które szybko osiągnęły sukces, nie poradziła sobie ze sławą. Zaczęła imprezować, palić marihuanę, nadużywała alkoholu, była aresztowana, przeszła załamanie nerwowe i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Podobno sąsiad znalazł ją w ogrodzie, kiedy krzyczała, że nadchodzi koniec świata, a jej matka to wiedźma. Plotkowano, że gwiazda chciała popełnić samobójstwo.
W wywiadzie dla magazynu "Nylon" mówiła: "To był ciężki okres w moim życiu. Nigdy nie sądziłam, że zostanę aresztowana". Opowiadała też o tym, ja była postrzegana: "Byłam rozczarowana, bo kojarzono mnie z typem dziewczyny, z jakim nie chciałam być kojarzona. Nie wychodziłam z domu, było mi wstyd (...)".
Na łamy pierwszych stron gazet Barton trafiła też z powodu burzliwego związku z Adamem Shawem. Ich relacje były tak toksyczne, że w końcu skończyli w sądzie. Otrzymali prawny zakaz zbliżania się do siebie, do swoich miejsc pracy; nie mogli się kontaktować nawet za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak wyszło później na jaw, Shaw w sekrecie przed dziewczyną nagrywał filmy, kiedy uprawiał z nią seks.
W międzyczasie gwiazda popadła również w konflikt z matką. Poszło o pieniądze. Aktorka napisała w pozwie, że rodzicielka utrzymywała się z jej wypłaty i przez ostatnie dwadzieścia lat okradała córkę. Co ciekawe, rok później Barton wycofała zarzuty, nie komentując decyzji ani całej sprawy.
Wiele wskazuje na to, że po latach walki z problemami, aktorce udało się wreszcie wyjść na prostą. Niestety, długo nie można było tego powiedzieć o jej życiu zawodowym. W ostatnich latach kariera aktorki zdecydowanie przystopowała. Oglądać mogliśmy ją w produkcjach o wielce wymownych tytułach tytułach, m.in. "Zombie Killers: Elephant's Graveyard", "LA Slasher" czy "Invitation to the Murder".
Niedawno media obiegła informacja o powstaniu nowej wersji serialu "Sąsiedzi". Australijska produkcja cieszyła się popularnością na całym świecie. "Sąsiadów", których akcja rozgrywa się w miasteczku Ramsay na przedmieściach Melbourne, nadawano nieprzerwanie przez 37 lat. Aż do ubiegłego roku, kiedy to finansująca produkcję stacja telewizyjna Channel 5 ogłosiła zakończenie produkcji. W finałowym odcinku powróciły największe gwiazdy, występujące w tym serialu wcześniej, m.in.: Kylie Minogue, Jason Donovan, Guy Pearce, Natalie Imbruglia i Margot Robbie.
Wiosną tego roku potwierdzono, że powstanie nowa wersja serialu, a jedną z jej gwiazd będzie właśnie Mischa Barton. Aktorka zagra Amerykankę o imieniu Reece, "która nie jest do końca tym, kim się wydaje". "Jestem podekscytowana, że mogę być częścią kolejnego rozdziału tego kultowego serialu i naprawdę nie mogę się doczekać powrotu do Australii. Miejsca, które znam i kocham!" - oświadczyła Barton, a producent wykonawczy Jason Herbison zapowiedział, że postać, w którą wcieli się hollywoodzka gwiazda, będzie "bardzo żywiołowa i nieprzewidywalna".