"Miłość na bogato": Najbardziej wyśmiewany polski serial?
W 2013 roku o serialu Vivy mówiło pół Polski. Kontrowersyjna produkcja wzbudzała w widzach raczej śmiech zażenowania niż zachwyt. Krytycy nazwali serial największą klapą dekady, ale twórcy "Miłości na bogato" zdawali się tym nie przejmować. Nawet oni nie mogli powiedzieć, że było to dzieło ambitne.
Serial skupiał się na losach grupki bogatych, młodych ludzi z Warszawy. Do ról zatrudniono osoby, które dopiero zaczęły stawiać pierwsze kroki w show-biznesie. Wśród nich były m.in. początkujące modelki, tancerze "You Can Dance", Playmate Roku oraz aspirujące celebrytki. Ich gra aktorska pozostawiała wiele do życzenia.
Serial stacji Viva Polska doczekał się emisji dwóch sezonów. Internauci chętnie wyśmiewali się z "Miłości na bogato". Pierwszy sezon był internetowych hitem - liczba osób oglądających odcinek przekraczała 350 tysięcy. Odcinki kolejnej serii nie powtórzyły tego wyniku, kiedy zaprzestano emisji online. W telewizji serial oglądało średnio 26 tys. widzów.
Według większości z nich serial był tak zły, że aż dobry. "Zaproponowali mi, żebym została twarzą rajstop", "W Warszawie jest więcej predyspozycji", "Zjesz coś? Pomarańczę, anansa?", "Ja tak zawsze piszę szampana także" - cytaty z serialu robiły furorę wśród internautów. Niektóre zyskały miano kultowych. Producentów serialu nie martwiły złośliwe komentarze. W końcu nieważne jak mówią, byle mówili.
"Większość krytycznych uwag nie pochodzi od grupy docelowej, twórcy ironicznych memów to przede wszystkim panowie. W dobrym tonie jest hejtować ‘Miłość na bogato’, bo wtedy jest się cool. Jednak także dzięki hejterom pierwszy odcinek serialu miał rekordową liczbę kliknięć w internecie. Może więc powinniśmy pomyśleć o wysłaniu niektórym szampana i pomarańczy?" - mówiła Barbara Wiśniewska z firmy Viacom, do której należy stacja Viva.
Jedną z gwiazd serialu była Marcelina Leszczak znana z udziału w jednej z edycji "Top Model". Modelka przyznała później, że udział w produkcji był pomyłką - bezużyteczne doświadczenie, które miało zły wpływ na jej karierę. Przyznała, że spadła jej ilość fanów, a przybyło hejterów.
"Kiedy dostałam wstępny scenariusz, jak to będzie wyglądało, to spodobało mi się. Jak już w praktyce okazało się, że nie będziemy mieli rozpisanych dialogów, to było naprawdę ciężko to wymyślać. Mieliśmy określone od czego mamy zacząć i na czym skończyć, ale nikt nam nie powiedział, co i jak mamy mówić pomiędzy, więc dlatego ten serial wygląda jak wygląda. Kompletnie nic nie wniósł do mojego życia. Cieszę się tylko z tego, że to było dla mnie jakieś doświadczenie i możliwość spróbowania czegoś nowego, ale spadła mi ilość fanów, a przybyło hejterów" - mówiła rozczarowana w rozmowie z afterparty.pl.
Dzisiaj o Leszczak mówi się głównie przez pryzmat jej związku z Michałem Koterskim. Para doczekała się syna. Wzbudzają duże zainteresowanie internautów. W ubiegłym roku głośno było o ich rozstaniu. Wszystko wskazuje jednak na to, że kryzys został zażegnany.
Na popularność po serialu nie może na pewno narzekać Karolina Gilon. Z mało znanej modelki stała się pełnoprawną gwiazdą. W 2014 roku pojawiła się na okładce lipcowego wydania magazynu CKM. Wywołało to duże zainteresowanie mediów i falę komentarzy, również tych negatywnych. Modelka nic jednak sobie nie robiła z nieprzychylnych wpisów. Wręcz przeciwnie. Uważa, że również dzięki min jej kariera nabrała rozpędu.
"Myślę, że gdybym nie miała hejterów, to zastanawiałabym się, gdzie zrobiłam błąd. Wszystkich moich hejterów pozdrawiam, bo dzięki nim ta machina się nakręca" - mówiła z uśmiechem. Po sesji dla CKM posypały się kolejne propozycje. Dzisiaj Gilon jest jedną z gwiazd Polsatu. Prowadzi m.in. program "Love Island".