Michał Bajor trafił do... szpitala psychiatrycznego
Lubiany aktor i piosenkarz w najnowszym poście na Instagramie wrócił wspomnieniami do swoich aktorskich początków. Artysta opublikował zdjęcie z koniem, który pomagał mu w przygotowaniu się do roli. Był rok 1979. Michał Bajor miał zagrać w przedstawieniu w teatrze Ateneum. I miał w nim... wydłubać oczy zwierzęciu. Z kolei przed kolejnym spektaklem aktor trafił do szpitala psychiatrycznego.
Spektaklem, w którym na scenie teatru Ateneum debiutował Michał Bajor, był "Equus" Petera Schaffera w reżyserii Andrzeja Rozhina. "Bardzo mocne wejście w zawodowy świat, wspaniała praca z uznanymi aktorami, poklask u widzów i entuzjastyczne recenzje krytyków. Sztuka opowiada o młodziutkim nadwrażliwym chłopcu - Allanie, który - rozkochany w pracy z końmi - jest uwodziony przez córkę gospodarza" - przypomniał Bajor. I dodał, że uwiedzenie owo ma miejsce w stajni, która dla bohatera jest wyjątkowym miejscem. Próba uwiedzenia spełzła na niczym - Allan odrzucił zaloty dziewczyny. Ale - jak to ujął Bajor - wstrząśnięty tym, że świadkami wydarzenia były jego ukochane konie, po prostu oślepia je szpikulcem".
Aktor wspomina, że przygotowywał się do roli bardzo solidnie. "Przed próbami zaprowadzono mnie do stadniny, żebym choć trochę, pierwszy raz, poczuł bliskość konia". Niepotrzebnie, bo - jak dodał artysta - nie sądzi, by jakoś specjalnie wpłynęło to na jego pracę nad rolą. Za niepotrzebny uważa dziś także inny pomysł swoich ówczesnych pracodawców. Jako że Bajor miał zagrać człowieka, który trafia do szpitala psychiatrycznego, aktora wysłano na parę dni do takiej placówki, by lepiej wszedł w rolę. "Pacjenci bardzo szybko zorientowali się , że nic mi nie dolega. Nie chcąc wyjść na +podglądacza+, z szacunku dla ich prywatności i spokoju opuściłem szpital i sam postanowiłem dać sobie radę z budowaniem tej trudnej roli" - podsumował Bajor.
ZOBACZ TEŻ: Oliwia Bieniuk o romansie w "Tańcu z gwiazdami"
