Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Miała zadatki na wielką gwiazdę. Wyjechała z Polski, jak dziś wygląda jej życie?

Grażyna Dyląg, którą fani kultowego „07 zgłoś się” z pewnością pamiętają jako Klementynę Nawrocką z 12. odcinka serialu, a kinomani jako Ihezal z filmu „Na srebrnym globie” Andrzeja Żuławskiego, od czterech dekad mieszka i pracuje poza Polską. Była u progu wielkiej kariery, gdy zdecydowała się wyjechać z kraju. Niewiele osób wie, że aktorka – była ukochana Marka Włodarczyka, z którym ma syna Patryka - jest dziś jedną z najbardziej wpływowych kobiet w... Wiedniu.

Grażyna Dyląg miała 24 lata, gdy ukończyła studia na wydziale lalkarskim wrocławskiej PWST i zagrała swą pierwszą rolę w życiu - Marię w głośnym filmie "Umarli rzucają cień". Zanim ekranizacja powieści Andrzeja Wydrzyńskiego trafiła na ekrany kin, aktorka zadebiutowała na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach i jako Panna Młoda w "Weselu" dosłownie rzuciła publiczność na kolana. Nic dziwnego, że już kilka miesięcy po premierze dramatu Wyspiańskiego upomniała się o nią Warszawa, a konkretnie dyrektor Teatru Narodowego, legendarny Adam Hanuszkiewicz.

Reklama

Był początek lutego 1980 roku, kiedy urodziwa Ślązaczka dołączyła do zespołu kierowanego przez Hanuszkiewicza i od razu dostała od Mistrza rolę Angelicy w spektaklu "...i Dekamerom".

Zanim półtora roku później Grażyna wyjechała z Polski, miała już na swoim koncie występy m.in. w "07 zgłoś się" oraz filmach "Gorączka" Agnieszki Holland i "Czwartki ubogich" Sylwestra Szyszko. Była też wziętą modelką Mody Polskiej.

Grażyna Dyląg: Dopiero po wyjeździe z Polski odkryła swoje prawdziwe powołanie

Po latach, pytana, dlaczego zdecydowała się opuścić kraj i zrezygnowała ze świetnie zapowiadającej się kariery, Grażyna Dyląg mówiła, że wyjechała z bardzo prozaicznego powodu - żeby zarobić.

"Pracowałam w Berlinie jako modelka m.in. dla Yves’a Saint Laurenta. Za jedną reklamę zarobiłam tyle, ile w Polsce przez pół roku" - wspominała w wywiadzie dla "Przeglądu".

Przełomowy w jej życiu i karierze okazał się moment, gdy zdecydowała się przystąpić do konkursu na wykładowcę berlińskiej prywatnej szkoły filmowo-telewizyjnej Fritz-Kirchhoff-Schauspielschule. Wygrała i została docentem.

Grażyna Dyląg miała tylko parę godzin zajęć tygodniowo, ale studenci domagali się częstszych spotkań z nią, więc wynajęła pracownię od zaprzyjaźnionego malarza i zaczęła prowadzić własne "Master Class".

"Młodzi ludzie pchali się drzwiami i oknami. A ja odkryłam swoje prawdziwe powołanie" - powiedziała "Życiu na gorąco".  

Grażyna Dyląg: Bycie babcią uważa za coś magicznego

W Niemczech Grażyna znalazła nie tylko świetną pracę, ale też miłość. Kiedy po raz pierwszy spotkała Marka Włodarczyka, pracował w warsztacie samochodowym jako mechanik. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia i niespełna rok po pierwszej randce byli już rodzicami. Nie zdecydowali się jednak na ślub.

Od dawna łączą ich jedynie piękne wspomnienia oraz syn i wnuczęta.

Patryk jest już 37-letnim mężczyzną, absolwentem The Lauder Business Schol, mieszka ze swoją rodziną w Wiedniu i - z czego zapewne jego ojciec Marek Włodarczyk nie jest zadowolony - oficjalnie posługuje się nazwiskiem mamy.

Grażyna Dyląg jest bardzo dumna z tego, co osiągnęła jako aktorka i nauczycielka aktorstwa (od 1995 roku pracuje jako profesor zwyczajny na wiedeńskim Uniwersytecie Muzyki i Sztuk Scenicznych, a od kilkunastu lat pełni też funkcję prodziekana wydziału aktorskiego tej uczelni), ale jej największą dumą są wnuczęta.

"Być Babi to coś magicznego" - napisała niedawno na Facebooku pod zdjęciem, do którego zapozowała z najmłodszą pociechą swojego syna Patryka.

Grażyna Dyląg: Jest niepokorną duszą, której nie można zamknąć w domu

Grażyna Dyląg była najmłodszą wykładowczynią aktorstwa w Europie mogącą się poszczycić tytułem profesora. Gdy go dostała, pracowała w słynnym Mozarteum w Salzburgu i miała zaledwie 31 lat!

Choć aktorka od czterech dekad mieszka poza Polską, nigdy nie straciła kontaktu z przyjaciółkami, które zostały w kraju. Z jedną z nich - Iwoną Bielską (poznały się przed laty na planie filmu Andrzeja Żuławskiego "Na srebrnym globie") - przygotowała nawet spektakl o Marlenie Dietrich i Leni Riefenstahl "Marleni", którego premiera odbyła się w styczniu 2019 roku w Teatrze Starym w Lublinie.

"Powrót na scenę po latach przerwy i w dodatku granie w języku polskim były balsamem dla mojej aktorskiej duszy" - powiedziała po premierze "Kurierowi Lubelskiemu".

Grażyna Dyląg mieszka obecnie na jednym z najbardziej prestiżowych osiedli w stolicy Austrii, ale ma też apartament w Salzburgu.

"Mieszkamy z mężem na zmianę w Wiedniu i w Salzburgu. Jestem niepokorną duszą, nie można mnie zamknąć w domu, muszę jeździć, robić, robić, robić. " - wyznała w rozmowie z "Przeglądem".

Grażyna Dyląg: Praca z młodymi artystami to jej największa pasja

W styczniu tego roku Grażyna Dyląg świętowała 70. urodziny. Zapewnia jednak, że wciąż ma ogromny apetyt na życie i na nowe wyzwania. Niedawno Austriacy mieli okazję podziwiać ją w gościnnym epizodzie w serialu "Vienna Blood" i drugoplanowej roli w filmie "Vier". Przez kilka sezonów występowała też na scenie Theater in der Josefstadt w komedii "Chuzpe", która doczekała się też telewizyjnej wersji.

"Byłabym nieszczęśliwa, gdybym straciła pasję. Praca z ludźmi, z młodymi artystami, którzy są pełni nadziei, że mają przed sobą ciekawą przyszłość, to coś najpiękniejszego" - mówi aktorka odznaczona dokładnie 20 lat temu Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP nadawanym mieszkającym za granicą obywatelom polskim, którzy swoją działalnością wnieśli wybitny wkład we współpracę międzynarodową oraz współpracę łączącą Rzeczpospolitą Polską z innymi państwami i narodami.   

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy