Miała przed sobą wielką karierę. Tragedia odebrała jej wszystko
Przyjaciele nazywali ją "Blanka". Mówili, że to egzotyczne imię idealnie odzwierciedla jej ognisty temperament. Po roli w serialu "Daleko od szosy" zachwyciła się nią cała Polska. Niestety, w życiu prywatnym los jej nie rozpieszczał. W 1979 roku doszło do tragedii.
Wszyscy znają dramatyczne historie Marylin Monroe czy Kaliny Jędrusik. O Annie Szczepaniak, choć mogła być wielką gwiazdą, niewiele osób dzisiaj pamięta. Piękna, młoda i utalentowana aktorka najlepsze miała dopiero przed sobą. Nieszczęśliwa miłość doprowadziła ją do ostateczności.
Szczepaniak urodziła się 16 kwietnia 1951 roku w Warszawie. Za namową ojca, po maturze rozpoczęła studia na Wydziale Inżynierii Budowlanej Politechniki Warszawskiej. Po kilku miesiącach zdecydowała się jednak na przerwanie nauki i przeniosła się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Szybko okazało się, że ma ogromny talent, była jedną z najzdolniejszych studentek na roku.
Zadebiutowała w 1974 roku przedstawieniem "Trzy siostry" w Teatrze Polskim, z którym była związana przez cztery lata. Dwa lata po ukończeniu studiów zagrała epizod w serialu "Polskie drogi". Zaraz potem przyszła rola, po której zrobiło się o niej głośno w całym kraju. W "Daleko od szosy" zagrała Wieśkę, koleżankę Anny. Miała wtedy 25 lat i świat u stóp.
Początkowo układało jej się również w życiu prywatnym. Jeszcze na studiach związała się z Andrzejem Strzeleckim. Młodzi zaręczyli się i planowali ślub. Wszystko zmieniło się, gdy w Teatrze Polskim poznała Andrzeja Antkowiaka. Przystojny mężczyzna, dla którego niejedna kobieta straciła głowę, szybko skradł serce młodszej od siebie o 15 lat aktorki. Szepaniak zerwała zaręczyny ze Strzeleckim i postawiła wszystko na jedną kartę.
Była szczęśliwa z Antkowiakiem. Za kuluarami mówiono, że aktor nie odwzajemnia jej uczucia. Uwielbienie młodszej koleżanki miało mu pochlebiać, dla niego była kolejnym podbojem. Jej jednak przeszkadzała ani duża różnica wieku, ani to, że w domu czekała na niego żona. Dopóki mogła być blisko ukochanego, odpowiadała jej rola "tej drugiej".
Anna Szczepaniak zaczęła coraz więcej grać. Widzowie mogli ją podziwiać na deskach teatrów, w filmach, serialach i produkcjach telewizyjnych. Wydawało się, że wszystko zaczęło się układać. Niestety, ukochany aktorki od lat zmagał się z nałogiem alkoholowym. Młodziutka aktorka robiła wszystko, aby mu pomóc, ale na niewiele się to zdało. Antkowiak stracił pracę w teatrze i wyjechał do Olsztyna. Tam w styczniu 1979 roku trafił w ciężkim stanie do szpitala. 43-latek zmarł 21 stycznia. Jako przyczynę śmierci podano pęknięcie tętniaka w mózgu. Nieoficjalnie mówiło się, że aktor został przed śmiercią brutalnie pobity.
Po odejściu ukochanego Szczepaniak zupełnie straciła sens życia. Aktorka zrezygnowała ze wszystkich planów, odeszła z pracy i odcięła się od znajomych. Całe dnie spędzała sama, powoli popadając w depresję. Nikomu nie pozwoliła sobie pomóc, przestała radzić sobie z codziennością. 40 dni po śmierci ukochanego postanowiła odebrać sobie życie. 2 marca 1979 rzuciła się z okna. Miała niespełna 28 lat...
Gdzie szukać pomocy: Jeżeli znajdujesz się w trudnej sytuacji, nie czekaj i skontaktuj się ze specjalistą całodobowego Centrum Wsparcia. Możesz się z nim skontaktować pod bezpłatnym numerem: 800 70 2222. Możesz również wysłać maila lub skorzystać z czatu. Jeśli jesteś osobą niepełnoletnią, to zadzwoń na telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111. Pod tym adresem znajdziesz listę miejsc, w których znajdziesz pomoc.
***Zobacz także***