Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Miał podbić świat. Dziecięcy aktor skończył tragicznie

Wiele osób marzy o sławie i pieniądzach. Niektórym udaje się spełnić marzenia już w dzieciństwie. Niestety, życiorysy dziecięcych gwiazd często pokazują, że zbyt wczesna kariera nierzadko doprowadza do tragedii.

Pod koniec lat 80. Corey Haim był jednym z najlepiej zarabiających aktorów swojego pokolenia. Fani oraz krytycy wróżyli mu ogromną karierę. Od najmłodszych lat Haim bardzo profesjonalnie podchodził do aktorstwa. Był sympatyczny i otwarty na innych. Mało kto wiedział, że za uśmiechem skrywał wiele cierpień.

Dziecięcy gwiazdor ekranów przyszedł na świat 23 grudnia 1971 w Toronto. Gdy miał 11 lat jego rodzice rozwiedli się po 18 latach małżeństwa. Wychowywał się w patchworkowej rodzinie razem ze starszą siostrą oraz przyrodnim bratem. Corey Haim był nieśmiałym dzieckiem. Matka zapisała go na zajęcia teatralne, by pomóc mu wyjść do innych. 

Reklama

Nastolatek nie od razu poczuł pociąg do aktorstwa. Zdecydowanie bardziej podobał mu się hokej. Gdy miał 10 lat towarzyszył siostrze podczas castingów. Tam został zauważony. "Chciałem zostać profesjonalnym hokeistą. Ale kiedy zacząłem grać, pomyślałem, że może tym właśnie powinienem się zająć" - mówił w wywiadzie dla The Telegraph. Zadebiutował w wieku 11 lat rolą Larry’ego w serialu "The Edison Twins". W kanadyjskiej produkcji grał przez cztery lata. W tym czasie stał się prawdziwym hollywoodzkim gwiazdorem. 

W 1984 roku zagrał w swoim pierwszym filmie "Pierworodny". Już podczas pierwszego dnia na planie doszło do przykrego zdarzenia. Młody aktor partnerował na ekranie Peterowi Wellerowi. Gdy chciał skomplementować grę starszego aktora ten chwycił go za kołnierz i rzucił nim o ścianę krzycząc, by nigdy więcej nie mówił do niego po zdjęciach. Trzy osoby musiały ich rozdzielić. Haim mówił później, że był przerażony całą sytuacją. Peter Weller przeprosił młodszego aktora tłumacząc, że na jego zachowanie wpłynęła postać, w którą się wcielał. 

"Miałem 10 lat i nigdy nie zapomnę, jak poszliśmy na imprezę ekipy, a moja mama i tata ciągle tańczyli z innymi ludźmi. Nagle zacząłem płakać i pamiętam, że Sarah (Jessica Parker) wyciągnęła mnie na zewnątrz z Robertem (Downey, Jr.). Robert powiedział, że zamieszkam z nim" - wspominał po latach. Sama Sarah Jessica Parker zachwalała młodego aktora. "Był naturalnie utalentowany i naprawdę czarujący - uwielbiałam go" - mówiła aktorka.

Przełomem w jego karierze była rola w filmie "Lukas", w którym zagrał tytułową rolę. Na ekranie partnerowali mu min. Kerri Green, Charlie Sheene i Winona Ryder. Na planie zakochał się w Green. Haim. Miał 14 lat i nie byś świadomy, że aktorka jest od niego starsza o 4 lata. Zaprosił ją na randkę jednak jego uczucie było nieodwzajemnione. Jego zauroczenie starszą koleżanką było widoczne na ekranie. Po pierwszych filmach szybko posypały się kolejne propozycje filmowe oraz serialowe.

Dorastający młodzieniec otrzymywał koło 2000 listów od fanów tygodniowo. Dużą część prywatnego czasu spędzał próbując unikać nastoletnich dziewcząt oblegających mieszkanie jego matki. "Myślę, że radzę sobie naprawdę dobrze" - mówił w rozmowie z magazynem "People" w 1988 roku. 

Z początkiem lat 90. przyszły problemy, które pogrążyły jego karierę. Haim nie potrafił się odnaleźć w świecie show-biznesu. Już na planie "Pierworodnego" zaczął pić alkohol. Z czasem zaczął sięgać po narkotyki. Wspominał później, że podczas kręcenia filmu "Prawo jazdy" doszło do szczytu jego uzależnienia. Miał wtedy zaledwie 17 lat. Rok później zdecydował się z dnia na dzień porzucić używki. "Chciałem być czysty dla siebie, a nie dla nikogo innego" - powiedział Haim. Przyznał, że nie było łatwo wrócić do "normalnego" życia, ale musiał coś zmienić. Chciał również wrócić do szkoły po prawie półrocznej przerwie od nauki. 

Niestety, dość szybko wrócił do nałogu. "Niektórzy ludzie wiedzieli o jego uzależnieniu. Trudno było widzieć kogoś tak młodego i obdarzonego tak wielkim talentem, którego ścigały już te demony" - mówił reżyser Jon Hess, który współpracował z aktorem przy filmie "Watchers". Problemy zaczęły się napiętrzać. Zdarzało się, że po zakończeniu zdjęć Haim trafiał do szpitala, a rano znowu pojawiał się na planie. Później do problemów z narkotykami doszły problemy finansowe. Jeden z najlepiej zarabiających młodocianych aktorów w kilka lat stał się bankrutem. 

Cory Haim zależnił się od leków, 15 razy udawał się na odwyk. 10 sierpnia 2001 roku jego matka znalazła go nieprzytomnego w mieszkaniu. Został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze zdołali go ustabilizować. Zmuszony do płacenia rachunków medycznych, próbował się utrzymać, sprzedając na eBayu kępki swoich włosów i usunięty ząb. 

"Podjął tak wiele prób samobójczych. Wiele razy przedawkował. Chodzi mi o to, że trudno o tym mówić, kiedy schodzi na dół i znajduje go w takim stanie z pianą na ustach nie będącego w stanie mówić, a ja muszę włożyć węgiel drzewny do gardła, żeby mógł oddychać" - wspominał jego przyjaciel aktor Corey Feldman, który w swojej książce "Coreyography" opisał wiele tajemnic z życia Haima. 

Feldman ujawnił, ze jego przyjaciel padł w dzieciństwie ofiara molestowania seksualnego. Pierwszy raz zetknął się z tym na planie filmu "Lukas". Corey Haim, opowiedział mu, jak to "pewien dorosły przekonał go, że to zupełnie normalne, gdy starsi mężczyźni utrzymują seksualne relacje z młodszymi chłopcami, że to coś, co robią wszyscy faceci". 14-letni, niczego nieświadomy Haim dał się wykorzystać starszemu mężczyźnie. Przerażony Feldman próbował mu tłumaczyć, że tak nie powinno być: "dzieciaki tego nie robią". Zaskoczony Haim miał stwierdzić, że spotkało go to wiele razy. Myślał, że jest to normalne. 

"Przez tych ludzi miał obsesję na punkcie seksu. Świat powinien zrozumieć, że Corey był ofiarą. Jego myślenie o seksualności było wypaczone. Ale to nie jego wina, nie jest złym człowiekiem" - Feldman bronił swojego przyjaciela w książce. Dorosły już Haim przyznał, że wydarzenia z dzieciństwa mocno się na nim odbiły. "To coś, o czym będę pamiętał do końca życia, coś, co naprawdę mnie dotknęło. Z czasem zacząłem sobie z tym radzić. Psychiatrzy i ich lekarstwa mogą być pomocni, ale ja radzę sobie z tym po swojemu. Cóż, stało się i trzeba ruszyć dalej" - mówił w jednym z wywiadów.

Aktor wielokrotnie próbował wrócić na szczyt. Niestety, bez powodzenia. Nie udało mu się też nigdy wygrać z nałogiem. Zmarł 10 marca 2010 z powodu komplikacji po zapaleniu płuc, miał 38 lat.


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy