Maklakiewicz o swojej matce: "Nigdy się od niej nie uwolniłem"
Zdzisław Maklakiewicz, niezapomniany inżynier Mamoń z "Rejsu", to postać, której życie prywatne było równie fascynujące, co jego filmowe role. Tajemnicza śmierć, burzliwe związki i niezwykły talent uczyniły go jedną z najbardziej ikonicznych postaci polskiego kina PRL.
Zdzisław Maklakiewicz to nazwisko, które na trwałe wpisało się w historię polskiego kina. Niezrównany talent, wyjątkowa charyzma i niepokorna natura uczyniły go jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojej epoki. Choć rzadko powierzano mu główne role, jego obecność na ekranie przyciągała uwagę i pozostawała w pamięci widzów na lata. Jego historia to nie tylko sukcesy zawodowe, ale także skomplikowane relacje rodzinne, burzliwe życie prywatne i tajemnicza śmierć, która do dziś budzi wiele emocji.
Maklakiewicz stworzył niezapomniane role, które stały się kamieniami milowymi polskiego kina. W "Rejsie" Marka Piwowskiego wcielił się w inżyniera Mamonia - postać, która do dziś jest symbolem absurdalnego humoru PRL-u. Jego duet z Janem Himilsbachem w filmach takich jak "Wniebowzięci" czy "Jak to się robi" stał się ikoną polskiego kina i na zawsze zapisał się w świadomości widzów.
Maklakiewicz miał niezwykły dar ożywiania nawet epizodycznych ról. Potrafił nadać swoim postaciom głębię, czyniąc je niezapomnianymi. Jak mówił krytyk Tadeusz Konwicki: "Nikt nie potrafi grać postaci pozornie pospolitych i nieciekawych tak przenikliwie, jak Maklakiewicz".
Życie prywatne Zdzisława Maklakiewicza było równie barwne, co jego role filmowe. W centrum jego relacji z kobietami zawsze stała matka, Czesława Maklakiewicz, która miała ogromny wpływ na decyzje syna. Jak twierdzi jego córka Marta, aktor był od niej uzależniony emocjonalnie i pozwalał, by wpływała na jego związki.
Pierwsze małżeństwo z Renatą Firek rozpadło się, głównie z powodu toksycznej relacji Maklakiewicza z matką. Podobny los spotkał drugą żonę aktora, Wiesławę Kosmalską, która również nie wytrzymała życia pod jednym dachem z trudną teściową.
Zdzisław Maklakiewicz zmarł 9 października 1977 roku w wieku zaledwie 50 lat. Oficjalną przyczyną śmierci miały być powikłania cukrzycowe, jednak okoliczności jego odejścia do dziś budzą kontrowersje. Według jednej z teorii aktor miał zostać zaatakowany przez milicjantów, gdy rzekomo stanął w obronie dwóch kobiet przed Hotelem Europejskim w Warszawie. Inna wersja wydarzeń mówi o błędzie sanitariusza, który podał mu glukozę, co pogorszyło jego stan zdrowia.
Mimo wielu lat badań i dociekań jego córki, Marty Maklakiewicz, szczegóły tej nocy wciąż pozostają niewyjaśnione. Tajemnicza śmierć aktora na zawsze wpisała się w historię polskiego kina jako jedna z jego największych zagadek.
Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach stworzyli na ekranie niezrównany duet, który przeniósł się także do ich życia prywatnego. Obaj znani byli z hulaszczego trybu życia, który dodawał im zarówno uroku, jak i kłopotów. Krążyły legendy o ich wybrykach, a przyjaźń Maklaka i Himilsbacha była niemal nierozerwalna. Nawet po śmierci aktora to właśnie Himilsbach zadbał o jego grób, projektując płytę nagrobną.
Mimo burzliwego życia i przedwczesnej śmierci Zdzisław Maklakiewicz pozostaje jedną z najważniejszych postaci polskiego kina. Jego role wciąż są wspominane z zachwytem, a widzowie chętnie wracają do filmów, w których wystąpił. To legenda, która na zawsze zapisała się w historii polskiej kinematografii - zarówno dzięki swoim ekranowym kreacjom, jak i niezrównanej osobowości.
Zobacz też:
Aktorka zdobyła się na szczere wyznanie. Jest sama od 17 lat
Czesław Nogacki był nadzieją polskiego kina. To zrujnowało jego karierę
Wojciech Jerzy Has jednym z patronów 2025 roku. Wybitnego twórcę ceni cały świat