Marek Kondrat: Córka jest jego oczkiem w głowie, a synowie?
Od ponad dziesięciu lat Marek Kondrat przebywa na aktorskiej emeryturze. Od lat konsekwentnie rozwija swoją winiarską działalność, połączoną z podróżami, poszukiwaniami nowych szczepów, degustacją, pisaniem książek, szkoleniami. Unika kontaktu z show-biznesem i prowadzi spokojne życie u boku żony i córeczki. Niedawno wyznał, że jest bardzo szczęśliwym człowiekiem. A co z resztą dzieci? Jak układają się jego relacje z synami?
Marek Kondrat 5 marca 2007 roku ogłosił koniec swojej aktorskiej kariery. Wyjątkiem był jego występ w dramacie "Mała matura 1947" (2010). Od tamtej pory na ekranie mogliśmy oglądać go jedynie w reklamach jednego z banków. Na co dzień natomiast oddaje się swoje pasji, czyli winom - prowadzi własny sklep.
71-latek od kilku lat związany jest z Antoniną Turnau. Gdy ich związek wyszedł na jaw, wybuchł skandal. Nie dość, że parę dzieli aż 38 lat, to Antonina jest córką przyjaciela aktora - Grzegorza Turnaua. Aktor znał ją więc od dziecka. Zakochani nie przejęli się negatywnymi komentarzami i do dzisiaj tworzą szczęśliwy związek z dala od medialnego szumu. Pobrali się w 2015 roku, a trzy lata później przyszła na świat ich córka.
Zobacz też: Marek Kondrat: Zrezygnował z aktorstwa. Co robi dzisiaj?
Obecnie żyją z dala od show-biznesu. Po ślubie wyprowadzili się z Polski i obecnie większość czasu spędzają w hiszpańskim Alicante, gdzie mają dom. Kondrat rzadko opowiada o prywatnych sprawach. W jednym z rzadkich wywiadów z "Tygodnikiem Powszechnym", opowiedział o swoim obecnym życiu.
"Jestem szczęśliwym człowiekiem, jestem w dobrym momencie swojego życia. Mam wspaniałych bliskich, z którymi uwielbiam przebywać, i córeczkę, o której marzyłem przez całe życie. Cieszę się, że mam ją w chwili, gdy mam na nią czas - cieszył się aktor. "Okropnie lubię, kiedy wyciąga mnie na spacer i kiedy bieży do swoich ulubionych roślinek, bo też pasyjnie lubię je oglądać. Mówimy o kwiatkach, które rosną, dotykamy lawendy i rozcieramy ją w dłoni, by poczuć zapach. Jej reakcje uwielbiam, po prostu" - dodał nie kryjąc swojej radości.
Zobacz też: Marek Kondrat i Magdalena Zawadzka: O ich relacji krążyły legendy
Zanim Kondrat związał się z Antoniną Turnau, był mężem Ilony Kondrat. Para szła wspólnie przez życie 30 lat. Ich rozwód był szokiem dla znajomych z branży. Jak donosił tygodnik "Świat&Ludzie", wszystko zaczęło się od wyjazdu w 2004 roku do Austrii na miesięczny kurs jogi, gdzie Ilona Kondrat po raz pierwszy zasmakowała ascetycznego stylu życia. Wyjazd i pobyt w Austrii był impulsem do zmiany dotychczasowego życia. Pani Ilona zrezygnowała z dziennikarstwa i założyła własną szkołę jogi w centrum Warszawy.
W tym samym czasie jej mąż rozstał się z aktorstwem i rozpoczął dochodową "winiarską" przygodę. Wtedy też małżonkowie zaczęli się od siebie oddalać. Kobiecie miało podobno nie podobać się, że mąż wciągnął do swojego biznesu starszego syna. "Dla niej był to niezdrowy, wyniszczający umysł i ciało styl życia. Miała Markowi za złe, że wprowadza w ten świat ich starszego syna" - mówi znajomy Kondratów w rozmowie z magazynem "Świat&Ludzie".
Zobacz też: Marek Kondrat: "Nie wrócę na pewno do kina"
Obecnie aktor nie tęskni za planem filmowym i poświęca każdą wolną chwilę swojej rodzinie. Córka Helenka może liczyć na całkowite oddanie ojca. Takiego szczęścia nie miały starsze dzieci aktora. Gdy chłopcy dorastali, kariera Kondrata była w rozkwicie i nie poświęcał im on zbyt wiele czasu. Po latach przyznał, że nie był za dobrym ojcem dla Mikołaja i Wojciecha. Teraz robi wszystko, by te relacje naprawić. Jego starszy syn Mikołaj pracuje razem z nim, młodszy Wojtek jest muzykiem.
"Syn aktora dziś zarządza firmą winiarską, a jego brat jest skrzypkiem w orkiestrze Polskiego Radia. Z tatą mają kontakt lepszy niż kiedykolwiek. Marek Kondrat zrozumiał swój błąd. Dziś już wie, ile miłości i uwagi potrzebuje dziecko. Starszym synom nie dawał ich tyle, ile mógł. Córce poświęcił się bezgraniczne" - donosił "Dobry Tydzień". Chociaż obecnie Kondrat ma lepsze relacje z synami, to musi on o nie dbać. Jego wypowiedź dla "Tygodnika Powszechnego" gorzko skomentował starszy syn: "Miłość to nie jest japoński samochód. Ona zawsze prędzej czy później się popsuje, jak się o nią należycie nie dba".
Zobacz też: Marek Kondrat: Sensacyjne wieści płyną z Hiszpanii. Słowa syna to szok!