Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Maciej Kozłowski: Aktor na pięć minut

Gdyby żył, obchodziłby właśnie 65. urodziny. Pamiętamy go z takich ról, jak choćby Krzywonos w "Ogniem i mieczem" czy Jaroszy w serialu "M jak miłość". Maciej Kozłowski zwykle nie dostawał głównych ról i nie grał tego, co chciałby zagrać.

"Zawsze mówił, że aktorstwo to zawód, który łamie kręgosłupy" - pisała we wspomnieniowej książce żona aktora, Agnieszka Kowalska. Obsadzano go najczęściej w tej samej roli: typa spod ciemnej gwiazdy, który miał do dyspozycji pięć minut i cztery zdania. Dlatego Kozłowski powtarzał nieustannie: "Nie mam żalu do siebie za brak talentu, mam żal do reżyserów za brak wyobraźni".

Maciej Kozłowski: Jedno sowo, kultowa scena

Maciej Kozłowski debiutował na ekranie w 1980 roku w "Królowej Bonie" (dworzanin; nie występuje w czołówce), jednak pierwszą większą rolę otrzymał trzy lata później w dyplomowym filmie Adama Kuczyńskiego - obyczajowej "Mgle", gdzie pojawił się w towarzystwie Jana Frycza i Ewy Wiśniewskiej.

Reklama

W 1985 roku Kozłowskiego oglądaliśmy w imponującej peruce w kostiumowym filmie Wojciecha Jerzego Hasa "Osobisty pamiętnik grzesznika przez niego samego spisany". Aktor wcielił się w nim w postać Szatana - Nieznajomego.

W komedii Juliusza Machulskiego "Kingsajz" (1987) Kozłowski zagrał Wasia, groźnego krasnala działającego na rozkaz Kilkujadka (Jerzy Stuhr).

Kolejne role Kozłowskiego to m.in.: major von Seebohm w serialu "Pogranicze w ogniu" (1988-1991), aktor amerykański w filmie "Ucieczka z kina Wolność" Wojciecha Marczewskiego (1990), kapitan w "Krollu" (1991) i Barański w "Psach" Władysława Pasikowskiego (1992), oraz niemiecki żołnierz w "Liście Schindlera" Stevena Spielberga (1993). 

Maciej Kozłowski: Urodziłem się z poczuciem humoru

Od 1997 r. był aktorem Teatru Narodowego w Warszawie, gdzie grał w spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego i Kazimierza Dejmka. Publiczność oglądała go na narodowej scenie m.in. w rolach: generała Józefa Chłopickiego w "Nocy listopadowej" w reż. Grzegorzewskiego (1997), Kata w przedstawieniu Dejmka "Dialogus de Passione" (1998), Wojtka w "Weselu" w reż. Grzegorzewskiego (2002), Izaaka Widmowera w "Kurce wodnej" w reż. Jana Englerta (2002), Don Juana w "Wiele hałasu o nic" w reż. Macieja Prusa (2008).

W 2006 r. w wywiadzie dla "Gazety Poznańskiej" Maciej Kozłowski podkreślił: "Od najmłodszych lat przejawiałem nieodpartą chęć w dążeniu do wolności osobistej", "miałem swoje zdanie". W innym wywiadzie przyznał: "Urodziłem się z poczuciem humoru. I zwykle starcza mi inteligencji, żeby się z siebie śmiać i je ocalić. To pomaga zachować równowagę i dystans. (...) Lepiej jest śmiać się z siebie, niż gryźć paluszki z bólu".

Kwiaty na grobie Jaroszego

"Nie jest łatwo być przez dwie godziny na ekranie i nie zanudzić szanownej publiczności. Ale być tam tylko dwie minuty i skupić na sobie uwagę jest chyba równie trudno" - pisała we wspomnieniowej książce żona aktora, Agnieszka Kowalska. I dodawała, że Kozłowski miewał wejścia tak krótkie, że mógł powiedzieć tylko jedno słowo, a jednak potrafił z tego słowa zrobić kultową scenę.  

Artysta znany był także z głośnych ekranizacji polskiej literatury. W 1999 r. wcielił się w Krzywonosa w "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana (na zdjęciu), w 2001 r. w Gwida w "Wiedźminie" Marka Brodzkiego, a w 2003 r. w Smerdę, dowódcę wojsk Popiela w "Starej Baśni" Hoffmana.

Szeroka publiczność zapamiętała go z roli Waldemara Jaroszego z serialu "M jak miłość". "Lubiłam z nim pracować, ponieważ zawsze miał swoje pomysły. W każdą scenę i wątek, które graliśmy, wkładał coś od siebie. Miałam wrażenie, że przy ostatnich miesiącach życia losy Jaroszego i jego własne zaczynały być spójne. Chciał zostawić testament, przynosił swoje teksty. Chciał powiedzieć w ten sposób o rzeczach, które są dla niego ważne. Dowiedziałam się o śmierci Maćka w dniu, kiedy na planie 'M jak miłość' graliśmy scenę, w której Hanka składa kwiaty na grobie Jaroszego. Kiedy o nim myślę, widzę go na tle przyrody. Las, łąka - Maciek do tego pasował" - wspominała aktora koleżanka z planu serialu, Magdalena Kożuchowska.

Maciej Kozłowski: Mam żal do reżyserów za brak wyobraźni

31 grudnia 2008 roku artysta ożenił się z malarką Agnieszką Kowalską, absolwentką krakowskiej ASP. Poznali się, gdy artystka przywiozła mu do Warszawy jego portret. Ich miłość trwała tylko sześć lat. Aktor unikał dziennikarzy. Jego żona przypomina sobie sytuację, gdy do męża zadzwoniła dziennikarka i spytała czy ma sekundę. Gdy padło pytanie, powiedział, że sekunda minęła i przerwał połączenie.

W ostatnich latach zagrał m.in. "Szybkiego" - lidera grupy pruszkowskiej w "Świadku koronnym" Jarosława Sypniewskiego i Jacka Filipiaka (2007) oraz sędziego w "Janosiku. Prawdziwej historii" Agnieszki Holland (2009). Wystąpił też w kilku serialach, m.in. "Ekipie", "Odwróconych", "M jak miłość". Rolę Tadeusza Grzemielewskiego w "Generale Nilu", złamanego w śledztwie Urzędu Bezpieczeństwa towarzysza broni generała Emila "Nila" Fieldorfa, krytycy uznali za jego życiową rolę.

Maciej Kozłowski zmarł w nocy z 10 na 11 maja 2010 roku. Artysta od lat zmagał się z wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Miał 52 lata.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Kozłowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy