Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Leszek Herdegen: Tajemnicza śmierć polskiego aktora. Co tak naprawdę się stało?

Leszek Herdegen, który w latach 60. i 70. ubiegłego wieku należał do grona najpopularniejszych polskich aktorów, był ulubionym artystą wybitnej reżyserki Lidii Zamkow. Po ślubie z nią stał się też, jak mówiła w wywiadach, jej ulubionym mężczyzną. Ci, którzy ich znali, twierdzą, że tworzyli toksyczny związek, ale nie wyobrażali sobie życia bez siebie.

Fanom kultowych polskich seriali Leszek Herdegen kojarzy się przede wszystkim ze "Stawką większą niż życie" - to właśnie grany przez niego Hubert Ornel wypowiada w jednym z epizodów "Stawki" słynne hasło: "W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle". Aktor zasłynął też rolą Pentuera w nominowanym do Oscara "Faraonie" i wykonaniem "Pieśni o małym rycerzu" otwierającej każdy odcinek "Przygód pana Michała", czyli telewizyjnej wersji "Pana Wołodyjowskiego".

Reklama

Leszek Herdegen był przede wszystkim aktorem teatralnym. Swoje najlepsze role zawdzięczał żonie, starszej od niego o 11 lat Lidii Zamkow, która obsadzała go w większości swoich przedstawień. Z ukochaną łączyła go wielka miłość do teatru i... pociąg do alkoholu.

Leszek Herdegen i Lidia Zamkow: Oboje lubili sobie wypić

To, że Herdegen zagląda do kieliszka, wiedzieli wszyscy jego znajomi. Tajemnicą poliszynela było natomiast, że Zamkow nie tylko toleruje słabość Leszka do mocnych trunków, ale też pije razem z ukochanym.

"Oboje kochali wódeczkę" - tak o Lidii Zamkow i Leszku Herdegenie opowiadał na antenie Polskiego Radia aktor Antoni Pszoniak (brat Wojciecha Pszoniaka), który doskonale znał reżyserkę i przyjaźnił się z jej mężem.

"Czasem awanturowali się na oczach zespołu, były to awantury z wyzwiskami, kopniakami" - stwierdził.

Leszkowi Herdegenowi zdarzało się - i to dość często - grać "pod wpływem", a nawet... pić podczas grania. Aktor dosłownie ani na chwilę nie rozstawał się z butelką wódki. Nosił ją w wewnętrznej kieszeni marynarki czy płaszcza i pociągał z niej przez długą rurkę.

Żona przymykała oko na uzależnienie Leszka. Latami nie mogła na nie nic poradzić. Udało się jej jednak w końcu przekonać ukochanego, by wszył sobie esperal. Niestety, nie przypuszczała, że to go zabije.

"Wypił szklankę wódki na jakimś przyjęciu, a potem umarł nagle na serce" - wspominał na łamach "Rzeczpospolitej" przyjaciel Herdegena, dramaturg Sławomir Mrożek.  

Leszek Herdegen: Kochało go mnóstwo kobiet, a on świata nie widział poza żoną

Lidia Zamkow była drugą żoną Leszka. Z pierwszą - Haliną Zaczek, którą poślubił, gdy oboje byli jeszcze studentami krakowskiej szkoły teatralnej - rozstał się po zaledwie trzech latach małżeństwa, ale rozwiódł dopiero sześć lat później, gdy zakochał się w Lidii.

Przy Zamkow rozkwitł jako artysta i stał się "najulubieńszym aktorem Krakowa". Taki tytuł aż cztery raz z rzędu nadali mu w latach 50. czytelnicy "Dziennika Polskiego". Faktem jest, że w spektaklach reżyserowanych przez Zamkow m.in. w Starym Teatrze Leszek Herdegen wznosił się na wyżyny aktorstwa.

"Był idolem. Wszystkie dziewczyny się w nim kochały. Miał niesamowitą popularność" - opowiadała w poświęconej Herdegenowi audycji Polskiego Radia aktorka Irena Jun.

Choć między Leszkiem i Lidią często dochodziło do awantur, nie wyobrażali sobie życia od siebie. Mieli opinię toksycznej pary - i w pracy, i w życiu prywatnym.

"Oni się od siebie uzależnili. Na pewno on od niej... Mógł jako aktor wszystko, mógł grać u najlepszych, u Swinarskiego czy Jarockiego, a słuchał tylko swojej Lidki i uważał, że współpraca z innymi reżyserami byłaby zdradą" - stwierdził Antoni Pszoniak, wspominając Zamkow i Herdegena.

Reżyserka i aktor razem wychowywali syna Lidii z jej małżeństwa z pisarzem i tłumaczem Maciejem Słomczyńskim, starali się zapewnić Piotrkowi szczęśliwe dzieciństwo. Wszędzie go ze sobą zabierali. Prowadzili razem założony przez siebie teatr małych form, jeździli po całej Polsce ze spektaklami i... Piotrem oraz jego ukochanym psem, bernardynem Raulem. Chłopiec i pies zagrali nawet w telewizyjnej inscenizacji "Ludzi bezdomnych", którą na zlecenie Teatru TV wyreżyserowała Lidia Zamkow, a w którym główną rolę - doktora Judyma - zagrał Leszek Herdegen.

Leszek Herdegen: Okoliczności śmierci aktora nigdy nie zostały do końca wyjaśnione

Lidia Zamkow doskonale wiedziała, że jej mąż jest chory. Zdawała sobie sprawę z tego, że choroba alkoholowa w końcu go zabije.

Był 15 stycznia 1980 roku, gdy Herdegen - tuż po tym, jak na prośbę żony wszył sobie esperal - dostał ataku serca i zmarł. Mimo że Sławomir Mrożek przekonywał, że jego przyjaciel odszedł, bo przez pomyłkę napił się wódki zamiast wody, nikt w to nie wierzył.

Tak naprawdę okoliczności śmierci Leszka Herdegena nigdy nie zostały wyjaśnione. Plotkowano, że zasnął z papierosem w ustach i spłonął we własnym łóżku, mówiono też, że zapił się na śmierć, bo nie radził sobie z problemami osobistymi. Miał zaledwie 50 lat.

Lidia Zamkow, która oprócz tego, że była wybitną reżyserką, parała się też aktorstwem (jej ostatnią rolą była kreacja babki Kamila w serialu "Życie Kamila Kuranta"), przeżyła męża o dwa lata. Zmarła 19 czerwca 1982 roku.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy