Leonard Pietraszak kończy 80 lat!
Leonard Pietraszak, czyli niezapomniany pułkownik Krzysztof Dowgird z „Czarnych chmur” i doktor Karol Stelmach z „Czterdziestolatka”, w niedzielę 6 listopada świętować będzie swe 80. urodziny.
Leonard Pietraszak, pytany o receptę na sukces, skromnie odpowiada, że on miał po prostu dużo szczęścia i przez całe życie ciężko pracował.
- Szczęście to jedno, ale przede wszystkim trzeba dużo grać, bo aktorstwo to rzemiosło. Trzeba uczyć się całe życie i każdą rolą doskonalić warsztat. Nawet podglądanie bardziej doświadczonego aktora może wiele dać... Dobry wzór i nauka do końca życia są dla aktora nie do przecenienia - powiedział w wywiadzie.
Leonard Pietraszak wcale nie marzył, by zostać aktorem. Chciał być dziennikarzem, ale - choć egzaminy na ten kierunek zdał bardzo dobrze - nie został przyjęty na Uniwersytet Warszawski z powodu braku miejsc. Jego drugim wyborem była... chemia.
Studiował ją w Toruniu niespełna rok, bo uznał, że szkodzą mu odczynniki, a poza tym nie podobało mu mu się mieszkanie w przepełnionym akademiku.
Po powrocie do rodzinnej Bydgoszczy zaczął pracować w "Ruchu" i - dla własnej przyjemności - uczęszczać do Studium Dramatycznego przy Ognisku Społecznym. Ktoś podsunął mu pomysł, by zdawać do szkoły teatralnej. Dostał się do niej za pierwszym podejściem.
Będąc studentem wydziału aktorskiego łódzkiej szkoły filmowej, Leonard Pietraszak dorabiał do stypendium, grając epizody. Przed ukończeniem studiów miał już ich na swoim koncie kilkanaście. Na rolę Dowgirda w "Czarnych chmurach", która dała mu niewyobrażalną popularność, czekał od chwili debiutu aż 13 lat. Rok po premierze serialu grał już w następnym - w "Czterdziestolatku".
Wymieniając - obok Dowgrida i Karola - role, którymi Leonard Pietraszak na stałe zapisał się na kartach polskiej telewizji i kina, wymienić trzeba Wacława Warede z "Kariery Nikodema Dyzmy", Piotra Kmitę z "Królowej Bony" oraz Gustawa Kramera z "Vabanku" i "Vabanku II". Swą ostatnią w dotychczasowej rolę serialową Lolek - bo tak nazywają go przyjaciele - zagrał w 2009 roku w "39 i pół", filmową - w 2012 roku w "Dniu kobiet".
Leonard Pietraszak nie kryje, że jako aktor zawsze najlepiej czuł się na scenie, ale nie unikał pracy w serialach i filmach. Swój udział w nich uzależniał jednak od paru warunków.
- Dobry scenariusz, interesująca rola, reżyser i obsada - wymienia.
- To bardzo ważne, z kim pracuję. Dobrze jest, jeśli spotykam na planie ludzi, których cenię i lubię - powiedział Katarzynie Madey, autorce książki "Ucho od śledzia" będącej zapisem jej wielu rozmów z uwielbianym przez Polaków aktorem.
Leonard Pietraszak 6 listopada skończy 80 lat.
- Nie zmieniłbym zawodu, gdybym mógł zacząć swoje życie od początku. Wolałbym jeszcze raz robić to samo... mądrzejszy o doświadczenia - mówi.