Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Leonard Pietraszak autorem "Ucha od śledzia"!

Aktor Leonard Pietraszak, znany z ról w "Czarnych chmurach", i "Vabank" wyjawia, dlaczego pokusił się o napisanie książki. "Ucho od śledzia" trafiło na półki księgarskie 8 kwietnia.



Świetna książka, znakomicie się czyta...

-  Naprawdę, proszę powiedzieć?

Ma się jednak wrażenie, że pan się niesamowicie odkrył. Pokazuje pan: tu się urodziłem, a na wyprawach w czasach PRL-u to i to się działo. Wtajemnicza pan swych czytelników w wiele sekretów.

- Właśnie, czy nie za dużo? Ale jak się człowiek decyduje w pewnym, dojrzałym wieku, że już wszystko ma za sobą, na taką podróż w lata, które się przeżyło, a należę do pokolenia, które się urodziło jeszcze przed wojną, jakie to były ciężkie czasy. Może ktoś, kto to przeczyta i to wcale nie z młodego pokolenia, ale "średniaków", nie zdaje sobie sprawy, co to było kiedyś. Jakie należało pokonać trudy, żeby jakoś żyć. Mnie bardziej chodziło o tę drogę zawodową, żeby wspomnieć kolegów, których miałem przyjemność i szczęście spotkać na swojej drodze, te miejsca, gdzie się to odbyło.. Kolegów, których już w przeważającej części nie ma... A byli to aktorzy, którzy byli np. całe życie związani z Poznaniem. I nawet nie myśleli, żeby wyjechać, nie myśleli o karierze, wykonywali porządnie swoje rzemiosło, bo aktorstwo jest rzemiosłem. Starali się każda rolę zagrać jak najlepiej i nikt nie marzył, żeby wyjechać do Warszawy i zrobić jakieś tam kariery. Ja też mogłem tak skończyć, bo tak się zapowiadało, mieszkałbym w Poznaniu, bardzo pięknym mieście, które wspominam z najczulszym sentymentem. Tak się wszystko zaczęło i tam spotkałem tych wspaniałych pasjonatów teatru. Niektórym ludziom byłem to winien. O nikim nie mówię źle. Albo dobrze, albo w ogóle.

Reklama

Albo śmiesznie.

- Tak. Mówię o atmosferze, jaka panowała w teatrze klasycznym. Przecież myśmy głównie chodzili w tym największym szlagierze, "Dziś do ciebie przyjść nie mogę". Cały zespół, nikt nie gwiazdorzył, wszyscy wykonywali tę samą zbiorową robotę, ale każdy chętnie to robił, ponieważ wiedział, że biletów na to już nie ma, że ludzie garną się, że są pełne widownie. Cały czas w głowie się kotłuje, czy powinienem to zrobić. Tremę mam większą niż przy wszystkich premierach w życiu razem.

Zapytam o tytuł książki "Ucho od śledzia". Pamiętam z "Vabanku", ze 'ucho od śledzia' było użyte w znaczeniu: to wam się nie uda, więc jaki tu jest haczyk?

- Ja byłem przeciwny temu. Za tym tytułem było zwłaszcza wydawnictwo. Że to jest takie popularne, że wszyscy to oglądali, wszyscy wiedzą, co to "Vabank". Ale może o tą przewrotność chodziło? Że jeżeli uważacie, że ja wam mówię prawdę, to jesteście w błędzie. Może tak to należy rozumieć. Chociaż byłbym niesolidny i zakłamany, gdybym tu spowiadał się o swoim życiu a potem powiedział: a właśnie, że to nieprawda. Często się z tym spotykam, że ludzie jak mnie zobaczą, to się łapią za to ucho albo mówią "ucho od śledzia". Jeśli komuś się uda mnie rozpoznać, to słyszę "ucho od śledzia". Wiele osób będzie się na ten temat zastanawiać. Owszem, powiedziałem to, możecie nawet zdziwić się, ale to wszystko jest ucho od śledzia.

Był pan ostatnio w Rytwianach?


- Tak się złożyło, że chyba rok temu byłem. Dobre miejsce, kojarzone z "Czarnymi chmurami". Rektor tego miejsca, ksiądz Kowalewski zorganizował benefis "Czarnych chmur" i nawet stworzył muzeum "Czarnych chmur" w jednym z budynków. Tak! Są niektóre rekwizyty, które udało się ściągnąć, są oczywiście fotosy, kostiumy. Teraz chciał mi urządzić 55-lecie, ale ileż można tych hołdów odbierać? Na szczęście oddałem palmę pierwszeństwa dzierżenia pamięci "Czarnych chmur" Maciejowi Rayzacherowi. Maciek bardzo teraz przylgnął do muzeum, opiekuje się, często bywa w Rytwianach. Ksiądz Kowalewski, który jest energicznym gospodarzem, stworzył ten ośrodek. Tam można pobyć, odsapnąć od gwaru, spróbować świetnej kuchni. Znakomite jedzenie. Urocze miejsce, sam kościółek i wnętrza pokamedulskie...

Czy po zamknięciu książki przyszła refleksja. Może będzie 2 część?

- Już nie. W chwilach zwątpienia mówię sobie: po co ci to było? W zawodzie aktorskim bardzo ważna jest taka furtka, która się nazywa tajemnica. Że ktoś jest tak zbudowany wewnętrznie, że gdy wchodzi na scenę, mówi, ale widzę, że nie to chce powiedzieć. Że skrywa jakaś tajemnicę. Może więc - wracając do tytułu - to będzie ta tajemnica?

Leonard Pietraszak - polski aktor filmowy, teatralny i telewizyjny. Popularność przyniosły mu role w serialach telewizyjnych: Krzysztofa Dowgirda w serialu "Czarne chmury" oraz doktora Karola Stelmacha, przyjaciela głównego bohatera - inż. Stefana Karwowskiego w "Czterdziestolatku". Widzowie pamiętają go także z ról w filmach "Vabank" i "Vabank II, czyli riposta"

Rozmawiała Dorota Kieras (PAP Life)


swiatseriali/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy