Leon Niemczyk pozwolił, by kobiety puściły go z torbami. Był bankrutem?
Zmarły 16 lat temu Leon Niemczyk, czyli niezapomniany Jan Japycz z „Rancza” i Emil Gilewski ze „Złotopolskich”, pod koniec życia zmagał się nie tylko z rakiem płuc, ale też z... biedą. W ostatnim wywiadzie stwierdził, że jest bankrutem, bo wszystko, co miał, zabrały mu kobiety, które kochał!
Leon Niemczyk nie krył, że z każdego związku wychodził - to jego słowa - z jedną walizką i dlatego, choć pracował niemal bez przerwy przez dziesięciolecia, niczego się nie dorobił.
- Mieszkam w domu kwaterunkowym, nie mam willi z basenem, o którą mnie posądzają, nie śpię na pieniądzach, jak się niektórym zdaje - stwierdził w rozmowie z "Echem Dnia" i dodał, że tak naprawdę... nie ma nic!
Kobiety były największą pasją Leona Niemczyka. Aktor potrafił godzinami opowiadać o swych miłosnych podbojach. Chwalił się, że sam Jan Sztaudynger napisał fraszkę o tym, jak działa na kobiety.
- Koledzy opowiadają o mnie różne historie - również to, że romansowałem z wieloma paniami, a prawda jest taka, że to wiele pań romansowało ze mną. Sztaudynger twierdził, że: "Jedna używa grzebyka, a druga woli Niemczyka" - żartował.
- Uwiodłem wiele kobiet, ale niewiele było w moim życiu prawdziwej miłości. Więcej było pożądania i sympatii. Co do moich sześciu żon... Policzyłem kiedyś, że miały one w sumie, przede mną i po mnie, piętnastu mężów! Jestem przy nich cienki Bolek - powiedział "Echu Dnia"
Dopiero po śmierci aktora wyszło na jaw, że - nazywając siebie "matrymonialnym rekordzistą" - zmyślał, bo tak naprawdę nie był żonaty sześciokrotnie, jak utrzymywał, ale zaledwie dwa razy (z Tatianą Zuanar, z którą doczekał się córki, oraz z Krystyną Niemczyk).
Leon Niemczyk zawsze był dla swoich partnerek bardzo hojny. Tuż przed śmiercią zdobył się na wyznanie, że jest bankrutem, bo żony i kochanki puściły go z torbami.
- Kobietom, z którymi się wiązałem, zależało - jak się okazywało po czasie - nie na mnie, ale na moich pieniądzach. Cóż, popełniłem wiele błędów, a za błędy trzeba płacić - zdradził w rozmowie z "Angorą".
Aktor nie krył, że jest niestały w uczuciach i że zdarzało mu się zdradzać kobiety, z którymi był w związku.
- Żadna tego nie wytrzyma... Zawsze, kiedy kręciłem film, a kręciłem prawie bez przerwy, moje partnerki podejrzewały mnie, że mam kogoś na boku, a wręcz oskarżały o romanse z pięknymi aktorkami, z którymi miałem szczęście pracować - powiedział "Echu Dnia".
Leon Niemczyk rękami i nogami bronił się przed romansami z koleżankami po fachu.
- Owszem, podobały mi się filmowe partnerki, podziwiałem ich urodę, ale nigdy żadnej nie brałem pod uwagę jako ewentualnej towarzyszki życia. Pozostawiałem to innym naiwniakom. Wszystkie moje partnerki były spoza środowiska i wszystkie poznałem przez przypadek - wspominał.
Leonowi Niemczykowi nigdy nie zależało na dobrach materialnych, więc bez żalu się z nimi rozstawał, wychodząc z założenia, że - jak mawiał - lepiej się z kobietą dobrze rozstać niż źle żyć.
- Moje żony i partnerki tak bardzo mnie kochały, że chciały mieć po mnie jak najwięcej pamiątek: mieszkania, samochody, wszystko! - żartował pod koniec życia.
- Kobiety, z którymi byłem, nie mogą mi nic zarzucić, bo za każdym razem, kiedy dochodziło do rozstania, brałem winę na siebie i opuszczałem wspólne gniazdko jedynie z walizeczką. Rozstania kojarzą mi się z... nowym zamkiem w drzwiach mojego mieszkania - wyznał "Echu Dnia".
Leon Niemczyk zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 29 listopada 2006 roku - dwa tygodnie przed 83. urodzinami. Opinia kobieciarza i plotki o jego rozwiązłym życiu sprawiły, że ksiądz z parafii, do której należał, kategorycznie odmówił pochowania aktora w poświęconej ziemi! Dopiero po interwencji wysoko postawionych przyjaciół urna z prochami Leona Niemczyka została złożona w grobie na Starym Cmentarzu w Łodzi.