Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Legenda polskiego kina. "Reżyserzy jakby o nim zapomnieli. Było mu przykro"

Emil Karewicz - legendarny Hermann Brunner ze "Stawki większa niż życie" i niezapomniany Zenon Łagoda z "M jak miłość" - przez ponad 60 lat szedł przez życie u boku Teresy, z którą doczekał się dwójki dzieci. O tym, że byli trzecią rodziną aktora, jego najbliżsi dowiedzieli się dopiero ze wspomnień, które opublikował kilka lat przed śmiercią. Ostatnio głos zabrał syn Emila - Krzysztof Karewicz. W rozmowie z jednym z magazynów opowiedział o ojcu i zdradził parę rodzinnych sekretów.

Krzysztof Karewicz nie kryje, że jego ojciec - zmarły 18 marca 2020 roku Emil Karewicz - był dla niego wzorem.

"Swoim zachowaniem uczył mnie: szanuj ludzi, bądź elegancki, staraj się być słowny, punktualny i rzetelny" - wyznał w wywiadzie dla "Retro".

Emil Karewicz: Trzecia żona okazała się miłością jego życia

Krzysztof przyszedł na świat w 1953 roku. Pięć lat później urodziła się jego siostra Małgorzata. Żadne z nich bardzo długo nie wiedziało, że jest jeszcze Sylwia - ich przyrodnia siostra.

"Tata miał trzy żony. Pierwszą, Ewę, poznał w Wilnie. Miał 18 lat. Ich drogi się rozeszły, ale utrzymywali przyjacielskie kontakty. Z drugą, Delfiną, miał córkę Sylwię" - potwierdził syn aktora na łamach "Retro".

Reklama

"Miłością jego życia okazała się moja mama Teresa. Stworzyli małżeństwo szczęśliwe, zgodne i trwałe. Kochali się bardzo" - dodał.

To żona, którą aktor nazywał swoim aniołem stróżem, dbała o dom, dzieci i... wygląd męża.

"Troszczyła się o jego stronę wizualną, czyli elegancję" - zdradza Krzysztof.

Jak wynika z jego wspomnień, Emil Karewicz był ojcem niemal idealnym, choć bardzo zajętym pracą.

"Zawsze uczestniczył w ważnych momentach rodzinnego życia" - mówi syn aktora.

Emil Karewicz: Syn aktora też chciał zostać aktorem

Niewiele osób wie, że Emil Karewicz był niezwykle uzdolniony plastycznie. Każdą wolną chwilę spędzał przy sztalugach, często uczestniczył w plenerach malarskich, a swoje prace oddawał na aukcje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którą wspierał do końca życia.

"Patrząc na niego, nabierałem zamiłowania do sztuk plastycznych" - wspomina Krzysztof, który w pewnym sensie poszedł w ślady ojca, bo ukończył Akademię Sztuk Pięknych i został grafikiem.

Krzysztof Karewicz bardzo chciał być aktorem. Ponoć odziedziczył po tacie talent, a po maturze zdawał nie tylko na ASP, ale też do warszawskiej szkoły teatralnej.

"Gdy terminy zaczęły się nakładać i musiałem wybierać, mama powiedziała: synku, jeden aktor w rodzinie wystarczy. Tak pchnęła mnie w kierunku ASP" - wspominał w rozmowie z "Retro".

Emil Karewicz: Do końca był aktywny, choć zdrowie mu szwankowało

Syn niezapomnianego aktora doskonale pamięta okres, gdy jego ojciec - tuż po przejściu na teatralną emeryturę - nagle przestał dostawać propozycje ciekawych ról filmowych i serialowych.

"Odchodząc z teatru, liczył, że będzie miał więcej czasu na film. Owszem, czas miał, ale reżyserzy jakby o nim zapomnieli. Było mu przykro, jednak nie załamał się" - opowiada Krzysztof Karewicz.

W przerwach od grania aktor zajmował się przydomowym ogrodem, malował i komponował piosenki. Był wszechstronnie uzdolniony.

"Do końca był aktywny" - twierdzi jego syn.

Emil Karewicz dopiero po śmierci ukochanej żony (Teresa odeszła w 2012 roku) zaczął podupadać na zdrowiu. Miał problemy z sercem, nie mógł chodzić i tracił słuch. W 2015 roku - będąc już  po dziewięćdziesiątce - zdecydował się na dobre zakończyć swą trwającą prawie 70 lat przygodę z aktorstwem. Pożegnał się ze swoją publicznością rolą Tadeusza w "Barwach szczęścia".

17 marca 2020 roku aktor stracił przytomność i trafił do szpitala. Okazało się, że doznał rozległego udaru mózgu. Choć lekarze stoczyli dramatyczną walkę o jego życie, nie udało się im go uratować. Emil Karewicz zmarł następnego dnia nad ranem. Miał 97 lat.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Emil Karewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy