Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Kultowe seriale: Wybitny aktor modlił się o... śmierć!

Dopiero teraz - półtora roku po śmierci Romana Kłosowskiego, czyli niezapomnianego Maliniaka z "Czterdziestolatka" - na jaw wychodzi prawda o tym, jak wyglądały ostatnie dni wybitnego aktora. Powiedzieć, że przeżył koszmar, to mało...

Roman Kłosowski był jednym z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polskich aktorów "starej daty". Telewidzowie kochali go za role w popularnych serialach - Maliniaka w "Czterdziestolatku", pana Wronkę w "Urwisach z Doliny Młynów" i Wiesława Drożynę w "Stacyjce", kinomani podziwiali w filmach "Hydrozagadka", "Sonata marymoncka" i "Jeszcze nie wieczór", a bywalcy teatrów oklaskiwali za wybitne kreacje, jakie w ciągu pół wieku stworzył na stołecznych scenach. 

Nie wszyscy wiedzą, że aktor przez wiele lat przeżywał koszmar, bo z powodu choroby nie mógł normalnie funkcjonować. Nie był w stanie nawet zrobić sobie herbaty. A przez ostatnie miesiące życia był sam...

Reklama

Kiedy żyła ukochana żona Romana Kłosowskiego, niczego mu nie brakowało, choć na długo przed jej odejściem aktor niemal całkowicie stracił wzrok.

- Widziałem świat jej oczami, czytała mi teksty, których miałem nauczyć się na pamięć... Krysia była moim oknem na świat - mówił o kobiecie, z którą przeżył prawie sześćdziesiąt lat.

Po śmierci żony Romanem Kłosowskim zajmowała się sąsiadka. To właśnie ona dbała, by miał co jeść, by jego mieszkanie było posprzątane... Niestety, niespodziewanie zmarła. Aktor pozostał w swym apartamencie w centrum Warszawy zupełnie sam.

- Nic nie widzę. Nawet wielka lupa mi się już nie przydaje. Oślepłem... Całe dnie siedzę przy stole i... myślę o mojej Krysi - powiedział w jednym z ostatnich wywiadów.

- Chciałbym już do niej dołączyć - dodał.

W końcu wnuczka Romana Kłosowskiego, która zajmowała się nim, kiedy tylko mogła, wspierana przez swego ojca (jedynego syna aktora), przekonała dziadka, by zamieszkał w Domu Opieki dla Seniorów. Tuż po przeprowadzce Roman Kłosowski poważnie zachorował. 

Nie dość, że nic nie widział, to w dodatku potwornie cierpiał za każdym razem, gdy próbował wziąć głębszy oddech. W milczeniu znosił ból, błagając Boga, by wreszcie skrócił jego męki. Nie udało mu się pokonać ostrego zapalenia płuc. Odszedł wczesnym rankiem 11 czerwca 2018 roku, po trwającym kilka lat, spowodowanym życiem w ciemnościach koszmarze...


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy