Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Kultowe polskie seriale lat 90. Znacie je wszystkie?

Lata 90. są często nazywane trudnym czasem w polskiej telewizji. To dekada, w której nasi filmowcy uczyli się nowych trendów i często starali się też naśladować produkcje zza oceanu, a później zderzali się z brakiem możliwości technologicznych. Nie oznacza to jednak, że w tym czasie nie postały produkcje, które dziś mają status kultowych. Wiele osób na pewno dobrze dziś wspomina wymienione niżej produkcje.

"Tajemnica Sagali"

Prawie 30 lat temu dzieci z całej Polski zasiadały przed telewizorami, żeby emocjonować się przygodami ekranowych bohaterów i odkrywać "Tajemnicę Sagali". Był to 14-odcinkowy serial, realizowany w połowie lat 90. XX wieku we współpracy z telewizją niemiecką.

Tytułowa Sagala to tajemniczy kamień z kosmosu. Przed wiekami, gdy Ziemia była rajem, jej mieszkańcy korzystali z mocy magicznego kamienia. Jednak przez chciwość obudzili siły zła, wtedy Sagala rozpadła się na wiele części i straciła swą moc. Po setkach lat jeden z kawałków trafia w ręce dziesięcioletniego Kuby Zawilskiego. Chłopiec nie ma pojęcia, jakie kłopoty niesie za sobą znalezisko, lecz wie, jaką tajemnicę kryje kamień i jaką zyskuje moc. Wraz z matką i bratem Jackiem przeprowadzają się do pradziadka, by ukryć Sagalę przed złymi mocami. Kiedy Kuba przypadkowo przemienia swoją mamę w małą dziewczynkę, musi przenieść się w czasie, aby ją uratować. Pomagają mu w tym brat oraz Jarpen, strażnik magicznego kamienia.

Reklama

W produkcji zagrało wiele znanych gwiazd. Na ekranie można było zobaczyć m.in. Małgorzatę Foremniak, Roberta Gonerę, Jana Jankowskiego, Cezarego Żaka, Mirosława Zbrojewicza, Pawła Deląga, Annę Seniuk czy Dorotę Segdę. Małoletnich bohaterów zagrali Grzegorz Ruda oraz Marcin Nowacki. Wydawało się, że serial otworzy im drogę do aktorskiej kariery. Stało się jednak inaczej. Dzisiaj trzymają się z dala od show-biznesu.

"Złotopolscy"

Emisja kultowej już dzisiaj sagi rodzinnej "Złotopolscy" rozpoczęła się 26 grudnia 1997 roku i przez 13 lat gromadziła miliony widzów przed telewizorami w całej Polsce. Była to druga po "Klanie" oryginalna polska saga rodzinna. O jej realizacji zdecydowali sami widzowie — scenariusz zgłoszony został do konkursu TVP na telenowelę. Po emisji trzech odcinków pilotażowych okazało się, że członkowie rodu Złotopolskich — z nestorami rodziny, czyli bliźniętami Dionizym (Henryk Machalica) i Eleonorą (Alina Janowska) na czele — podbili serca telewidzów. Na klan Złotopolskich składali się członkowie dwóch skłóconych ze sobą gałęzi rodu. Na czele pierwszej — mieszkającej z rodowej siedzibie w Złotopolicach — stał Dionizy, a należeli do niej: syn Dionizego Marek (Kazimierz Kaczor), jego żona Barbara (Anna Nehrebecka) i ich dwaj synowie Waldek (Andrzej Nejman) i Kacper (Andrzej Piaseczny). Drugą gałąź — czyli warszawską linię rodu — tworzyli Gabrielowie: Eleonora, jej syn Wiesław (Paweł Wawrzecki) i synowa Marta (Ewa Ziętek) oraz ich dwaj dorośli już synowie, czyli Tomek (Piotr Szwedes) i Mirek (Radosław Elis).

Wśród niezapomnianych bohaterów serialu trzeba wymienić: Marcysię (brawurowo zagraną przez Magdalenę Stużyńską), sympatyczną policjantkę Marylkę Bakę (Anna Przybylska), gadatliwego listonosza Józefa (Jerzy Turek), Antoniego Pereszczako (Eugeniusz Priwieziencew) i jego syna Zenka (Bartłomiej Topa), zawsze elegancką Iwonę Clark-Kowalską (Ewa Kasprzyk), zamerykanizowanego Emila Gilewskiego (Leon Niemczyk), senatora Władysława Biernackiego (Marek Siudym) i wiecznie rozplotkowaną Elżunię Kleczkowską (Małgorzata Rożniatowska).

Serial otworzył drzwi do kariery wielu aktorom. Od ról w "Złotopolskich" karierę zaczynały m.in. Anna Dereszowska, Klaudia Halejcio, Małgorzata Socha, Joanna Orleańska i Tomasz Ciachorowski.

"Rodzina zastępcza"

"Rodzina zastępcza" to jeden z seriali telewizji Polsat, który do tej pory jest bardzo miło wspominany. Akcja skupia się na rodzinie Kwiatkowskich składającej się z Anki (Gabriela Kownacka), Jacka (Piotr Fronczewski) i ich dwójki biologicznych dzieci: Majki (Monika Mrozowska) i Filipa (Sergiusz Żymełka). Para postanawia zaopiekować się trójką dzieci z domu dziecka: Romkiem (Aleksander Ihnatowicz), Zosią (Misheel Jargalsaikhan) i Elizą (Aleksandra Szwed). 

Poza tą dosyć sporą rodziną, w serialu poznajemy też zaprzyjaźnionego policjanta, który bardzo często wpadał na kawę do rodziny Kwiatkowskich oraz parę mieszkającą w domu obok: Alutkę i Jędrulę. Na przestrzeni ponad 300 odcinków wielokrotnie pojawiały się gwiazdy polskiej kinematografii wcielające się w epizodyczne role. 

Serial pomimo komediowej formy wielokrotnie przemycał ważne tematy. Bohaterowie w każdym z odcinków musieli zmagać się z przeróżnymi problemami życia codziennego, jednak ostatecznie udawało się ze wszystkich problemów wybrnąć, a to dzięki niesamowitej sile i wsparciu rodziny. 

Nie tylko widzowie dobrze wspominają serial, który był jednym z najdłużej emitowanych w Polsce. Również aktorzy miło wspominają pracę na planie i atmosferę, która tam panowała.  

"Każdy z ogromną chęcią przychodził na ten plan. Nie przypominam sobie żadnej niemiłej, stresującej sytuacji, by komuś zrobiło się nieprzyjemnie, by padło jakieś gorzkie słowo. A przecież pracowaliśmy w tym gronie tyle lat!" - wspominała Monika Mrozowska. 

"Miodowe lata"

Innym, bardzo dobrze wspominanym serialem są "Miodowe lata", które powstały na licencji amerykańskich programów "The Honeymooners" i "Jackie Gleason Show". Polska wersja od razu podbiła serca widzów — początkowe odcinki serialu oglądało 7 mln widzów. Serial doczekał się aż dziesięciu sezonów. 

Motorniczy tramwaju Karol Krawczyk (Cezary Żak) i pracujący w miejskiej kanalizacji Tadeusz Norek (Artur Barciś) są zaprzyjaźnionymi żonatymi mężczyznami po trzydziestce. Ciągle szukają okazji do zarobienia fortuny, co zazwyczaj kończy się ty, że wpadają w kłopoty, a ich twardo stąpające po ziemi żony muszą jakoś radzić sobie z ich pomysłami. 

Po zakończeniu "Miodowych lat" powstały jeszcze "Całkiem nowe lata miodowe", które nie osiągnęły już tak ogromnego sukcesu i zakończyły się po zaledwie jednej serii. 

"Świat według Kiepskich"

"Świat według Kiepskich" miał być polską odpowiedzią na wielki amerykański hit telewizyjny "Married with Children" ("Świat według Bundych") emitowany w latach 1987-1997. Na pomysł, by zrealizować serial o Ferdynandzie Kiepskim i jego rodzinie, wpadli w 1997 roku czterej scenarzyści — Aleksander Sobiszewski, Janusz Sadza, Igor Nurczyński i Roman Rega. Razem napisali scenariusz trzech odcinków pilotowych, które Telewizja Polsat pokazała swym widzom 16 marca 1999 roku.

Sitcom tak bardzo się spodobał, że natychmiast przystąpiono do pracy nad kolejnymi epizodami. Pierwszy odcinek "Kiepskich" nosił tytuł "Umarł odbiornik, niech żyje odbiornik!" (obejrzało go ponad 6,5 mln widzów!). Widzowie poznali wtedy tytułową rodzinę, Kiepskich, głównych bohaterów serialu. I to w dramatycznych okolicznościach. Co się stało? W serialowym mieszkaniu doszło do eksplozji. Z dymem poszedł telewizor legendarnej marki "Rubin". "Świat według Kiepskich" przez ponad 20 lat zachwycał miliony Polaków,  dostarczając im dużej dawki humoru i niezwykłej energii. Widzowie na  zawsze zapamiętają ulubione powiedzonka bohaterów, ich zabawne zwyczaje i  rozmowy, które potrafiły nieraz doprowadzić do łez.

"Czterdziestolatek. 20 lat później"

"Czterdziestolatek" to jeden z największych hitów PRL-u. Chociaż od jego premiery minęło już prawie 50 lat, to nadal cieszy się ogromną sympatią widzów. Na fali popularności powstała kontynuacja serialu. Produkcja "Czterdziestolatek. 20 lat później" miała swoją premierę 4 grudnia 1993 roku na antenie TVP2. Była to kolejna próba powrotu do świata Karwowskich. Na plan wrócili odtwórcy głównych ról. Nie zabrakło również nowych twarzy, do obsady dołączyli m.in. Joanna Kurowska, Wojciech Malajkat czy Wojciech Mann. Serial miał pokazać, jak ulubieńcy widzów odnajdują się w czasach przemian społecznych i ekonomicznych. 

Chociaż kontynuacja cieszyła się popularnością, to nie dorównała sukcesowi pierwowzoru. Jednak Jerzy Gruza nie ukrywał, że chciałby nakręcić kolejną część, która stanowiłaby zamknięcie serii. "'Czterdziestolatek' i 'Czterdziestolatek. 20 lat później' składają się na epopeję opisującą dwa etapy — PRL i czas transformacji politycznej. Dobrze byłoby zamknąć ją dniem dzisiejszym" - mówił reżyser. "Żal mi, że takich seriali telewizja już dzisiaj nie realizuje. W 'Czterdziestolatku' znaleźć można całą galerię postaw i typów zachowań charakterystycznych dla tamtych czasów. To kompendium wiedzy o absurdach Polski Ludowej, dokument epoki gierkowskiej pokazujący rzeczywistość taką, jaka naprawdę była" - dodał.

"Ekstradycja"

"Ekstradycja" jest pierwszym polskim serialem sensacyjnym i zarazem jedną z pierwszych prób stworzenia 'amerykańskiej' z ducha produkcji w naszym kraju. Fabuła skupiała się na trudnej pracy służb mundurowych w latach 90. XX wieku, gdy co chwilę pojawiało się nowe zagrożenie. Czoło kolejnym wyzwaniom stawiał jeden człowiek — oficer śledczy Olgierd Halski (w tej roli niezapomniany Marek Kondrat), świetny swoim fachu glina, który stres związany z pracą okupuje uzależnieniem oraz nieudanym życiem rodzinnym. Cyniczny i nieuznający negocjacji, często wchodzi w konflikt z przełożonymi.

"Ekstradycja" przykuwała także uwagę obsadą. W serialu poza Kondratem mogliśmy zobaczyć Małgorzatę Pieczyńską, Witolda Dębickiego, Krzysztofa Kolbergera i Renatę Dancewicz, a także Janusza Gajosa, Jerzego Trelę i Adama Ferencego.

Zanim serial trafił na antenę Telewizji Polskiej, wypuszczono go na kasetach wideo. W niektórych wypożyczalniach zainteresowanie produkcją Wojciecha Wójcika było tak duże, że konieczne było zrobienie listy chętnych. Serial szybko zdobył status kultowego, który potwierdziło po latach zainteresowanie, jakie wywołała premiera odnowionych cyfrowo odcinków. 

Halski pojawił się także w polskoniemieckiej koprodukcji "Tarot", będącej częścią cyklu sensacyjnego "Tarot". 

"13 Posterunek"

Absurdalny sitcom skupiał się na policjantach z tytułowego posterunku, znajdującego się gdzieś w Warszawie. Twórcy skupili się przede wszystkim na prostych fabułach, często nawiązujących do kultowych filmów sensacyjnych. Wystarczy powiedzieć, że wśród policjantów znajduje się Arnie (Piotr Zelt), ślepo zapatrzony w Arnolda Schwarzeneggera, niezbyt lotny fan rozwiązań siłowych. 

Głównym bohaterem był posterunkowy Cezary Cezary (Cezary Pazura), który zwykle znajdował się w centrum kolejnych huraganów, które przechodziły przez pechowy posterunek. Chaosem kończyła się wizyta biskupa, próby schwytania terroryzującego okolicę Brzytwiarza, pojawienie się bokserskiego wicemistrza lub Świętego Mikołaja, proponującego milion dolarów za noc z jednym z policjantów. 

Serial nie zestarzał się najlepiej i dziś trudno obejrzeć niektóre odcinki w całości, pełne niewyszukanego humoru oraz nieznośnie przerysowanego aktorstwa. Nie zmienia to jednak faktu, że sporo dowcipów i powiedzonek weszło do języka potocznego. Dobry znajomy do dziś śpiewa piosenkę radiotelegrafisty.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy