Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10731
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Klątwa "Aniołków Charliego": Aktorki nie miały łatwego życia

Na początku stycznia świat obiegła informacja o śmierci gwiazdy "Aniołków Charliego". Dzień później zaprzeczono tej wiadomości mówiąc, że doszło do "nieporozumienia" i aktorka żyje, ale znajduje się w stanie krytycznym. Niestety, we wtorek nad ranem Tanya Roberts zmarła. Wraz z jej śmiercią powróciła teoria, że nad aktorkami z kultowego serialu ciąży klątwa.

"Aniołki Charliego" świeciły triumfy ponad 40 lat temu. Przygody głównych bohaterek do dzisiaj wzbudzają podziw. W aktorkach z serialu kochali się mężczyźni na całym świecie.

Nic dziwnego, że serial przyciągał publikę: w każdym odcinku widzowie spotykali się z trzema atrakcyjnymi dziewczynami, które walczyły z przestępcami. Inteligentna Sabrina Duncan, temperamentna Jill Munroe i czarująca Kelly Garrett stawiały czoła najtrudniejszym zagadkom kryminalnym, które zlecał im ich przełożony, tytułowy Charlie Townsend. Serial propagował obraz kobiety niezależnej, odważnej i stawiającej czoła problemom ( i mężczyznom!) co było rzadko spotykane w tamtych czasach.

Reklama

"Gdy nasz serial zajął trzecie miejsce, myślałam, że to ze względu na nasze aktorstwo. Kiedy został numerem jeden, byłam pewna, że to zasługa decyzji producentów, by żadna z nas nie nosiła stanika" - mówiła Farah Fawcett o rankingu magazynu "People".  Chociaż aktorki z serialu były uwielbiane przez widzów, to ich życie nie było usłane różami. Niektórzy mówią nawet o klątwie "Aniołków Charliego".

Mimo ogromnej popularności panie nie mogły sobie ułożyć życia prywatnego. Ich mężowie byli często zazdrośni o ich sukcesy. Farah Fawcett, Kate Jackson, Cheryl Ladd - każda z głównych gwiazd serialu miała na swoim koncie nieudane małżeństwo. Żadnej nie udało się utrzymać popularności, którą zapewnił im serial. Chociaż nadal występowały, to ich sława gasła. Aktorki zmagały się również z nowotworami.

Nierówną walkę z chorobą przegrała Farah Fawcett. Piękna blondynka nie miała łatwego życia. Mimo kariery filmowej i otrzymania miana jednej z ikon popkultury, aktorce nie poszczęściło się w życiu prywatnym - było one przepełnione tragedią i cierpieniem. W Jill Munroe, jednego z "aniołków", wcieliła się po raz pierwszy w 1976 roku w filmie telewizyjnym, "Aniołki Charliego", który później okazał się być pilotażowym odcinkiem serii. Niestety zaraz po pierwszym sezonie (z pięciu nakręconych) aktorka zrezygnowała z roli. 

Podobno bała się zaszufladkowania w roli przebojowej blondynki, mimo że plakat, na którym zaprezentowała się w kostiumie kąpielowym rozszedł się w milionach egzemplarzy. By uniknąć kary pieniężnej za zerwanie umowy, zgodziła się występować w serialu okazjonalnie. Jednocześnie próbowała swoich sił w filmie, teatrze i innych serialach. Choć jej filmografia jest dość obszerna, ostatecznie Farrah nie odniosła tak spektakularnego sukcesu, na jaki liczyła.

Uwagę przyciągał jej związek z Ryanem O’Nealem. Para była ze sobą przez 17 lat. Podobno Ryan był chorobliwie zazdrosny o piękną ukochaną i często na tym tle dochodziło pomiędzy nimi do konfliktów. Aktorka często piła, a w prasie zaczęły się także pojawiać informacje o tym, że jej partner to damski bokser - Fawcett po jednej z kłótni trafiła do szpitala, jednak nie zerwała z O’Nealem. Ich związek rozpadł się dopiero w wyniku jego zdrady. 

W 2006 roku u gwiazdy zdiagnozowano rak jelita grubego. Przez moment wydawało się, że aktorka pokonała chorobę, jednak nawrót nastąpił kilkanaście miesięcy później. Farrah Fawcett zmarła 25 czerwca 2009 roku. Miała 62 lata. Przed śmiercią wystąpiła w filmie dokumentalnym opowiadającym całą prawdę o jej walce z chorobą.

Kate Jackson w "Aniołkach Charliego" wcieliła się w postać Sabriny Duncan. Początkowo producenci oferowali jej rolę Kelly Garrett. Aktorka zdecydowała jednak, że rola Sabriny bardziej do niej pasuje. Jackson pożegnała się z produkcją w 1979 roku po trzech sezonach serialu. Później próbowała swoich sił na dużym ekranie, jednak przede wszystkim znana jest z seriali i filmów telewizyjnych. 

Po odejściu z "Aniołków Charliego" żadna inna rola nie przyniosła jej podobnej popularności. Była aktywna zawodowo do 2006 roku. Niestety aktorka nie miała szczęścia w życiu prywatnym. Jackson była trzykrotnie zamężna, a każde z jej małżeństw trwało mniej więcej dwa lata. 

W 1987 roku musiała odłożyć karierę na dalszy plan na rzecz swojego zdrowia. Przez kilka lat aktorka zmagała się z rakiem piersi. Przeszła zabieg mastektomii. Liczne operacje i długie leczenie szczęśliwie poskutkowały i dziś nowotwór jest w remisji. Aktorka długo ukrywała swoją chorobę przed mediami oraz fanami.

Z oryginalnego składu Aniołków jedynie Jaclyn Smith grała w serialu od początku do końca. Wzięła nawet udział w filmach realizowanych na jego podstawie. Wcielała się w, odrzuconą przez Kate Jackson, rolę Kelly Garrett. Po zakończeniu serialu jej kariera nieco podupadła. 

Podobnie jak reszcie jej koleżanek z planu, nie udało jej się utrzymać popularności oraz zainteresowania widzów. Chociaż ma na swoim koncie nominację do Złotego Globu, to występowała głównie w produkcjach telewizyjnych. Nazywano ją "królową mini-seriali". 

Długo nie mogła ułożyć sobie życia prywatnego. Obecnie związana jest z chirurgiem Bradem Allenem, który jest jej czwartym mężem. W 2002 roku odkryła zmianę nowotworową na piersi. Na szczęście szybka reakcja lekarzy pomogła jej pokonać chorobę. Jaclyn Smith wycofała się z aktorstwa. Wciąż działa na rzecz Fundacji im. Farrah Fawcett i pojawia się na branżowych imprezach.

Tanya Roberts rozpoczynała karierę jako modelka. Największą popularność osiągnęła jednak jako aktorka w latach 80. XX wieku. Do obsady "Aniołków" dołączyła w ostatnim sezonie. Od razu podbiła serca widzów. Jako jedynej z aktorek związanych z produkcją udało jej się utrzymać popularność po zakończeniu serialu. Gwiazdą została po roli w czternastym filmie z serii o Jamesie Bondzie. 

W produkcji "Zabójczy widok" (1985) aktorka wystąpiła jako dziewczyna agenta 007, w którego wcielał się Roger Moore. Niestety w roli pani geolog aktorka spisała się nie najlepiej. W filmie "Zabójczy widok" była w cieniu Grace Jones, grającą niebezpieczną May Day. Jedynym wyróżnieniem, jakie spotkało Roberts była nominacja do... Złotej Maliny. Tanya Roberts była znana także z głośnego serialu "Różowe lata siedemdziesiąte".

Tanya Roberts straciła przytomność w wigilię Bożego Narodzenia w swoim kalifornijskim domu, tuż po powrocie ze spaceru z psem. Z powodu epidemii koronawirusa aktorki nikt nie mógł odwiedzać na oddziale intensywnej opieki medycznej, dokąd trafiła. W niedzielę na zasadzie wyjątku wizytę w klinice złożył Lance O'Brien. Mógł się przekonać, że stan aktorki znacznie się pogorszył, a to dlatego, że w szpitalu upadła. Wieloletni agent aktorki Mike Pingel przekazał potem mediom, że Roberts umarła. Informacje o jej śmierci podało za nim wiele amerykańskich mediów, a także niektóre agencje prasowe, m.in. amerykańska AP, niemiecka dpa i francuska AFP. 

W poniedziałek wieczorem Pingel zdementował jednak tę wiadomość. Wyjaśnił, że oparł się na rozmowie z Lance'em O'Brienem. "Podczas tej rozmowy doszło do nieporozumienia" - przyznał Pingel. "Tanya nie umarła" - dodał. Agent poinformował jednocześnie, że 65-letnia jest w stanie krytycznym. Rzecznik szpitala odmówił jednak komentarza w tej sprawie, powołując się na tajemnicę lekarską. Kilka godzin po zdementowaniu informacji o jej śmierci, aktorka rzeczywiście odeszła.


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy