Katarzyna Chrzanowska: Zostaję we Francji!
Dwanaście lat temu zginął jej mąż Piotr, a potem najlepszy przyjaciel Waldek Goszcz. Katarzyna Chrzanowska, główna bohaterka serialu "Adam i Ewa", była zdruzgotana. Znalazła jednak w sobie dość siły, by razem z 9-letnimi wówczas córkami: Stefanią i Celiną wyjechać do Francji i ułożyć sobie życie od nowa. Dziś pisze scenariusz, studiuje i planuje przeprowadzkę...
Krótko po skończeniu pracy nad "Adamem i Ewą" spotkał mnie życiowy dramat - opowiada aktorka. - Mój mąż Piotr utopił się ostatniego dnia naszych wspólnych wakacji na Krecie. To zdarzenie całkowicie wywróciło do góry nogami życie moje i moich córek. Trudno się podnieść po takiej tragedii...
Kilka miesięcy później Katarzyna Chrzanowska otrzymała drugi, bolesny cios od życia. W wypadku samochodowym zginął przyjaciel rodziny, mężczyzna, na którego zawsze mogła liczyć i ulubieniec jej babci, Waldek Goszcz. - Dopiero po jego śmierci uświadomiłam sobie, ilu osobom pomagał i za co ludzie go kochali - mówi.
- Na pogrzebie tata Waldka szepnął mi do ucha: "Zazdroszczę mu takiego pogrzebu. Przyszło chyba ze dwa tysiące osób". Ja z kolei, z zaciśniętym gardłem, przeczytałam nad grobem jego wiersz o młodym człowieku, który zginął w wypadku samochodowym, ponieważ jechał zbyt szybko. Wtedy też uświadomiłam sobie, że poeta Waldek przewidział swoją śmierć... Chociaż od tamtych wydarzeń minęło kilkanaście lat, aktorka nadal myśli o serialowym Adamie.
- Często mi go brakuje. Waldek nie zadzwoni już do mnie z żalem w głosie: "Kasiula, ale się za Tobą stęskniłem. Musimy się spotkać" - zwierza się. - Czasami zastanawiam się, jakby odnalazł się w tej rzeczywistości. Co by zrobił, gdyby "Adam i Ewa" doczekał się kontynuacji? Cieszę się, że miłośnicy serialu nadal o mnie pamiętają. To są bardzo miłe momenty, chociaż patrzą na mnie jak na wdowę, którą przecież jestem naprawdę w życiu.
W 2003 roku aktorka wróciła do Paryża, gdzie zajęła się prowadzeniem firmy zmarłego męża. Obowiązki zawodowe łączyła z wychowywaniem 9-letnich bliźniaczek: Stefanii i Celiny. Dziewczynki musiały radzić sobie bez ojca, w obcym kraju. Cała trójka wprowadziła się do domu oddalonego 13 kilometrów od Paryża. - Został on stworzony od podstaw przez Piotra. Dzięki temu czuję w nim stale obecność mojego nieżyjącego męża - przyznaje.
- Przyszła jednak pora, by, jak to mówią Francuzi: "tourner la page", czyli "przewrócić kartkę". Skończyłam już pięćdziesiątkę i dlatego w pierwszej kolejności muszę rozstać się z domem. Moje plany wiążę z północą Francji. Tam chciałabym osiąść na stałe. Szkoda mi tylko rozstawać się z Paryżem. Zgadzam się z opinią, że "jeśli żyło się w Paryżu, to nie da się już zamieszkać gdzie indziej".
Praca, dom, to nie jedyne zajęcia, którym serialowa Ewa oddawała się przez ostatnie 11 lat. - Przede wszystkim jestem bardzo dumna ze swoich córek, które doskonale odnalazły się w nowej rzeczywistości. Obie są już dorosłe. Celina dostała się do 3-letniej Wyższej Szkoły Fotografii w Paryżu, a Stefania wybrała Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. Ten sam, który skończył jej tata - dodaje Katarzyna Chrzanowska.
- Ja natomiast oddaję się swoim dwóm pasjom: studiuję historię sztuki w College de France oraz... starzeję się! Robię to codziennie, systematycznie, z godnością, akceptacją i poczuciem humoru. Poza tym spotykam się z przyjaciółkami, które w większości są moimi rówieśniczkami. Cieszę się, że mamy okazję pośmiać się trochę z samych siebie i powspominać stare, dobre czasy...
Aktorka jednak nie porzuciła zupełnie swojego zawodu. - Z satysfakcją mogę zdradzić, że pod koniec sierpnia zagram w spektaklu "Drzewo" w reżyserii Stefana Szmidta, na motywach powieści Wiesława Myśliwskiego. Dzięki temu będę miała okazję zostać na dłużej w Polsce, czego też mi trochę brakuje - mówi.
- Życie jest pełne niespodzianek, również tych pozytywnych. Mam nadzieję, że już niebawem ukończę pracę nad moim scenariuszem, który już dość dużo czasu mi pochłonął. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów. Mogę jedynie zarysować ogólny plan fabuły. Otóż, jest to historia grupy przyjaciół w średnim wieku, którzy postanawiają spędzić ze sobą wakacje, jak za dawnych lat. Wynajmują dom, ponieważ pod jednym dachem mają okazję zorientować się, jak bardzo zmienili się, co teraz ich bawi, jak radzą sobie we współczesnym świecie. Uwielbiam pisać o życiu na podstawie moich przemyśleń i doświadczeń. Mam nadzieję, że kogoś to zainteresuje...
msob