Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jerzy Zelnik zazdrości młodej żony Strasburgerowi? Też chętnie by się zakochał

Jerzy Zelnik nie kryje, że boi się otworzyć na miłość, choć nie miałby nic przeciwko, gdyby dane mu było znów poczuć motyle w brzuchu. Po śmierci żony (Urszula, z którą szedł przez życie przez 45 lat, zmarła w kwietniu 2014 roku) aktor skupił się na pracy, wierze w Boga, dzieciach i wnuczętach. W ostatnim wywiadzie, zapytany o swego kolegę po fachu - Karola Strasburgera, który ma młodą, piękną żonę - przyznał, że też jest "otwarty na piękno życia".

Jerzego Zelnika i Karola Strasburgera łączy bardzo wiele - są mniej więcej w tym samym wieku (już jakiś czas temu stuknęła im siedemdziesiątka), w tym samym czasie studiowali na wydziale aktorskim warszawskiej szkoły teatralnej, obaj byli na początku lat 70. ubiegłego wieku zaliczani do grona najprzystojniejszych młodych polskich aktorów i obaj zrobili oszałamiające kariery. Obaj też mieli okazję zagrać w filmach nominowanych do Oscara - Zelnik w "Faraonie", Strasburger w "Nocach i dniach".

Reklama

Nie jest tajemnicą, że i Jerzy, i Karol mają słabość do pięknych kobiet i w przeszłości miewali problem z dochowaniem wierności swoim wybrankom. Sami przyznają, że w młodości byli bardzo kochliwi i zdarzało się im zdradzać żony.

Jerzy Zelnik: Uważa, że miłość to wielki dar i że dobrze jest być zakochanym

Ślub Karola Strasburgera z młodszą od niego o ponad trzy i pół dekady Małgorzatą Weremczuk, był sensacją towarzyską lata 2019 roku. To, że aktor w wieku 72 lat doczekał się pierwszego dziecka, wzbudziło podziw jego rówieśników... Także Zelnika.

Jerzy Zelnik, zagadnięty ostatnio przez dziennikarzy o Karola, wyznał - choć nie wprost - że trochę zazdrości koledze po fachu tego, że ma u boku kogoś, z kim może dzielić się radościami i troskami. Zapytany, czy chciałby - jak Strasburger - jeszcze się zakochać, zapewnił, że tego się nie planuje, ale też nie mówi "nie".

"To spada na człowieka albo nie spada" - powiedział "Faktowi".

"Ja się kiedyś zakochałem, nawet dwa razy i to na dosyć długo. Raz nawet na 46 lat, ale to nie jest tak, żeby sobie zaplanować, że teraz od środy się zakocham. Miłość to jest wielki dar. Dobrze jest kochać ludzi, natomiast taka miłość pogłębiona mężczyzny i kobiety, to niestety nie zawsze się zdarza" - stwierdził.

Jerzy Zelnik: Nie ma partnerki, ale to nie znaczy, że nie kocha

Jerzy Zelnik żartuje, że wszystko jeszcze przed nim. Uważa, że wiek to tylko liczba, i można być młodym nawet na jesieni swojego życia.

"Ja jestem otwarty na piękno życia" - mówi i dodaje, że to, iż nie ma obecnie partnerki, nie znaczy, że nie kocha.

"Miłość to jest najważniejszy motor życia, nie ma ważniejszego. Tylko że się kocha różne rzeczy. Piękno się kocha, zawód się kocha, Boga się kocha. Głównie to ja kocham swoje wnuki i rodzinę, ale jak spotykam obcego człowieka, to staram się też go kochać, mimo że nie zawsze mi to on odwzajemnia" - wyznał na łamach "Faktu".

Jerzy Zelnik przyznaje, że kobiety już dawno przestały go adorować, ale on nic sobie z tego nie robi, bo jeśli jest gdzieś jakaś pani "przeznaczona" przez Boga dla niego, to z całą pewnością się spotkają.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Zelnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy