Jerzy Stuhr o problemach zdrowotnych. "Uciekałem ze szpitala"
Jerzy Stuhr od kilku lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W niedawnym wywiadzie opowiedział m.in. o pobycie w szpitalu. "Tak się złożyło, że moja córka była w ciąży, a ja zachorowałem. 'Kurczę, ja muszę dotrzeć, aż to dziecko się urodzi'" - wspominał aktor.
Choroby nie oszczędzały Jerzego Stuhra. 76-letni aktor ma za sobą dwa zawały serca, wieloletnią walkę z nowotworem krtani, a w 2020 roku lipcu przeszedł również udar mózgu. Wiosną 2023 roku aktor trafił na Odział Intensywnej Opieki Medycznej. Choć początkowo rodzina aktorka trzymała szczegóły w tajemnicy, jakiś czas później wyszło na jaw, że sprawa jest niezwykle poważna.
Okazało się, że aktor trafił do kliniki w Zakopanem, gdzie przeszedł skomplikowaną operację usunięcia raka krtani. Stuhr mierzył się z nowotworem parę lat temu, ale niestety choroba powróciła. Po raz pierwszy nowotwór zaatakował Stuhra w 2011 roku.
W rozmowie z Marcinem Szczygłem w programie TVP Info aktor opowiedział m.in. o swoim pobycie w szpitalu. "Pan jak był w szpitalu i jak był obchód lekarski to pan też zakładał buty. Zrzucał pan kapcie i zakładał buty" - wspomniał prowadzący.
Jerzy Stuhr przyznał mu rację zaznaczając, że podczas obchodu zawsze starał się ubierać elegancko. "Nie dopuszczałem do siebie myśli. 'Ja jestem normalny, tak jak on'" - mówił aktor. Dodał również, że zdarzało mu się uciekać ze szpitala: "To był ogromny szpital, więc można się było urwać. Miałem pokój sam. Koło 12:00 wyskakiwałem nawet do kawiarni. Nie dałem się poddać".
Siłę do walki z chorobą dała mu rodzina. We wcześniejszych wywiadach podkreślał, jak wielką pomocą była dla niego żona oraz dzieci. W rozmowie z Marcinem Szczygłem wyznał, że gdy przebywał w szpitalu jego córka była w ciąży. "Tak się złożyło, że moja córka była w ciąży, a ja zachorowałem. 'Kurczę, ja muszę dotrzeć, aż to dziecko się urodzi'. Dokładnie w kwietniu urodziła się moja wnuczka, a ja wyszedłem ze szpitala. Założyłem sobie, że musi tak być" - wspominał aktor.
Fani Stuhra wielokrotnie martwili się o jego stan zdrowia. Zdjęcia, które czasami pojawiały się w mediach nie napawały optymizmem. Teraz aktor sam przyznał, że po wyjściu ze szpitala jego stan nie był najlepszy. Ważył 63 kilogramy, a dodatkowo zamiast odpoczywać pracował na planie filmu we Włoszech.
"Zostałem ledwie podleczony i jeszcze przez parę miesięcy mojej choroby udawałem przed Włochami, że się uczę tekstu, czekam na zdjęcia itp. 21 czy 22 wyszedłem na glinianych nogach i wsiadłem do samolotu do Rzymu" - przyznał Stuhr. "To się może skończyć za chwilę, ale z drugiej strony jeszcze mogę to przewalczyć. Nie wiem czy w tej chwili, jakby coś mnie dopadło, czy miałbym siłę na walkę" - cytuje słowa aktora portal Plotek.pl.
Pod koniec rozmowy Mariusz Szczygieł nawiązał również do wydarzeń z października 2022 roku. Aktor prowadząc samochód miał doprowadzić do kolizji z 44-letnim motocyklistą. Jak się okazało, miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie. Prowadzący poprosił aktora, by powtórzył za nim: "Nie wolno prowadzić samochodu pod wpływem alkoholu".
Jerzy Stuhr spełnił jego prośbę, ale pokusił się również o komentarz: "Dziwne, bo we Włoszech można". "Ale jesteśmy w Europie Środkowej..." - odpowiedział mu gospodarz programu. Zapytany o swoją największą porażkę, aktor przyznał, że "jest to utrata prawa jazdy".