Janina Traczykówna do dziś nie pogodziła się ze śmiercią męża
Janina Traczykówna, czyli reporterka Barbara Raczyk z pierwszego polskiego serialu "Barbara i Jan" i Michasia Ostrzeńska z kultowych "Nocy i dni", kilka lat temu przeżyła wielką tragedię… Po śmierci ukochanego mężczyzny, z którym szła przez życie prawie 60 lat, wycofała się z życia publicznego i wyprowadziła z Warszawy.
Janina Traczykówna była w latach 60. i 70. ubiegłego wieku jedną z najbardziej zapracowanych polskich aktorek.
Udział w pierwszym serialu zrealizowanym przez Telewizję Polską zapewnił jej popularność, o jakiej jej koleżanki po fachu mogły tylko marzyć. Rola młodej reporterki w "Barbarze i Janie" u boku Jana Kobuszewskiego otworzyła jej drzwi do wielkiej kariery...
- Kiedy zaproponowano mi udział w tej produkcji, nikt jeszcze nie miał pojęcia, co to jest serial. To był wtedy naprawdę egzotyczny gatunek - opowiadała w jednym z ostatnich wywiadów telewizyjnych.
- Mówiliśmy, że gramy w filmie odcinkowym - wspominała.
Aktorka miała opinię "młodej zdolnej", ale wcale nie zależało jej na sławie. Uważała, że najważniejsze jest, by po prostu... dobrze robić swoje oraz mieć do kogo wracać po spektaklach w teatrze czy całym dniu spędzonym na planie filmowym. Nie wyobrażała sobie swojego życia bez Witolda Skarucha, dla którego straciła głowę, gdy oboje byli jeszcze studentami warszawskiej szkoły teatralnej.
- To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku nawet specjalnie się nie lubiliśmy. Dopiero na ostatnim roku zakochaliśmy się w sobie... Najpierw na scenie, potem w życiu. Byliśmy skrajnie różni pod względem charakterów, świetnie się uzupełnialiśmy i może właśnie dlatego udało się nam stworzyć szczęśliwy związek - wyznała kiedyś, wspominając ukochanego.
Janina Traczykówna i Witold Skaruch (niezapomniany profesor Sędłak z "W labiryncie") przez ponad pół wieku uchodzili za najbardziej zgodną aktorską parę w Polsce.
Kiedy tylko mogli, uciekali z Warszawy do swojego domu pod Białobrzegami nad Pilicą, gdzie - jak mówili - stworzyli sobie prywatny raj.
W 2002 roku Barbara Traczykówna po niemal pięcioletniej przerwie od aktorstwa przypomniała o sobie widzom genialną rolą matki w "Dniu świra", za którą dostała nominację do Orła.
Zaraz potem przyjęła propozycje zagrania w "Na dobre i na złe" oraz w niesłusznie dziś zapomnianym serialu "Dom niespokojnej starości", a w 2008 roku wcieliła się w Ostojową w "39 i pół".
Na planie towarzyszył jej mąż...
Wszystko wskazywało na to, że oboje mają przed sobą - jako aktorzy - drugą zawodową młodość.
Niestety, 17 lutego 2010 roku Witold Skaruch zmarł po długiej chorobie. Janina Traczykówna postanowiła wtedy na zawsze wycofać się z życia publicznego.
Po śmierci męża aktorka na wiele miesięcy zaszyła się w czterech ścianach.
Dziś ma już ponad 90 lat, mieszka w domu z ogrodem nad Pilicą i wciąż tęskni za mężczyzną, który był całym jej światem.
Po raz ostatni zgodziła się wystąpić przed kamerą w maju 2015 roku - razem z Janem Kobuszewskim nagrała wtedy w studiu TVP Seriale pozdrowienia dla uczestników 1. Festiwalu Polskich Seriali Telewizyjnych w Elblągu.