Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jan Machulski całe życie zdradzał żonę, a ona przymykała oczy na jego niewierność!

Jan Machulski, czyli ojciec Ani z "Daleko od szosy" i mecenas Kozakiewicz z "Polskich dróg", przez ponad pół wieku szedł przez życie u boku Haliny Machulskiej, którą nazywał swą największą miłością. To, że ponad wszystko kochał żonę, wcale jednak nie przeszkadzało mu latami... zdradzać ją na potęgę.


Machulski nie krył się z romansami

- Janek miał romanse na boku, ale zawsze wracał - napisała Halina Machulska w swej biografii, opowiadając o zmarłym w 2008 roku mężu.

92-letnia aktorka, znana m.in. z ról Zofii Stokowej z serialu "Matki, żony i kochanki" oraz babci Oli z "Miasteczka", doskonale pamięta, jak wieczorami czekała na powrót ukochanego, który - jak sama twierdzi - poza domem szukał tego, czego nie miał w domu. A w domu brakowało mu... seksu!

- Może to, że byłam dosyć oziębła, prowokowało Janka do zaspokajania potrzeb poza domem... Jak w końcu pojęłam, że dla mnie nie zrezygnuje z innych kobiet, byłam w rozpaczy. Z czasem udało mi się do tego przywyknąć, ale odmówiłam mu na zawsze relacji fizycznej - wyznała Małgorzacie Zawadce, która spisała jej wspomnienia na potrzeby książki "Byłam wierna sobie".

Reklama

Halina Machulska zawsze mu wybaczała

Halina Machulska nie kryje, że jej małżeństwo z Janem Machulskim opierało się na wielkiej miłości i przyjaźni, ale było... białe, czyli kompletnie pozbawione kontaktów intymnych.

- Jako ludzie zawsze byliśmy razem. Mieliśmy syna, wspólne projekty zawodowe, dzieliliśmy najważniejsze pasje. Byłam jego partnerką, siostrą, opiekunką, tak jak on był mi przyjacielem. Dopiero jego śmierć stała się prawdziwym rozejściem - powiedziała jednemu z magazynów po pogrzebie męża.

Halina Machulska często mówiła w wywiadach, że w małżeństwie najważniejsza jest przyjaźń.

- Uważam, że miłość jest mniej ważna niż przyjaźń. Nas z Jankiem na pewno łączyła przyjaźń, dlatego mogliśmy przejść przez wszystkie życiowe próby - wyznała kiedyś.

Los nigdy nie szczędził państwu Machulskim niespodzianek, ale ich - jak sami mówili - zawsze interesowały trudne sytuacje, ścieżki mniej wydeptane, mniej pewne.

Machulska zawsze musiała wybierać

Halina Machulska nie kryje, że jej życie polegało na ciągłym podejmowaniu decyzji i dokonywaniu wyborów. Już jako nastolatka musiała wybierać między szkołą teatralną a... chłopakiem, którego wówczas kochała. Wybrała chłopaka - dla niego zrezygnowała z realizacji marzeń o aktorstwie. Po maturze zdała na studia polonistyczne, ale myśl, że prawdziwym jej przeznaczeniem jest teatr, nie dawała jej spokoju.

Wolne chwile spędzała w stołówce szkoły teatralnej, obserwując studentów i zazdroszcząc im, że kiedyś zostaną aktorami. Właśnie tam poznała Jana... Po polonistyce postanowiła zrealizować swe największe marzenie. Zdała do łódzkiej filmówki już jako Halina Machulska.

- I wtedy okazało się, że jestem w ciąży. Znów stanęłam przed trudnym wyborem: dziecko czy studia. Zrezygnowałam ze studiów - wspomina.

Po kilku latach tułaczki po różnych miastach (mieszkali m.in. w Olsztynie, Opolu, Lublinie i Łodzi) państwo Machulscy w końcu zapuścili korzenie w Warszawie. Razem prowadzili Teatr Ochota i działające przy nim Ognisko Teatralne. Praktycznie cały swój czas spędzali w teatrze. Za kulisami zawsze można było także spotkać ich jedynego syna - Juliusza.

Zobacz też: Nowy projekt Juliusza Machulskiego. Trwają zdjęcia do serialu

Juliusz Machulski zawsze był niebieskim ptakiem

Rodzice nigdy nie próbowali kształtować Juliusza Machulskiego zgodnie ze swoimi wyobrażeniami, nigdy nie zmuszali go do niczego. Ucieszyli się jednak, gdy po szkole średniej wybrał zawód reżysera.

- Syn jest moją największą dumą. Czasem myślę, że los bardzo nas polubił, pozwalając nam wychować tak wspaniałego chłopaka. Taki syn to marzenie każdego rodzica. Przerósł nas i idzie dalej - twierdził Jan Machulski.

Halina i Jan Machulscy uchodzili za wzorową parę. Niewiele osób wiedziało, że tak naprawdę w ich małżeństwie brakuje wielkich namiętności. Na szczęście mieli teatr, który był ich ogromną pasją!

- On nas przecież połączył. Kiedyś, w okresie narzeczeństwa, wykorzystywaliśmy każdą okazję, żeby grać. W towarzystwie, gdzie nas nikt nie znał, udawaliśmy obcych sobie ludzi. Na oczach nowo poznanych osób uwodziłem Halinę, a towarzystwo było zaskoczone i zastanawiało się, jak to możliwe, że w jeden wieczór tak do końca udało mi się ją zdobyć. Nikt nie przypuszczał, że się znamy i po prostu bawimy w aktorstwo. Nasza znajomość przerodziła się z czasem w ogromne zaufanie i przyjaźń. Miałem pewność, że jest na świecie ktoś, kto najlepiej mnie rozumie, kto zawsze pomoże w kłopotach - zwierzył się Jan Machulski w jednym z ostatnich wywiadów.

Dopiero kilka lat po śmierci niezapomnianego Henryka Kwinto z "Vabanku" i "Vabanku II czyli riposty" Halina Machulska zdecydowała się zdradzić prawdę o jej związku z wybitnym aktorem, reżyserem i pedagogiem. W książce "Byłam wierna sobie" wyznała, że wybaczyła mężowi mnóstwo romansów, bo wiedziała, że szczerze i całym sercem kocha tylko ją...

 

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy