Henryk Gołębiewski świętuje jubileusz 50-lecia pracy artystycznej!
Henryk Gołębiewski, czyli niezapomniany Poldek z „Podróży za jeden uśmiech” i Cegiełka ze „Stawiam na Tolka Banana”, po raz pierwszy stanął przed kamerą dokładnie pół wieku temu! Mija właśnie dokładnie 50 lat od chwili, gdy zadebiutował rolą Pikadora w „Wakacjach z duchami”.
Aktorski diament oszlifowany przez życie - tak prowadzący tegoroczną galę Telekamer "Tele Tygodnia" zapowiedzieli Henryka Gołębiewskiego, który pojawił się w warszawskim Teatrze Polskim, by odebrać Nagrodę Specjalną za role, jakie zagrał w ciągu ostatnich pięciu dekad.
- Dlaczego nagroda specjalna? Nagrody specjalne są dla ludzi specjalnych, a ja jestem zwykły - powiedział Henryk Gołębiewski zaraz po tym, jak odebrał prestiżową statuetkę.
Aktor, który w latach 70. ubiegłego wieku był idolem wszystkich polskich nastolatków, często powtarza w wywiadach, że granie w serialach i filmach było i jest dla niego przyjemnością, a wynagrodzenie, jakie za to dostaje, to... bonus.
- Mam szczęście robić to, co kocham. A w dodatku mi za to płacą - żartuje i dodaje, że aktorstwo to jego największa pasja, ale nie jedyny zawód.
- Jestem monterem klimatyzacji. Dziś gram, a jutro... Kto wie? W aktorstwie sytuacja jest niepewna - mówi.
Henryk Gołębiewski miał 14 lat, gdy Stanisław Jędryka zaproponował mu rolę Pikadora w "Wakacjach z duchami". Chłopak po raz pierwszy stanął przed kamerą w 1970 roku - dokładnie pół wieku temu! Od razu rozkochał w sobie cały kraj.
Kolejne role w serialach Jędryki ("Podróż za jeden uśmiech", "Stawiam na Tolka Banana") sprawiły, że stał się najpopularniejszym polskim nastolatkiem. Jego kariera niespodziewanie skończyła się w 1977 roku, kiedy upomniało się o niego wojsko.
Po odbyciu służby wojskowej Henryk Gołębiewski trafił do grupy remontowo-budowlanej.
Pracował przez 10 lat jako malarz, tapeciarz, szklarz, stolarz.
- O powrocie na plan filmowy w ogóle nie myślałem - wyznał niedawno.
Reżyserzy przypomnieli sobie o nim dopiero 20 lat później... W 1997 roku zagrał w "Sarze", "Historiach miłosnych" i "Bożej podszewce". Przez parę lat angażowano go do epizodów. W 2002 roku odniósł oszałamiający sukces w filmie "Edi". Od tego czasu mieliśmy okazję oglądać go w kilkudziesięciu produkcjach!
Henryk Gołębiewski nie kryje, że zmaga się z chorobą alkoholową. Nałóg zniszczył mu życie...
Dopiero niedawno udało mu się definitywnie zerwać z piciem.
Twierdzi, że przestał zaglądać do kieliszka, bo bał się, że straci rolę w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Ziutka, w którego wciela się w nagrodzonej właśnie Telekamerą "Tele Tygodnia" 2020 produkcji, po prostu uwielbia.
Specjalna Telekamera, którą otrzymał 3 lutego, jest - jak powiedział po uroczystej gali - podsumowaniem jego dotychczasowej kariery i początkiem kolejnego etapu życia.