Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Hanna Śleszyńska: Ekspertka od ról serialowych

Hanna Śleszyńska to jedna z najbardziej lubianych polskich aktorek. Widzowie znają ją z ról w takich filmach i serialach, jak "Awantura o Basię", "Boża podszewka", "Rodzina zastępcza", "Daleko od noszy", "Blondynka", "O mnie się nie martw". Dziś od teatralnego debiutu gwiazdy mija dokładnie 40 lat. Jak zmieniła się przez ten czas?

Hanna Śleszyńska: Nigdy nie miała szczęścia do filmu

Hanna Śleszyńska urodziła się 11 kwietnia 1959 roku w Warszawie. W stolicy ukończyła też studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. W tym samym, 1982 roku, zadebiutowała na deskach Teatru Ateneum, gdzie zagrała w "Niebie zawiedzionych" Bertolta Brechta w reż. Leny Szurmiej. 

Ogromną popularność przyniosły Hannie Śleszyńskiej występy w niezapomnianym telewizyjnym "Kabareciku" Olgi Lipińskiej. - To jeden z niewielu programów, który był tak rzetelnie przygotowywany od początku do końca. Olga Lipińska nie uznawała żadnych kompromisów, pilnowała każdej nuty, każdego słowa, była na nagraniach piosenek, na próbach choreograficznych, przy dobieraniu kostiumów. Tam nie było nic przypadkowego. A ja właśnie tak lubię pracować! Z sensem... Bylejakość mnie zniechęca. Poza tym "Kabarecik" dawał mi ogromnie dużo możliwości transformacji. Miałam na sobie wszystkie rodzaje kostiumów i włosów, śpiewałam wszystkie rodzaje piosenek. Gdzie indziej byłoby to możliwe? - wspominała aktorka.

Reklama

Hanna Śleszyńska nie kryje, że przez wiele lat po ukończeniu warszawskiej szkoły teatralnej czekała na swoją szansę i że "zaistniała" właśnie dzięki "Kabarecikowi", który zrobił z niej jedną z największych gwiazd telewizyjnych w Polsce. Niestety, nigdy nie miała szczęścia do filmu...

- Nie wiem, dlaczego nie gram w filmach. Najpierw wydawało mi się, że film potrzebuje przede wszystkim kobiet... dekoracyjnych, a atrakcyjną blondynką zdecydowanie nie jestem. Potem stwierdziłam, że są różne filmy i moje warunki też można by w jakiś sposób wykorzystywać. Jednak niewielu reżyserów ma na to ochotę. Przemazywałam się przez ekran tu i ówdzie - w "Kawalerskim życiu na obczyźnie", w "Nic śmiesznego", w "Awanturze o Basię". Niewiele tego, ale nie narzekam - opowiadała w wywiadach.

Hanna Śleszyńska od lat należy do grona najbardziej lubianych polskich aktorek. Artystka o tysiącu twarzach - z powodzeniem wciela się w przedstawicielki ludu (Lodzia w ostatnich odcinkach serialu "Dom" i Jadzia w "Rodzinie zastępczej"), doskonale wypada jako prosta chłopka (Auguścikowa w "Blondynce") i egzaltowana dama (Anna Dziubak w "Ojcu Mateuszu"), świetnie śpiewa i tańczy. Reżyserzy i koledzy, z którymi miała okazję pracować, określają ją jako profesjonalistkę w każdym calu.

Aktorka nie ma szczęścia w miłości?

 - Chciałam być świetna w pracy i jednocześnie doskonale dawać sobie radę w domu. Chciałam dopilnować, żeby starsze dziecko odrobiło lekcje, poskromić temperament młodszego syna, który roznosi w pył cały dom, zapanować nad porządkiem. Kiedy wydawało mi się, że to niemożliwe, wpadałam w panikę i zaczynałam się wściekać na siebie i wszystkich dookoła. Z niemocy, z tego, że nie daję sobie rady! - mówiła Hanna Śleszyńska w jednym z programów telewizyjnych.

Gwiazda nigdy nie ukrywała, że rodzina jest dla niej priorytetem. Podobnie zresztą jak miłość. Choć w tym drugim względzie aktorka nie zawsze mogła liczyć na szczęście. 

Swoją pierwszą wielką miłość, Wojciecha Magnuskiego, poznała pod koniec lat 70. Zakochani szybko wzięli ślub, a na świecie pojawił się ich jedyny syn Mikołaj. Po kilku latach od ślubu w związku pary zaczęło się jednak psuć. Ostatecznie para zdecydowała o rozwodzie, a krótko po nim aktorka wpadła w ramiona... Piotra Gąsowskiego.

- Byłem jej fanem, pod koniec lat 80. chodziłem na każde jej przedstawienie. Zachwycało mnie jej ciepło, humor, temperament i oryginalna uroda. Im dłużej i więcej na nią patrzyłem, tym bardziej mi się podobała - opowiadał Gąsowski w jednym z wywiadów.

Choć aktorka długo broniła się przed uczuciem, ostatecznie zapałała do gwiazdora ogromnym uczuciem. Owocem ich związku jest syn, Jakub (1995r.).

Gwiazdorska para nigdy nie ukrywała jednak, że wiele ich dzieli, a we wspólnym życiu czasem trudno dojść do kompromisu. 

- Piotr lubi podróżować, jeść, pić, bawić się. Kocha ludzi, a oni jego. Z przyjęć i spotkań wychodzi ostatni. On lubi imprezować, ja muszę być zawsze przygotowana. On jest na luzie i wierzy, że wszystko będzie dobrze, ja widzę wszystko czarno - wyznała aktorka w jednym z wywiadów.

Ostatecznie również ten związek nie przetrwał próby czasu i po 14 wspólnych latach para postanowiła się rozstać. Aktorzy do dziś pozostają jednak w przyjaźni i są dumni z dokonań swojego syna, który podobnie, jak oni zdecydował się związać swoją przyszłość z aktorską ścieżką. 

W 2005 roku Hanna Śleszyńska związała się łyżwiarzem i przedsiębiorcą, Jackiem Brzoską. Para przez wiele lat uchodziła za wzorową i doskonale zgraną, dlatego wielu fanów aktorki zaskoczyła informacja o tym, że jej kolejny związek zakończył się fiaskiem. Śleszyńska i Brzoska rozstali się w 2019 roku. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Śleszyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy