Halina Rowicka okłamywała umierającego męża!
Halina Rowicka, czyli niezapomniana Ewa Talar z kultowego "Domu", we wrześniu 2019 roku straciła męża. Krzysztof Kalczyński, u boku którego szła przez życie przez 45 lat, przegrał walkę z rakiem płuc. Aktorka do ostatniej chwili okłamywała go, że będzie żył... - Nie wiedział wszystkiego - mówi dziś i dodaje, że wciąż nie pogodziła się ze swą stratą.
Halina Rowicka i starszy od niej o 14 lat Krzysztof Kalczyński (po raz ostatni na małym ekranie oglądaliśmy go w 2017 roku jako Edwarda Tyczyńskiego w "Klanie" i - już po jego śmierci - w 2020 roku w epizodycznej rólce w jednym z odcinków "Królestwa kobiet") spędzili razem prawie pół wieku. Poznali się na obozie studenckim w Olsztynku - ona była wtedy studentką drugiego roku warszawskiej szkoły teatralnej, on przyjechał na obóz jako instruktor.
- Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia - wspomina Halina Rowicka i dodaje, że od razu po powrocie do Warszawy Krzysztof zorganizował imprezę, podczas której porwał ją do tańca i... poprosił o rękę.
Pobrali się w 1973 roku. Uchodzili za wzorowe małżeństwo i cieszyli opinią wspaniałych rodziców - doczekali się trójki dzieci: córek Anny i Marii oraz syna Filipa. Rodzina zawsze była dla nich priorytetem.
Kiedy w 2018 roku u Krzysztofa Kalczyńskiego zdiagnozowano nowotwór płuc, Halina Rowicka była przekonana, że dzięki odpowiedniej terapii jej ukochany pokona chorobę. Niestety...
- Lekarz poinformował mnie, że nie ma żadnej opcji leczenia. Nie można podać chemii, bo Krzysztof był za słaby, nie zalecano radioterapii, ponieważ miał wodę w płucach. Trzeciej drogi nie było - wyznała w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia".
Halina Rowicka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Skontaktowała się z mieszkającym w Stanach przyjacielem - naukowcem, którego zespół pracował nad lekiem na raka, przesłała mu dokumentację męża, ale okazało się, że aktor nie spełnia warunków, by poddano go terapii eksperymentalnej.
- Zrozumiałam, że nie ma dla niego ratunku - wspomina Halina Rowicka.
Odtwórczyni roli Ewy Talar w serialu "Dom" przyznaje, że nie powiedziała mężowi całej prawdy o stanie jego zdrowia. Nie chciała odbierać mu nadziei, więc... kłamała, zapewniając, że wyzdrowieje.
- Nie wiedział wszystkiego. Mówił, że nie wie, czy doczeka narodzin naszej najmłodszej wnuczki, Wandeczki. Powiedziałam mu, że na pewno doczeka - opowiada aktorka.
- Płakałam do poduszki, ukrywając przed nim łzy, ponieważ miałam świadomość, że to nasz ostatni czas. Wandeczka przyszła na świat pół roku po jego śmierci - dodaje.
Halina Rowicka do dziś nie pogodziła się z odejściem męża.
- Ciągle wydaje mi się, że zaraz zejdzie po schodach. Wszystko mi się z nim kojarzy... Nie ma dnia, żebym nie myślała o Krzysztofie - mówi.
Zobacz też:
Anna Mucha z ciążowym brzuszkiem! W komentarzach sypią się gratulacje!