Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10731
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Halina Golanko: Kiedyś seksbomba, dziś nikt o niej nie pamięta

O takim debiucie filmowym wiele aktorek może jedynie pomarzyć. Chociaż nie ukrywała swoich aktorskich ambicji, to na plan kultowej produkcji trafiła przez przypadek. I już tam została. Halina Golanko była jedną z najjaśniejszych gwiazd lat 70. Dlaczego porzuciła karierę?

Historia jej kariery to gotowy scenariusz filmowy. Każde jej pojawienie się na ekranie wzbudzało zachwyt. Była piękna i diabelsko zdolna. Mężczyźni chcieli być z nią, kobiety być jak ona. Wróżono ogromną karierę. Urodziła się w 1948 roku w Zabrzu. Gwiazdą była już w liceum. Na szkolnych korytarzach wzdychali do niej wszyscy koledzy. Nie ukrywała swoich ambicji. Nikt się nie zdziwił, gdy zdecydowała się zdawać do warszawskiej Akademii Teatralnej. Niestety, droga do spełnienia marzeń nie była prosta. Podczas egzaminów młodziutką Golanko zjadła tremę i nie dostała się na studia. 

Reklama

Postanowiła przeczekać, a w międzyczasie zaczęła pracować jako modelka Grażyny Hase. Podobno właśnie na jednym z pokazów mody wypatrzył ją Janusz Morgenstern. Reżyser zachwycił się nią do tego stopnia, że zaproponował jej rolę w serialu "Kolumbowie". Scenariusz oparty był na powieści Romana Bratnego "Kolumbowie. Rocznik 20". Książka opowiada o losach młodych warszawiaków wchodzących w dorosłość w czasie II wojny światowej. Urodzili się w pierwszych latach wolnej Polski. Chcieli się usamodzielnić, pójść na studia, założyć rodziny. Jednak historia wydała na nich niesprawiedliwy wyrok. Mieli po 20 lat i trafili w sam środek koszmaru. 1 września 1939 roku ich życie zmieniło się na zawsze. Twórcy nie chcieli epatować patosem. Ich celem było pokazanie prawdy tamtych dni. Janusz Morgenstern nieraz musiał odpowiadać na zarzuty. Wielokrotnie podkreślał, że "Kolumbowie" nie są opowieścią o spiżowych pomnikach, ale o prawdziwych ludziach. Atmosfera na planie była niezwykła. Każdy z ekipy miał poczucie, że pracuje przy czymś wyjątkowym.

Dla Haliny Golanko był do debiut przed kamerą. Mimo braku doświadczenia szybko odnalazła się na planie filmowym. Aktorstwa uczyła się podpatrując serialowych kolegów i koleżanki. Jej talent od razu dał o sobie znać. Kamera ją kochała, ona sama nie miała problemu z graniem rozbieranych scen. Ryzykowna decyzja Morgensterna opłaciła się. Śliczna debiutantka swoją rolą podbiła serca Polaków. Płonąca w finale niczym żywa pochodnia Ałła na trwałe zapisała się w pamięci widzów, którzy rozpaczali nad jej losem. Krytycy zachwycali się talentem Haliny Golanko i wróżyli jej udaną przyszłość w branży. Została okrzyknięta nieoszlifowanym diamentem polskiego kina. 

Po "Kolumbach" posypały się propozycje filmowe. Dwudziestoletnia debiutantka została jedną z najbardziej popularnych i rozchwytywanych aktorek w Polsce. Przez następne 10 lat niemal nie schodziła z ekranów. Tylko w rok po debiucie zagrała w aż trzech filmach. Głośna była jej rola w debiutanckim filmie Janusza Zaorskiego "Uciec jak najbliżej", w którym widzowie mogli podziwiać nie tylko jej urodę w pełnej krasie, ale i swobodne "bycie" na ekranie. Swoją obecność zaznaczyła również w kilku popularnych serialach. Wystąpiła jako mewka Lalka w "07 zgłoś się", a także jako Walentyna Cegielska w "Najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy" oraz prostytutka Mańka w "Karierze Nikodema Dyzmy".

Aktorka swoje ciał traktowała jako narzędzie pracy, dlatego nie wstydziła się nagości na ekranie. W jednej ze scen w "Brylantach pani Zuzy" ściąga bluzkę pod którą nie ma stanika. Fani aktorki zaczęli nazywać jej piersi... brylantami. Mówiono, że jest to najpiękniejszy biust w Polsce. Golanko dla wielu stała się symbolem seksu, prawdziwą seksbombą PRL-u. Jej odważne występy nieraz wywołały skandal wśród bardziej pruderyjnej części Polski. Z czasem została zaszufladkowana w roli ozdobnika. Twórcy bardziej niż na jej talencie zaczęli skupiać się wyłącznie na wyglądzie Golanko. Aktorka nie chciała by traktowana niczym przedmiot i odrzucała coraz więcej ról. W końcu zdecydowała się na zakończenie kariery. Widzowie nie kryli swojego zaskoczenia. 

Golanko nie żałowała swojej decyzji. Nie chciała w nieskończoność czekać na ciekawe role. Wolała skupić się na życiu rodzinnym. Nie wszyscy wiedzą, że "Kolumbowie" przynieśli jej nie tylko sławę, ale również miłość. To właśnie na planie swojego aktorskiego debiutu poznała Andrzeja Kotowskiego. Starszy o 8 lat mężczyzna był współreżyserem serialu. Pracował jako asystent kierownika produkcji, asystent reżysera i drugi reżyser. Z Golanko dobrali się idealnie. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. 

Po ślubie aktorka zdecydowała się poświęcić rodzinie. Wraz z mężem wycofali się z życia publicznego. Unikali rozgłosu i nie udzielali wywiadów. Halina Golanko urodziła dwójkę dorosłych już dziś dzieci, syna Ignacego i córkę Gabrielę, poza tym zainteresowała się sztuką montażu. Montowała m. in. serial "Polskie drogi".

Choć Halina Golanko twierdziła w wywiadach, że nie chce już wracać do aktorstwa, to w 2015 roku przyjęła zaproszenie producentów "Klanu" do udziału w najstarszym polskim serialu. Do świata filmu wróciła za namową Krzysztofa Zanussiego. Reżyser zaproponował jej w rolę Heleny Leszczyńskiej w filmie "Persona non grata". Jednak nie zagościła na ekranach na dłużej. Pojawiła się gościnnie w kilku produkcjach i znowu wycofała się z życia publicznego. 15 stycznia 2016 roku zmarł Andrzej Kotowski. Reżyser odszedł w dniu premiery ostatniego filmu nad jakim pracował. Śmierć ukochanego męża była dla Haliny Golanko ogromnym ciosem. Aktorka nie ukrywa, że zawdzięcza wszystko właśnie jemu. 


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy