Grażyna Lisiewska: Aktorka jednej roli. Dlaczego nie wybrała kariery?
Błyszczała w "Czterdziestolatku", wróżono jej wielką karierę. Dlaczego nagle zniknęła z ekranów i życia publicznego? Jak żyje dziś?
Fani "Czterdziestolatka" z pewnością pamiętają ponętną laborantkę Mariolkę, w którą wcielała się Grażyna Lisiewska. Niewielką rolą wzbudziła zainteresowanie widzów i krytyków.
Co ciekawe, Lisiewska nigdy nie ukończyła żadnej szkoły aktorskiej, a do pojawienia się na planie produkcji TVP, tak naprawdę nie posiadała doświadczenia zawodowego. W takim razie jak znalazła się w obsadzie jednego z najpopularniejszych seriali lat 70.?
Odpowiedź jest prosta: zwróciła uwagę samego reżysera, Jerzego Gruzy. Ponoć Gruza był pewny potencjału aktorskiego 21-letniej wówczas Lisiewskiej, a sama aktorka bardzo mu się spodobała. Dlatego rolę koleżanki Magdy Karwowskiej (Anna Seniuk) stworzono... specjalnie dla niej!
Nie dziwi więc fakt, że wkrótce na planie "Czterdziestolatka" między Gruzą a Lisiewską wybuchł gorący romans! Uczucie nie zakończyło się jednak wraz z finałem serialu, bowiem para pobrała się tuż po zakończeniu zdjęć. Doczekali się syna, który jest prawnikiem.
Grażyna Lisiewska po "Czterdziestolatku" ukryła się w domowym zaciszu i poświęciła całkowicie wychowaniu dziecka. Rola Mariolki była pierwszą i ostatnią w jej karierze. Lisiewska nie pojawiła się więcej na ekranie.
Dopiero w 2017 roku postanowiła pojawić się ponownie na ściance pozując ze swoim mężem. W mediach wielokrotnie pojawiały się informacje o kryzysie w małżeństwie, którym Gruza za każdym razem zaprzeczał. Ostatni raz widzieliśmy ją w smutnych okolicznościach, w lutym 2020, na pogrzebie Jerzego Gruzy.
Jakie były powody jej rezygnacji z aktorstwa i zaszycia się w domu? Po latach Gruza powiedział w wywiadzie dla "Playboya": "Bo nie jest aktorką. Trafiła tylko na swoją rolę i na tym koniec. Tak bywa...". Plotkowano, że to właśnie mąż postanowił zatrzymać ją w domu...