Ewa Szykulska ma już 70 lat, a wciąż działa na wyobraźnię mężczyzn!
Ewa Szykulska, czyli niezapomniana Lala Koniecpolska z „Kariery Nikodema Dyzmy”, Danusia z „Jana Serce” i Zofia z „13 posterunku”, skończyła niedawno 70 lat, ale nie myśli o emeryturze. - Ważne jest to, co przed nami – mówi aktorka, w której kiedyś kochało się pół Polski.
Ewa Szykulska była przed laty jedną z największych gwiazd polskiego kina i telewizji. Gdyby w czasach jej młodości istniały media społecznościowe, z pewnością miałaby miliony followersów... Kiedyś mówiono, że nikt nie potrafi - jak ona - rozpalać facetów i działać na męskie zmysły.
Do historii rodzimych seriali przeszła scena z przeznaczonego dla młodzieży "Samochodzika i templariuszy", w której paradowała w kostiumie kąpielowym, co działało na wyobraźnię chłopców bardziej niż skarb tytułowych zakonników.
To dla niej tracili głowy najwięksi filmowi i serialowi twardziele z porucznikiem Borewiczem (Bronisław Cieślak w "07 zgłoś się") na czele. To do niej smalił cholewki Jan Serce (Kazimierz Kaczor w "Janie Serce") i wzdychał Nikodem Dyzma (Roman Wilhelmi w "Karierze Nikodema Dyzmy"). Wszystkie postacie, w które wcielała się Ewa Szykulska, były pięknymi, inteligentnymi, znającymi swą wartość i umiejącymi wodzić mężczyzn za nos kobietami. Polacy po prostu ją kochali!
70-letnia dziś Ewa Szykulska wciąż potrafi... czarować i działa na wyobraźnię mężczyzn.
- Mam świadomość, że kiedyś byłam piękną kobietą, a teraz wyglądam, jak wyglądam - żartuje i dodaje, że dziś może wreszcie grać babki, stare ciotki i czarownice, o czym zaczęła marzyć, gdy - jak wspomina - przestano powierzać jej role amantek.
Ewa Szykulska nie przejmuje się upływającym czasem. Twierdzi, że tak naprawdę to, co ma w środku, nie do końca odpowiada temu, co jest zapisane i zakodowane w jej PESEL-u.
- Na emeryturę się nie wybieram. Nieważny jest wiek, ważne, co przed nami. I radość, którą się ma albo już nie. U mnie ona jeszcze trwa - twierdzi.
Gwiazda kultowych filmów "Człowiek z M-3", "Dziewczyny do wzięcia" i "Hydrozagadka" wciąż pracuje na pełnych obrotach - tylko w tym roku zagrała w dwóch serialach ("Leśniczówka", "Za marzenia"), występuje w teatrze, na premierę czeka film "Marynarz bez łodzi" z jej udziałem.
Ma teraz - co wyznała w wywiadzie - dobry czas.
- Bardzo spokojnie i łagodnie przechodzę z epoki w epokę - mówi i dodaje, że wierzy, iż rolę swojego życia ma jeszcze przed sobą.