Ewa Florczak była nieczuła na wdzięki Borewicza!
Ewa Florczak była świeżo upieczoną absolwentką warszawskiej szkoły teatralnej, gdy dostała propozycję zagrania sierżant Ewy Olszańskiej w "07 zgłoś się". Już pierwszego dnia na planie zauważyła, że wpadła w oko Bronisławowi Cieślakowi, do którego wzdychały wszystkie pracujące przy produkcji serialu panie. Dziś twierdzi, że była jedyną kobietą, która nie podkochiwała się w Borewiczu.
Ewa Florczak bardzo przeżyła śmierć Bronisława Cieślaka, który był jej niezwykle bliski. Gdy 2 maja dotarła do niej wiadomość, że odtwórca roli porucznika Borewicza nie żyje, nie mogła uwierzyć, że już nigdy z nim nie porozmawia, nigdy nie usłyszy jego głosu...
- Był fantastyczny, miły, fajny. Kiedy pracowaliśmy razem na planie "07 zgłoś się", on mi zawsze pomagał, radził w sytuacjach różnych - prywatnych, życiowych, zawodowych. Był do mojej dyspozycji... - wspominała zmarłego kolegę.
Aktorka dopiero niedawno - przy okazji obchodów 40-lecia "07 zgłoś się" na antenie TVP Seriale - przyznała, że Bronisław Cieślak smalił do niej cholewki.
- Zdjęcia kręciliśmy w różnych miejscach. Podróżowaliśmy po całej Polsce, a Sławek (tak zwracali się do Bronisława Cieślaka przyjaciele - przypis red.) zawsze chciał, żebyśmy jechali razem. Świetnie się czuliśmy w swoim towarzystwie - powiedziała w wywiadzie i zdradziła, że cała ekipa plotkowała o ich... romansie.
Faktem jest, że Ewa Florczak i Bronisław Cieślak spędzali ze sobą każdą wolną chwilę, czekając na kolejne ujęcia.
- Byliśmy po prostu zdani na siebie - twierdzi aktorka.
- Jako chyba jedyna kobieta na planie nie podkochiwałam się w nim. Jak to się mówi - to nie była moja grupa krwi, więc nie było chemii - żartuje i dodaje, że Bronisław Cieślak, choć uwielbiała go, nigdy nie wzbudzał w niej... pożądania.
- Nasza relacja była czysto platoniczna - zapewnia.
Ewa Florczak nie zagrała we wszystkich odcinkach "07 zgłoś się". Kiedy w 1987 roku Krzysztof Szmagier po trzyletniej przerwie postanowił dokręcić trzy epizody, nie zgodziła się w nich wystąpić, bo uznała, że reżyser nie ma pomysłu na jej postać.
- Nie chciałam, żeby sierżant Ewa Olszańska była jedynie ozdobnikiem, milczącym dodatkiem do Borewicza i jego tłem - tłumaczyła.
Aktorka żałowała tylko jednego - że straciła kontakt z Bronisławem Cieślakiem. Szybko jednak zapomniała o uroczym koledze, bo zakochała się w swoim... studencie - Sławomirze Orzechowskim, który wkrótce został jej mężem.
Wiele lat po zakończeniu zdjęć do "07 zgłoś się" Ewa Florczak i Bronisław Cieślak odnowili swoją znajomość. Często do siebie dzwonili...
- Dziś już mało jest takich mężczyzn, którzy potrafią jednym uśmiechem rozkochiwać w sobie dziewczyny. Sławek umiał uwodzić, ale nigdy nie przekraczał granic. Był dżentelmenem, a kobiety, które adorował, czuły się przy nim podziwiane, uwielbiane i... bezpieczne - powiedziała Ewa Florczak po śmierci Bronisława Cieślaka.