Drugie życie Borewicza
Choć serial "07 zgłoś się" nie doczeka się raczej kontynuacji, to okazuje się że porucznik Sławomir Borewicz prowadzi bardzo bogate życie... w internecie.
Na przełomie lat 70. I 80. Borewicz "biegał, skakał, latał, pływał. W tańcu, w ruchu wypoczywał", łapiąc przy okazji przestępców i uwodząc kolejne kobiety. Te piękne czasy polonezów i "strzelania z kapiszonów" jednak minęły... Teraz Bronisław Cieślak gra w serialu "Malanowski i partnerzy".
- Gram tam między innymi dlatego, żeby mieć po co wstawać z łóżka. Bo ja już jestem emerytem. Wielu moich kolegów - gdy przestali pracować - nagle... skapcaniało - przyznaje aktor.
Wydawało się, że wraz z pojawieniem się nowych, polskich herosów porucznik Borewicz, opuszczony nawet przez aktora go grającego, odejdzie do lamusa.
Uratował go jednak pewien serwis, w którym można umieszczać materiały wideo.
Drugie życie Borewicza trwa w najlepsze w wszelkiego typu przeróbkach i, mniej lub bardziej zabawnych, dubbingowanych filmikach z jego udziałem. O tych bardziej wulgarnych, dzięki którym, nota bene, odżyła moda na "07 zgłoś się", wspominać nie będziemy. Skupmy się na sprawach bardziej aktualnych.
Porucznik MO zabrał ostatnio głos w głośnej i śmiesznej sprawie spotu niedoszłej posłanki SLD, Katarzyny Lenart, która w swoim klipie wyborczym sięgnęła, po, jakże popularne w świecie reklamy, tzn. "szczucie cycem".
Zobaczmy, co nasz zimnokrwisty stróż prawa ma do powiedzenia na temat pani Kasi:
- Partia lewicowa powinna walczyć z wszelkimi przejawami seksizmu i traktowania kobiet jako przedmiotu. To jakieś samoupokorzenie - tak skomentował, zresztą słusznie, ten spot dziennikarz z ''Dziennika Gazety Prawnej''. Cięta riposta Borewicza nawet bardziej trafia w sedno niż poważny komentarz dziennikarski.
Na nieme pytanie pani Katarzyny "Chcesz więcej?" Borewicz odpowiada: "Zapnij się, bo się przeziębisz. Mnie te twoje piegi nie interesują". Tym samym idealnie dopasowuje się do poziomu dyskursu wspomnianego "szczucia cycem".
Sławek Borewicz to nie jest oczywiście jakiś "lekkomyślny Polak, lowelas i żigolak, żuan don", ale człowiek światowy, bywały i z niejednego pieca chleb jedzący.
Dla przykładu: wielki kinowy hit sprzed roku, "Incepcja" Christophera Nolana, kosztowała 160 mln dolarów. Nie wiemy ile kosztowała produkcja serialu "07 zgłoś się", nie sądzimy jednak, by był to choćby ułamek tej sumki.
Okazuje się, że serial z Borewiczem - jeżeli tylko pochyli się nad nim utalentowany fan-montażysta - ukazuje się nam, nie tylko tak dobry jak przebój Nolana, ale po prostu - taki sam.
Zobaczcie ten świetny klip, który w przepięknym stylu dowodzi, że Polacy nie gęsi i swoją "Incepcję" nie tylko mają, ale wręcz mieli już od ponad 30 lat:
Szacunek i sympatia jakimi od dawna cieszył się porucznik Borewicz znajdują swoje ucieleśnienie także w mowie potocznej. Polonezy z pierwszych lat produkcji nazywane są "Borewiczami" za sprawą polskiego serialu "07 zgłoś się". I nadal mają swoich fascynatów.
Polonez w kolorze białym, dokładnie taki jakim poruszał się nasz bohater, został odwzorowany w każdym detalu przez zdolnego fana gry "Grand Theft Auto IV". Efekty pracy tego możemy podziwiać w tym klipie.
A każdy kto czasem myli typologię kultowych samochodów z FSO może zostać pouczony przez wrzeszczącego sierżanta Hartmana z filmu "Full Metal Jacket":
Jak widzimy nasz ulubiony porucznik ma się świetnie i mimo że już nikt go nie gra, to on gra się sam. Z niewielką pomocą swoich internetowych przyjaciół...
Bartosz Stoczkowski