Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Brutalna prawda zamiast posągów. 50. rocznica "Kolumbów"

Jeden z najważniejszych polskich seriali kończy właśnie 50 lat. Janusz Morgenstern stwierdził, że nakręcił "Kolumbów", bo chciał spłacić dług wobec rówieśników. Reżyser doskonale wiedział, czym był okupacyjny horror.

W 1957 roku na rynek trafiła powieść Romana Bratnego "Kolumbowie. Rocznik 20". Książka opowiada o losach młodych warszawiaków wchodzących w dorosłość w czasie II wojny światowej. Urodzili się w pierwszych latach wolnej Polski. Chcieli się usamodzielnić, pójść na studia, założyć rodziny. Jednak historia wydała na nich niesprawiedliwy wyrok. Mieli po 20 lat i trafili w sam środek koszmaru. 1 września 1939 roku ich życie zmieniło się na zawsze.

Kilka lat później na jej podstawie Janusz Morgenstern stworzył serial, który przeszedł do historii. On też miał za sobą okupacyjny koszmar: miesiące i lata ukrywania się przed hitlerowcami na Tarnopolszczyźnie. Scenariusz napisał sam autor książki. Razem stworzyli opowieść, która nadal porusza. Opowieść o pokoleniu, które urodziło się w niepodległej Polsce, ale nie zdążyło się tą wolnością nacieszyć.

Reklama

Twórcy serialu i wcielający się w głównych bohaterów aktorzy również mieli za sobą traumatyczne przeżycia. Dlatego też ta produkcja była dla nich tak ważna. "Tak mi się życiorys ułożył, że grałem coś, w czym uczestniczyłem, bo przeżyłem powstanie w Warszawie. Moim siostrom bliźniaczkom się nie udało" - mówił Jan Englert, czyli serialowy Zygmunt. "Przez naszą wieś przechodzili Ruscy, potem Niemcy. Niedaleko był obóz w Bełżcu. Nieraz czuć było palone włosy" - wspominał z kolei Wacław Kowalski, czyli Jerzy z "Kolumbów".

Twórcy nie chcieli epatować patosem. Ich celem było pokazanie prawdy tamtych dni. Janusz Morgenstern nieraz musiał odpowiadać na zarzuty. Wielokrotnie podkreślał, że "Kolumbowie" nie są opowieścią o spiżowych pomnikach, ale o prawdziwych ludziach. Atmosfera na planie była niezwykła. Każdy z ekipy miał poczucie, że pracuje przy czymś wyjątkowym. "Nie tylko aktorzy, ale i ludzie, którzy kopali rowy, trzymali kable, pracowali bez żadnej rutyny, z poczuciem misji. To się zdarza niewykle rzadko" - wspominał po latach Jan Englert.

Serial okazał się prawdziwą kuźnią talentów. Morgenstern zaangażował do najważniejszych ról najbardziej wówczas utalentowanych młodych aktorów. Niektórzy z nich dalej rozwijają swoją karierę, inni z niej zrezygnowali.

Zanim Jerzy Englert zagrał Zygmunta w "Kolumbach" miał już za sobą doskonały debiut w "Kanale" Andrzeja Wajdy. Od tamtej pory praktycznie nie schodzi z planu filmowego. Jan Englert należy do czołówki polskich aktorów. 

Na swoim koncie ma wiele wybitnych ról. Z Januszem Morgensternem spotkał się ponownie na planie serialu "Polskie drogi" w 1976 roku. Jest również wykładowcą Akademii Teatralnej w Warszawie oraz dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego.

Młodziutka Bożena Kowalczyk zagrała w serialu Basię Stelmach, dziewczynę "Kolumba". Nie była to łatwa rola, ale Kowalczyk poradziła sobie z nią doskonale. Wcześniej zagrała małe role w dwóch filmach. Po sukcesie serialu Bożena Kowalczyk zniknęła. Nie zagrała już w żadnym filmie i serialu. Nie wiadomo, co dzisiaj dzieje się z serialową Basią.

Halina Golanko gwiazdą była już w liceum. Na szkolnych korytarzach wzdychali do niej wszyscy koledzy. Nie ukrywała swoich ambicji. Nikt się nie zdziwił, gdy zdecydowała się zdawać do warszawskiej Akademii Teatralnej. Niestety, droga do spełnienia marzeń nie była prosta. Podczas egzaminów młodziutką Golanko zjadła tremę i nie dostała się na studia. Postanowiła więc spróbować swoich sił jako modelka. Pierwszy kontrakt podpisała tuż po maturze Świat mody szybko zachwycił się jej niebanalną urodą. 

Śliczna Golanko królowała na wybiegach. Było tylko kwestią czasu, aż upomni się o nią branża filmowa. Jej marzenie o aktorstwie spełnił Janusz Morgenstern. Podobno reżyser wypatrzył ją podczas jednego z pokazów mody. Zachwycił się nią do tego stopnia, że obsadził ją w serialu "Kolumbowie". Ryzykowna decyzja Morgensterna opłaciła się. Śliczna debiutantka rolą Ałły podbiła serca Polaków. Po "Kolumbach" posypały się propozycje filmowe. Golanko została jedną z najbardziej popularnych i rozchwytywanych aktorek w Polsce. 

Wystąpiła w ponad 20 produkcjach u boku największych gwiazd polskiego kina. Halina Golanko nie wstydziła się swojego ciała. Traktowała je jako narzędzie pracy, dlatego nie wstydziła się nagości na ekranie. W jednej ze scen w "Brylantach pani Zuzy" ściąga bluzkę pod którą nie ma stanika. Fani aktorki zaczęli nazywać jej piersi... brylantami. 

Mówiono, że jest to najpiękniejszy biust w Polsce. Golanko dla wielu stała się symbolem seksu, prawdziwą seksbombą PRL-u. Jej odważne występy nieraz wywołały skandal wśród bardziej pruderyjnej części Polski. Z czasem twórcy zaczęli obsadzać ją w roli ozdobnika. Bardziej niż na jej talencie zaczęli skupiać się na jej wyglądzie. Niespodziewanie, zaledwie 10 lat po debiucie, zrezygnowała z aktorstwa. Do świata filmu wróciła za namową Krzysztofa Zanussiego. Chociaż nigdy nie wróciła na stałe do zawodu, to pojawiła się gościnnie w kilku produkcjach m.in. jako dr Maria Rozner w serialu "Tylko miłość". W 2010 roku zagrała matkę jednej z bohaterek "Klubu szalonych dziewic".

Jerzy Matałowski zagrał tytułowego Kolumba, czyli Stanisława Skiernika. Serial przyniósł mu ogromną popularność. "W tamtych czasach, kiedy w telewizji nadawano tylko jeden czarno-biały program, udział w serialu sprawiał, że człowiek natychmiast stawał się rozpoznawalny. W tapczanie przechowywałem stosy listów od dziewczyn, które codziennie dzwoniły do Teatru Klasycznego w Warszawie, gdzie pracowałem" - mówił później. 

Nie pozwolił by przyległa do niego łatka Kolumba. W następnym filmie zagrał czarny charakter. Aktor zmarł 1 grudnia 2013 roku. Do samego końca nie przestawał grać. Zagrał m.in. w "Czarnych chmurach", "Dulskich", "Życiu na gorąco", "Kryminalnych" oraz "Czasie honoru". Ostatni raz pojawił się na ekranie w filmie "Chce się żyć".

Dla 22-letniej Alicji Jachiewicz udział w serialu był pierwszym poważnym doświadczeniem aktorskim. "Byłam wtedy na drugim roku krakowskiej szkoły teatralnej, a więc jeszcze dużym dzieckiem" - wspominała po latach. Aktorka wcieliła się w rolę sanitariuszki Niteczki, dziewczyny Kolumba. Zakończenie wątku jej postaci wstrząsnęło widzami. 

Alicja Jachiewicz dwa lata po zagraniu w serialu ukończyła studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Chociaż związała się z teatrem, nie porzuciła całkowicie filmu. Zagrała m.in. w "Akademii pana Kleksa", "Szamance", "Królowej Bonie" czy "Czterdziestolatku". Razem z mężem, Stefanem Szmidtem, zaangażowała się w działalność charytatywną.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy