"Boża podszewka": Najbardziej kontrowersyjny serial TVP?
Pierwszy odcinek "Bożej podszewki" został wyemitowany 23 listopada 1997 roku. Serial od razu wywołał ogromny skandal obyczajowy. Urażeni widzowie protestowali pod biurem szefa TVP, domagając się przeprosin oraz zdjęcia serialu z anteny. Co wywołało w nich takie oburzenie?
"Boża podszewka" powstała na podstawie książki Teresy Lubkiewicz-Urbanowicz. W swojej debiutanckiej powieści opisywała dramatyczne losy rodziny Marianny Jurewiczówny oraz mieszkańców Wileńszczyzny w latach 1900-1944. Chociaż książka zachwyciła czytelników, to serial podzielił społeczeństwo.
Przedstawiciele Kresowiaków szturmowali gabinet ówczesnego szefa TVP. Twierdzili, że produkcja w krzywdzący sposób przekłamuje historię i przedstawia nieprawdziwy, pozbawiony patriotyzmu obraz życia mieszkańców Wileńszczyzny.
Krytycy "Bożej podszewki" uważali, że serial wyśmiewa się z tradycji i szarga świętości.
Żądano, by reżyserka Izabella Cywińska publicznie przeprosiła za swoje dzieło. Porównywano ją do Wandy Wasilewskiej - pisarki i działaczki komunistycznej. - Był na mnie wielki atak i byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa - twierdziła w wywiadach. - Takie zamieszanie zawsze dobrze robi reżyserowi - mówiła później. Stwierdziła, że szum wokół serialu był dla niego darmową reklamą. Kilka lat później zrealizowała jego drugą część.
Do sprawy włączyli się nawet członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Podczas spotkań z reżyserką wznosili sztandary z hasłami "Boża podszewka - gwałt na tradycji" i "Łata to nie podszewka". Do TVP spływały listy z żądaniami. Rada Programowa TVP wezwała władze stacji, by przeprosiły urażonych widzów. Izabella Cywińska broniła swojego działa. Podkreślała, że serial został doceniony przez krytyków i innych filmowców.
- Na kolaudacji film oceniono bardzo wysoko. Serial zebrał prawie dwadzieścia dwa procent publiczności, prawie tyle, co dotychczasowy serialowy rekordzista "Savannah", nieco większą niż "Ekstradycja II" - mówiła po latach w rozmowie dla "Wysokich Obcasów".
Serial zebrał prawdziwie gwiazdorską obsadę. Danuta Stenka, Andrzej Grabowski, Hanna Śleszyńska, Katarzyna Herman, Adam Ferency, Joanna Fraszyńska to tylko część znanych nazwisk, które pojawiły się na ekranie. Początkującym aktorom serial dał szansę na zaistnienie, tym bardziej znanym na pokazanie się od innej strony.
Główną bohaterką "Bożej podszewki" była Marianna Jurewiczówna. Rolę tytułowej "bożej podszewki" (niechcianego, najmłodszego dziecka, które na dodatek było wcześniakiem) powierzono Agnieszce Krukównie. Aktorka przed kamerą występowała od 12 roku życia. Popularność przyniosła rola w młodzieżowym serialu "Janka".
Po studiach okrzyknięto ją najzdolniejszą aktorką młodego pokolenia i nadzieją polskiego kina. Praktycznie nie schodziła z planu filmowego. "Boża podszewka" przyniosła jej uznanie widzów i krytyków. Rola Maryśki była dla niej ogromnym wyzwaniem. Wymagała od niej wiele wysiłku fizycznego oraz psychicznego. Agnieszka Krukówka miała do zagrania wiele trudnych scen. W każdej dawała popis aktorstwa najwyższych lotów. Po latach okazało się, że dla Krukówny sukces miał słony smak.
W 2005 roku powstała druga część serialu. Fani nie mogli się doczekać powrotu Agnieszki Krukówny do kultowej roli. Jednak aktorka odmówiła udziału w drugiej serii. Pojawiło się wiele teorii na temat decyzji aktorki. Plotkowano, że rola Maryśki wymagała od aktorki zbyt wiele. Jej znajomi wspominali, że za bardzo wchodzi w swoje role. W ramach przygotowań do "Bożej Podszewki" przebywała z pacjentami zakładu dla psychicznie chorych. Do tego doszły problemy w życiu osobistym.
- Czułam się wtedy zupełnie wyczerpana. Nie potrafiłam cieszyć się tym, że jestem młodą kobietą, niezależną finansowo. Życie straciło dla mnie urok. Znalazłam się w pustce, którą zapragnęłam wypełnić czymkolwiek. I wtedy otarłam się o narkotyki - wspominała po latach prace nad serialem. Aktorka nie mogąc poradzić sobie z problemami popadła w uzależnienie.
Oddaliła się od znajomych, nie przychodziła do pracy. Stała się cieniem samej siebie. W końcu zupełnie zniknęła z ekranów i życia publicznego. Wróciła po jakimś czasie, mocno poobijana przez los. Miała za sobą wiele przykrych wydarzeń: nieszczęśliwą miłość, depresję i uzależnienie od alkoholu i narkotyków.
Powrót do serialu mógł być dla niej ogromną szansą. Nie skorzystała z niej. Według niektórych Agnieszka Krukówna miała uznać, że nie jest w stanie kolejny raz tak bardzo poświęcić się dla roli. Według twórców serialu do współpracy nie doszło przez różnice artystyczne. - Miałyśmy z Agnieszką inne spojrzenie na rolę. I nie mogłyśmy się dogadać. Stwierdziłam, że będzie lepiej, kiedy się rozstaniemy. Maryśka w nowej serii ma nieco inne przesłanie, więc ta zmiana nie przeszkodzi w odbiorze całości - tłumaczyła Izabella Cywińska.
Po latach aktorka w jednym z wywiadów wyznała, że sprawa rozbiła się o... pieniądze. - Uznałam więc, że niestety nie będę robiła drugi raz "Bożej podszewki", mimo że stawki były nieco wyższe - powiedziała w rozmowie z magazynem "Viva". Ostatecznie rolę Maryśki "przejęła" Kinga Preis.
Agnieszka Krukówna uporała się ze swoimi uzależnieniami. Dzisiaj czuje się już o wiele lepiej. Chociaż nie pojawia się już tak często na planie filmowym, to wróciła do swojego ukochanego teatru. Unika za to świateł reflektorów i pozowania na ściankach.