Bogdan Baer nie przepadał za serialami!
Bogdan Baer, czyli niezapomniany Tomasz Glinicki z pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie" i dyrektor Antek Pociecha z "Czterdziestolatka", nie był nigdy miłośnikiem seriali, a kiedy dostawał propozycje wystąpienia w którymś z nich, zawsze... grał na zwłokę. - Musiałem wpierw wypytać znajomych, co to za serial, bo sam nie oglądam żadnego - wyznał.
Zmarły w sierpniu 2002 roku Bogdan Bauer przez całe życie najbardziej kochał teatr i... radio, a udział w filmach i serialach traktował jak - to jego słowa - sposób na dorobienie do gaży. Ze szczególną ostrożnością podchodził do seriali. Kiedy w 2000 roku dostał propozycję wcielenia się w hrabiego Edwarda Ryszkiewicza z "Na dobre i na złe", przez kilka tygodni... zwodził Ilonę Łepkowską, bo nie miał pojęcia, co to za serial!
- Któregoś dnia siedzę za kulisami i nagle brzęczy komórka: Czy zgodziłby się pan wziąć udział w serialu "Na dobre i na złe"? Co ma odpowiedzieć aktor, który w ogóle nie ogląda seriali, bo nie ma czasu? Gram na zwłokę, że odpowiedź dam później. Nagle słyszę: "Bierz! Bierz, bo to dobry serial!" - mówią koledzy. No i tak się zaczęło - opowiadał w swym ostatnim wywiadzie.
Zanim Bogdan Baer dał producentom "Na dobre i na złe" odpowiedź, obejrzał kilka odcinków serialu.
- Stwierdziłem, że warto w tym wystąpić. Poważna, ambitna sprawa. Serial robiony profesjonalnie, co się niestety rzadko zdarza. Nie ma prób przypodobania się publiczności. Jest za to próba pokazania prawdziwego człowieka - mówił.
Bogdan Baer jako hrabia miał wystąpić w jednym, góra dwóch odcinkach "Na dobre i na złe". Kiedy jednak zjawił się na planie po raz pierwszy, cała ekipa po prostu się w nim zakochała.
- Zdobył tak wielką sympatię ekipy i widzów, że zdecydowaliśmy się rozpisać jego postać na dalsze odcinki - opowiadała już po śmierci aktora Ilona Łepkowska.
Ilonę Łepkowską Bogdan Baer szczególnie ujął swoim podejściem do dzieci. Kiedyś, pod koniec roku, wszystkie gwiazdy serialu odwiedziły dzieciaki leżące w szpitalu na ulicy Litewskiej w Warszawie. Bogdan Baer przebrał się wtedy za Mikołaja i rozdawał malcom prezenty. Dzieci lgnęły do niego... Spędził z nimi kilka godzin, choć był już wtedy bardzo chory!
Niewielu fanów Bogdana Baera wiedziało, że aktor był mężem znakomitej malarki i scenografki Iwony Zaborowskiej (zmarła trzy lata po nim), z którą miał dwie córki Dorotę i Jagnę. Całym światem były jednak dla niego wnuczęta. Doczekał się ich aż siedmioro.
- Był człowiekiem szalenie ciepłym, dowcipnym. I bardzo rodzinnym. Miał siódemkę wnuków. Był wzorowym dziadkiem - wspominała go na łamach "Rzeczpospolitej" aktorka Barbara Horawianka.
Jego śmierć był ciosem dla kolegów ze środowiska aktorskiego, w którym był bardzo lubiany i fanów. Ostatnie tygodnie życia Bogdan Baer spędził w warszawskim hospicjum. Zmarł 28 sierpnia 2002 roku po długiej i ciężkiej chorobie.