Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Barbara Rylska mogła mieć u stóp cały świat... gdyby mieszkała w Ameryce!

Barbara Rylska (87 l.), którą po raz ostatni oglądaliśmy na ekranie w roli Melanii Laudańskiej w niezapomnianym serialu Polsatu "Adam i Ewa", była w latach 60. ubiegłego wieku jedną z najbardziej lubianych gwiazd polskiego kina, telewizji i estrady. Z powodu choroby musiała na prawie trzy dekady zrezygnować z grania w filmach... Była u szczytu sławy, gdy zniknęła z ekranów!

Barbara Rylska przez pięć lat z rzędu wygrywała plebiscyt "Expressu Wieczornego" i odbierała prestiżowe "Złote Maski" za swoje sceniczne i ekranowe wcielenia. W 1962 roku, gdy po raz pierwszy została okrzyknięta najpopularniejszą polską aktorką, jej wielka rywalka - Kalina Jędrusik - stwierdziła w wywiadzie, że gdyby Barbara mieszkała i pracowała w Ameryce, byłaby gwiazdą Broadwayu. Nie bez kozery nazywano Rylską "polską Shirley MacLaine"!

Reklama

Barbara Rylska: Była objawieniem, ale źle znosiła popularność...

Miała zaledwie 23 lata, gdy ukończyła warszawską szkołę teatralną i zadebiutowała na scenie. Po premierze spektaklu dyplomowego "Wodewil i piosenka" zachwycony nią Lucjan Kydryński napisał o niej w recenzji, że "oto narodziła się nam nowa gwiazda... musicalu".

"To największy talent od czasów Pogorzelskiej i Ordonki" - komplementował z kolei młodziutką Barbarę Rylską Aleksander Bardini. Aktorka wspomina, że po dyplomie rzeczywiście... błyszczała. "Miałam gwiazdorski okres. Wykorzystywano mnie intensywnie" - mówiła podczas wizyty w studiu TVP Kultura, opowiadając o początkach kariery. "Wchodziłam w zawód żywiołowo, grałam w teatrze, w telewizji i kabarecie. Przez kilkanaście lat o nic nie musiałam walczyć. Myślałam, że tak będzie zawsze, ale... gwiazdorstwo zaczęło mi uwierać" - wspominała.

Dzięki występom w kabaretach "Szpak" i "Dudek" i legendarnym telewizyjnym "Kabarecie Starszych Panów" oraz filmach "Rozwodów nie będzie" i "Smarkula" Barbara Rylska zdobyła popularność, o jakiej inne aktorki mogły tylko marzyć.

"Byłam najgłośniejszą smarkatą aktorką dyplomowaną. Doskwierał mi jednak brak prywatności. Doszło do tego, że ludzie zaczęli na mój widok głośno dzielić się swoim zdaniem... na mój temat. Często słyszałam na ulicy, że wyglądam gorzej niż w telewizorze i powinnam się ładniej ubierać. Obce osoby żądały, abym ciągle miała na sobie teatralną szminkę" - skarżyła się na łamach "Filmu".

Barbara Rylska: Zniknęła z ekranów, ale wyżywała się na scenie

"Nieśmiertelność" zapewniła Barbarze Rylskiej... jedna kwestia - "Mój mąż jest z zawodu dyrektorem" - którą grana przez nią żona "wiecznego dyrektora" wypowiada w kultowej komedii "Poszukiwany, poszukiwana". Niestety, wkrótce po premierze filmu Stanisława Barei aktorka poważnie zachorowała i przez prawie trzydzieści lat nie zagrała żadnej nowej roli filmowej.

"Choroba przerwała ten mój ciąg otwarcia na świat. Poza tym... dobiłam do pewnego wieku, po przekroczeniu którego dla aktorek nie ma zbyt wielu propozycji" - opowiadała w wywiadzie telewizyjnym, dodając, że na szczęście mogła spełniać się jako aktorka na scenie stołecznego Kwadratu (grała tu aż do emerytury, na którą przeszła w 2013 roku) i w spektaklach telewizyjnych.

"Co robiłam, kiedy mnie nie było? Zajmowałam się rodziną... Mąż zarabiał wystarczająco dużo, żebym nie musiała pracować. Poza tym człowiek przecież nie jest w stanie zeżreć wszystkiego i mieć wszystko! Lepiej być niż mieć" - powiedziała w wywiadzie tuż po tym, jak w 2000 roku wróciła na mały ekran rolami w serialach Polsatu: ciotki Adeli w "Rodzinie zastępczej" i Melanii Laudańskiej w "Adamie i Ewie".

Rok później definitywnie pożegnała się z telewizją, ale jeszcze przez ponad dekadę grała w teatrze.

Barbara Rylska: Zajmuje się studiowaniem filozofii i... magią

Po przejściu na emeryturę Barbara Rylska zamieszkała w domu, który trzydzieści trzy lata wcześniej sprawiła sobie jako prezent urodzinowy. "Zbudowałam go, żeby mieć gdzie uciec od wszystkich miejskich kłopotów i rodzinnych awantur. Dom jest stary, ale absolutnie nie mam zamiaru zamienić go na cokolwiek innego" - twierdzi.

Barbara Rylska dziś niemal cały swój czas poświęca na studiowanie psychologii i filozofii, dzięki którym - jak mówi - nauczyła się cieszyć tym, co ma, i nie myśleć o tym, czego nie ma. "Dobrze, że wciąż żyję" - żartuje 87-letnia aktorka.

"Interesuję się technikami relaksacyjnymi, jogą, treningami oddechowymi. Zapuszczam się czasem w obszary bioenergoterapii, a nawet magii. To mnie zawsze ciekawiło i wciąż ciekawi" - zwierzyła się niedawno w rozmowie z "Nostalgią".

Czy chciałaby wrócić na scenę i przed kamerę? "Już się w życiu wystarczająco nagrałam" - powiada.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Barbara Brylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy