Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10731
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Barbara Brylska zamierza wrócić do aktorstwa?

Barbara Brylska, czyli Inga ze "Stawki większej niż życie" i niezapomniana Krzysia Drohojowska z "Przygód Pana Michała", od lat trzyma się z daleka od show-biznesu i jak ognia unika kontaktu z fanami, którzy wciąż ją kochają... Aktorka, nazywana kiedyś polską Bardotką, nie kryje jednak, że gdyby dostała propozycję zagrania naprawdę interesującej roli, rozważyłaby swój powrót przed kamerę!

Mija właśnie dokładnie 10 lat od chwili, gdy Barbara Brylska zagrała swą ostatnią rolę - w 2009 roku wcieliła się w Martę w filmie "Miłość na wybiegu", po czym zdecydowała się na dobre wycofać z zawodu.

- Tak naprawdę nigdy nie odeszłam od aktorstwa definitywnie - stwierdziła jakiś czas temu w wywiadzie.

- Przez kilka lat nie dostałam po prostu żadnej interesującej propozycji, a nie umiem starać się o pracę - dodała, sugerując, że gdyby zaproponowano jej ciekawą rolę, z pewnością zastanowiłaby się nad jej przyjęciem.

Reklama

Barbara Brylska była przed laty jedną z najbardziej kochanych przez widzów polskich aktorek. Miała miliony fanów, którzy podziwiali ją za ogromny talent, olśniewającą urodę i to "coś", co nikomu nie pozwalało przejść obok niej obojętnie. Słynęła też z pięknych piersi, które mieliśmy okazję podziwiać w pełnej krasie m.in. w filmach "Patrząc pod słońce", "Anatomia miłości", "Późne popołudnie" i w jednym z odcinków serialu "07 zgłoś się".

Wielka kariera polskiej BB zaczęła się od... wyrzucenia jej ze studiów. Barbara Brylska została relegowana z warszawskiej szkoły teatralnej za to, że przyjęła rolę Kamy w "Faraonie" Jerzego Kawalerowicza, choć wiedziała, że status uczelni zabrania studentom przyjmowania takich propozycji. Zaryzykowała i natychmiast stała się gwiazdą - nominowany do Oscara film zrobił furorę na całym świecie. Przez dwadzieścia kolejnych lat zagrała w kilkudziesięciu filmach, zdobyła ogromną popularność we wszystkich krajach Wschodniej Europy, była stałym gościem większości międzynarodowych festiwali filmowych...

Gwiazda "Faraona" i "Anatomii miłości" była u szczytu sławy, gdy nagle, zupełnie niespodziewanie zrezygnowała z aktorstwa, zaszyła się w domu i poświęciła zgłębianiu tajemnic filozofii i religii Wschodu.

Barbara Brylska wycofała się na wiele lat z grania głównych ról w filmach i serialach z powodu osobistej tragedii. W maju 1993 roku w wypadku samochodowym zginęła dwudziestoletnia córka gwiazdy, Basia Kosmal. Była piękną, utalentowaną i inteligentną dziewczyną, modelką i początkującą aktorką, której Jerzy Hoffman zamierzał powierzyć rolę Heleny w "Ogniem i mieczem". Barbara Brylska do dziś nie może się pogodzić z jej śmiercią.

- Nie mogłam pracować. Próbowałam zrozumieć i zaakceptować to, co mnie spotkało, ale nigdy mi się to nie udało. Codziennie wspominam Basię. Nie ma dnia, żebym o niej nie myślała. Na początku wyłam z rozpaczy, ale po jakimś czasie stępiałam w bólu, zaczęło mi brakować sił na łzy. Tłumaczę sobie, że mam jeszcze syna, któremu jestem potrzebna... - mówiła w udzielonym kilka lat temu wywiadzie.

Kiedy w 2000 roku Barbara Brylska przyjęła rolę matki Kuby Burskiego (Artur Żmijewski) w "Na dobre i na złe", wszyscy myśleli, że na dobre wróci do pracy. W ciągu kolejnych kilku lat zagrała m.in. w "Samym życiu" i "Niani" oraz filmie "Jasne błękitne okna", ale role, które jej proponowano, nie satysfakcjonowały jej. Po premierze "Miłości na wybiegu" w 2009 roku ślad po niej zaginął.

Czy kiedykolwiek jeszcze zobaczymy ją na ekranie? Podobno 78-letnia aktorka nie wyklucza powrotu do pracy...

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy