Anna Chodakowska i Krzysztof Ibisz: O ich wzajemnej fascynacji było głośno!
Anna Chodakowska, czyli niezapomniana Renata Glinicka z "W labiryncie", była już wielką gwiazdą, gdy do zespołu stołecznego Teatru Studio, w którym od lat grała pierwsze skrzypce, dołączył świeżo upieczony absolwent łódzkiej filmówki, piekielnie utalentowany i nieziemsko przystojny Krzysztof Ibisz. Aktorka ponoć w jednej chwili straciła dla niego głowę...
Anna Chodakowska była czterdziestolatką, gdy poznała młodszego od niej o siedemnaście lat Krzysztofa Ibisza. Ona - wielka gwiazda grająca właśnie jedną z głównych ról w pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie" i wybitna aktorka teatralna, on - młokos po szkole aktorskiej marzący o karierze i interesujących rolach.
Kiedy wiosną 1988 roku spotkali się po raz pierwszy na próbie do spektaklu "Usta milczą, dusza śpiewa", który w warszawskim Teatrze Studio reżyserował Jerzy Grzegorzewski, od razu między nimi zaiskrzyło. Anna postanowiła nie tylko pomóc koledze w karierze, ale też - a może przede wszystkim - w znalezieniu szczęścia. Po prostu zagięła na niego parol, a że była, jak pisano o niej, "demonem seksu", nie miała najmniejszego problemu z tym, by wzbudzić w Krzysztofie pożądanie. To jednak, czy 23-letni wówczas Ibisz uległ jej urokowi, do dziś pozostaje ich tajemnicą.
Faktem jest, że uwielbiali się i świetnie się czuli w swoim towarzystwie, a o ich wzajemnej fascynacji plotkowano za kulisami Studia i na warszawskich salonach. Faktem jest też, że w 1989 roku... wylądowali w łóżku, by zagrać kochanków w komedii Jacka Bromskiego "Sztuka kochania". Scena z ich udziałem była naprawdę bardzo śmiała.
Ciekawostką jest, że wcześniej - choć dość często grała bez ubrania - Anna Chodakowska żądała od reżyserów, by w scenach erotycznych zastępowała ją dublerka.
- Co innego rozebrać się na planie, a co innego zagrać scenę erotyczną. Nigdy bym nie zagrała w filmie, gdzie bohaterowie uprawiają seks - mówiła, tłumacząc, dlaczego w filmie "Widziadło" w jednej ze scen łóżkowych Roman Wilhelmi całuje piersi należące nie do niej, ale jej dublerki (aktorka osobiście wybierała dziewczyny, których biust miał "wcielać się" w jej piersi!).
Do sceny, którą miała zagrać z Krzysztofem Ibiszem w "Sztuce kochania", zdecydowała się nie angażować swej zastępczyni.
Anna Chodakowska, którą Krzysztof Tomasik w jednej książce nazwał Don Juanem w ciele kobiety, wyznała kiedyś, że mężczyźni, zwłaszcza młodzi, są bardzo łatwym... tworzywem do formowania. Kiedy jednak poznała Krzysztofa Ibisza, zarzekała się, że od dawna już nie szuka przygód, a podobają się jej wyłącznie faceci dojrzali i dorośli.
Czy w życiorysie Anny Chodakowskiej znajduje się rozdział zatytułowany "Krzysztof Ibisz"? Ani ona, ani on nigdy nie potwierdzili, czy w plotkach o ich rzekomym romansie jest choć ziarnko prawdy.