Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Andrzej Stockinger zdobył żonę dzięki... bryndzy własnej roboty

Zmarły 30 lat temu Andrzej Stockinger, czyli profesor Mamrocik z "Życia na gorąco" i pan Stasiek z "Czterdziestolatka", przez prawie pół wieku szedł przez życie u boku Barbary Barskiej, która zrezygnowała ze świetnie zapowiadającej się kariery i poświęciła się rodzinie, by on mógł pracować. Dzieci - córka Katarzyna i syn Tomasz - były wielką dumą aktora, ale to żonę nazywał swą największą miłością.

Andrzej Stockinger często powtarzał w wywiadach, że jest szczęśliwym mężczyzną i spełnionym aktorem, a w dodatku dumnym ojcem cudownych dzieci. Niewiele osób wie, że ojciec Tomasza Stockingera, czyli doktora Lubicza z "Klanu", był mężem utalentowanej piosenkarki, która w młodości tworzyła razem z siostrami słynną grupę wokalną Siostry Triola i wylansowała wielki przebój "Ty jesteś moją miłością".

Andrzej Stockinger i Barbara Barska: To była wielka miłość

Barbara Barska miała 28 lat, gdy 23 lutego 1955 roku urodziła Tomasza. W jego ojcu - młodszym od niej o niespełna rok początkującym wówczas aktorze, konferansjerze i piosenkarzu Andrzeju Stockingerze - zakochała się bez pamięci, gdy śpiewała jeszcze w tercecie ze swymi starszymi siostrami. Z Adrianną i Zofią przez ponad siedem  występowały jako Siostry Triola.

Reklama

Trzy niezwykle uzdolnione muzycznie panny Gospodarczyk słynęły z polskich przeróbek największych światowych przebojów i były uważane za wschodzące gwiazdy krajowej piosenki. Andrzej Stockinger z kolei należał do legendarnego, założonego jeszcze podczas powstania warszawskiego zespołu muzycznego Czwórka Szacha.

"Pewnego dnia, gdzieś na trasie koncertowej w środku Polski, jedna z Sióstr Triola spotkała się przypadkiem z jednym z Czwórki Szacha, a potem żyli długo i szczęśliwie"  - opowiadał Tomasz Stockinger w wywiadzie dla "Tele Tygodnia".

Basia od razu wpadła Andrzejowi w oko, zaprosił ją więc na randkę, na którą przyniósł bryndzę własnej roboty.

"Jak wiadomo, na trasie trzeba było sobie samemu radzić i nieraz nawet coś ugotować. Od tej bryndzy wszystko się zaczęło" - mówi aktor o okolicznościach, w jakich poznali się jego rodzice.

Andrzej Stockinger i Barbara Barska: Tworzyli zachwycającą parę

W dniu, w którym Barbara stanęła na ślubnym kobiercu u boku Andrzeja, wiedziała już, że najważniejsza jest miłość. Tuż przed ślubem postanowiła rozpocząć solową karierę i, aby nie wchodzić w paradę siostrom, zrezygnowała z nazwiska Gospodarczyk i przyjęła pseudonim Barska, ale zdawała sobie sprawę, że śpiewanie nie jest jej przeznaczeniem.

Pochodziła z bardzo licznej rodziny i też chciała mieć dużą, a przede wszystkim szczęśliwą familię.

"Mama była dwunastym dzieckiem w rodzinie, dziesiątą siostrą, bo dziadkowie mieli dziesięć córek i dwóch synów" - opowiada Tomasz Stockinger.

"Jadło się u nich najczęściej kaszę z omastą, było biednie, ale wszyscy wzajemnie bardzo się kochali" - dodaje.

Barbara Barska była w ciąży, gdy podjęła decyzję o zawieszeniu kariery. Mąż przekonywał ją, by nie rezygnowała, ale uznała, że jeden artysta w domu zdecydowanie wystarczy.

Andrzej Stockinger, gdy ona zajmowała się małym Tomkiem, a później sześć lat młodszą od niego Kasią, zdał eksternistyczny egzamin aktorski i ciężko pracował w teatrze, na estradzie i w kabarecie, by niczego ani jej, ani ich dzieciom nie brakowało. Barbara, choć wylansowała kilka naprawdę wielkich przebojów - z piosenkami "Ty jesteś moją miłością", "Słowa purpurowe" i "Przelotny ptak" na czele - pożegnała się z karierą solową bez żalu. Wcale jednak nie przestała śpiewać. Przez 22 lata należała do chóru Filharmonii Narodowej i spełniała się jako wokalistka, zachwycając niskim, ciepłym głosem i wielką elegancją.

Andrzej Stockinger i Barbara Barska: Dzieci poszły w ich ślady

Dzieci poszły w ślady państwa Stockingerów. Tomasz został aktorem, Katarzyna śpiewaczką operową. Barbara Barska przelała morze łez, gdy na początku lat 80. jej syn zdecydował się opuścić Polskę i razem z żoną wyjechał najpierw do Londynu, a potem do Kanady. Płakała z kolei ze szczęścia, kiedy w 1990 roku wrócił z emigracji z synem Robertem.

Niestety, wkrótce po zostaniu babcią Barbara Burska owdowiała. Po śmierci ukochanego męża (Andrzej Stockinger odszedł 13 sierpnia 1993 roku) jej jedyną radością były dzieci i wnuk. Przez ponad dwie dekady mieszkała sama i była samodzielna. Po 80. urodzinach zaczęła chorować.

W 2015 roku Tomasz Stockinger w porozumieniu z siostrą podjął bardzo trudną decyzję o umieszczeniu mamy w prywatnym ośrodku dla seniorów.

"Kiedyś zwichnęła nogę, ja byłem akurat na występach gdzieś na drugim końcu Polski, a siostra za granicą. I co robić? Zadzwoniłem do syna i sobie poradziliśmy, ale takie sytuacje są trudne" - tłumaczył aktor na łamach "Faktu".

Barbara Burska bez wahania zgodziła się na przeprowadzkę do domu spokojnej starości. Wiedziała, że Tomek, Kasia i jej ukochany Robert będą ją odwiedzać.

"To było najlepsze rozwiązanie dla mamy po wielu latach samotnego życia. Tutaj ma opiekę i wszystko, co potrzebuje, żeby cieszyć się jesienią życia" - twierdzi Tomasz Stockinger.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy