Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Andrzej Kowalewicz: Tragiczny los Cygana ze "Stawiam na Tolka Banana"

Andrzej Kowalewicz zagrał jedną rolę, jednak taką, którą zapamiętali wszyscy fani niezapomnianych przygód Tolka Banana.

W serialu w reżyserii Stanisława Jędryki aktor dziecięcy wcielił się w postać Janka "Cygana". Wystąpił w sześciu odcinkach popularnej produkcji.

O zaangażowaniu Andrzeja Kowalewicza zadecydowała jego umiejętność gry na skrzypcach. Jako młody chłopak uczęszczał do szkoły muzycznej.

Mimo sukcesu serialu młodzieżowego, który do dziś jest wspominany przez widzów z dużym sentymentem, Andrzej Kowalewicz nie zdecydował się na studia aktorskie.

Po zakończeniu zdjęć do "Stawiam na Tolka Banana" otrzymał propozycję zagrania w filmie dramatycznym Konrada Swinarskiego zatytułowanym "Sędziowie", jednak rolę odrzucił.

Reklama

Swoją przyszłość wiązał z muzyką. Studiował muzykologię, jednak nie ukończył rozpoczętego kierunku.

Obrał zupełnie inną drogę zawodową - został handlowcem, miał firmę serwisową. Dużo podróżował.

Ostatnim jego projektem filmowym był dokument zatytułowany "Tolek Banan i inni", w którym członkowie obsady opowiadali o swoich losach.

"Z tym serialem wiąże się zabawna historia. Przez kilka miesięcy, dzięki temu, że grałem w filmie mogłem nosić w szkole długie włosy. Koledzy bardzo mi tego zazdrościli. Dyrekcja wypowiedziała wojnę długim włosom uczniów, ściągnęli do szkoły zawodowych fryzjerów, chyba z wojska i oni obcięli chłopakom włosy na krótko. (...) Mnie ten idiotyczny nakaz nie dotyczył, bo w czasie kręcenia zdjęć Cygan musiał nosić długie włosy i nic nie mogli wskórać. Byłem pod szczególną ochroną" - śmiał się Kowalewicz w wymienionej wyżej produkcji.

Jak sam mówił, serial nie wywarł szczególnego wpływu na jego życie. Był miłą przygodą, po której pozostały ciekawe wspomnienia.

22 października 2012 roku Andrzej Kowalewicz zginął w wypadku samochodowym. Z niewiadomych przyczyn kierowany przez niego ford uderzył w drzewo.

Kowalewicz został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł po kilku godzinach.

Aktor został pochowany na warszawskiej Woli.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy