"Alternatywy 4": Kultowych bohaterów miał zagrać inny aktor. Dziś trudno to sobie wyobrazić
"Alternatywy 4" to serial, który bawi mimo wielu lat, które minęły od jego premiery. Dziś trudno wyobrazić sobie innych aktorów w kultowych rolach Anioła i Balcerka. Roman Wilhelmi i Witold Pyrkosz nie byli jednak pierwszymi wyborami Stanisława Barei. Obaj zastąpili innego aktora, który został obsadzony w obu rolach.
W rolę gospodarza domu, karierowicza Stanisława Anioła, wcielił się Roman Wilhelmi. Jednak pierwotnie obsadzono Ludwika Paka, który świetnie wypadł na próbach. Aktor miał jednak poważny problem z alkoholem i po pobraniu zaliczki zniknął na kilka dni. Tymczasem zdjęcia nie mogły czekać. Za namową Andrzeja Swata, drugiego reżysera, Bareja zaproponował rolę Wilhelmiemu.
Także Witold Pyrkosz znalazł się w obsadzie w zastępstwie Paka. Gdy pierwszy Stanisław Anioł wrócił na plan i dowiedział się, że stracił rolę, zaproponowano mu zagranie Balcerka. Niestety, po kilku dniach znów dały o sobie znać jego problemy z alkoholem. Jak wspominała Zofia Czerwińska, Bareja "nie cierpiał wódki na planie". W końcu był zmuszony podziękować Pakowi. Rozpoczęto poszukiwanie jego zastępcy.
Pyrkosz otrzymał angaż w niecodziennych okolicznościach. W rozmowie z Andrzejem Grabarczukiem dla Polskiej Agencji Prasowej w 2014 roku przyznał, że propozycja zagrania Balcerka zastała go na korytarzu w budynku telewizji.
"To był drugi dzień aktorskiego bojkotu telewizji w stanie wojennym. Kończyłem jakiś stary program. Zauważył mnie idący korytarzem drugi reżyser albo kierownik produkcji serialu. Zapytał mnie, co robię, po czym zaproponował rolę w 'Alternatywach 4'. Obsada była już skompletowana, ale wypadł z niej jeden z aktorów" - wspominał odtwórca roli Balcerka.
Jak przyznał, nie miał zupełnie pomysłu na swoją postać. Nie było to zresztą możliwe z jego strony, bo scenariusz był "pisany na gorąco". Tak też kreowany był Balcerek. Mało osób pamięta, że na początku bohater był pozbawiony swojej charakterystycznej chrypki. Pyrkosz wpadł na jej pomysł trzeciego dnia pracy. Bareja zaraz się zgodził.
"Chciałem mówić z charakterystycznym warszawskim akcentem, chrypką w stylu Jana Himilsbacha. Problem w tym, że nakręciliśmy już kilka scen. Na co Bareja, któremu pomysł bardzo się spodobał, roześmiał się i powiedział: 'A kto to zauważy!'" - wspominał w innym wywiadzie Pyrkosz. "Podczas prób mówiłem normalnym głosem, dopiero na zdjęciach 'włączałem' chrypę" - dopowiedział zmarły w 2017 roku aktor.
Z kolei Bożena Dykiel miała pierwotnie wcielić się w lokatorkę tytułowego, mieszkającą pod tytułowym adresem. "Podczas jednej z prób, gdy czytaliśmy scenariusz, Staszek Bareja powiedział do mnie: 'Wiesz Bożena, Anioł musi mieć jednak żonę. Jeszcze jej nie napisałem, ale zaraz to zrobię. Czy nie chciałabyś jej zagrać?'. W ten sposób powstała niezapomniana postać Aniołowej" - wspominała aktorka. To ona wymyśliła ekranowy pseudonim swojej postaci: Miećka.