Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Alternatywy 4": Brigitte Bardot PRL-u żałuje, że zrezygnowała z bycia mamą...

Halina Kowalska, czyli niezapomniana śpiewaczka Kolińska-Kubiak z "Alternatywy 4" i Wanda Paciorek z "W labiryncie", była jedną z największych gwiazd PRL-u - specjalistką od bardzo odważnych ról wymagających eksponowania ciała. Dziś aktorka, której sławę przyniosła kreacja w filmie "Nie lubię poniedziałku", ma 78 lat i razem z mężem mieszka w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.

Halina Kowalska cieszyła się przed laty mianem polskiej Brigitte Bardot. Miała - podobnie jak francuska seksbomba - blond włosy, idealną figurę i piękny biust, który w całej krasie podziwiać można było ma wielkich ekranach.

Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wielu była megagwiazdą i rozpalała zmysły setek tysięcy mężczyzn.

Dzięki jej kreacjom i... biustowi przed kasami kin wyświetlających "Nie lubię poniedziałku" i "Nie ma róży bez ognia" ustawiały się długie kolejki. Role słodkich blondynek, które potrafią okręcić sobie faceta wokół małego palca, przyniosły jej niewyobrażalną popularność i sprawiły, że na trwałe zapisała się w historii polskiego kina.

Reklama

Halina Kowalska nie znosiła, gdy nazywano ją seksbombą. Prywatnie była bowiem bardzo skromną kobietą, która - stojąc na scenie czy przed kamerą - realizowała po prostu swoje największe marzenie z dzieciństwa. Już będąc kilkuletnią dziewczynką postanowiła zostać aktorką i uparcie dążyła do tego celu. Była też wzorową żoną... Podczas studiów w łódzkiej szkole filmowej wyszła za o rok starszego Włodzimierza Nowaka, czyli Antosia z serialu "Stawiam na Tolka Banana", z którym do dziś tworzy udane małżeństwo. Niedawno świętowali złote gody, czyli 50. rocznicę ślubu!

Odtwórczyni roli śpiewaczki w "Alternatywy 4" na początku kariery nie chciała nawet słyszeć o tym, by rozebrać się przed kamerą. Do tego, żeby jednak pokazała nagi biust w "Nie lubię poniedziałku", namówił ją... mąż.

- W tamtych czasach nagie piersi na ekranie to było naprawdę coś - wspominała w wywiadzie i dodała, że nigdy nie przypuszczała, że zrobi karierę dzięki swemu biustowi.

Po premierze komedii Tadeusza Chmielewskiego Halinę Kowalską okrzyknięto największą seksbombą PRL-u. Wkrótce potem ugruntowała swą pozycję skandalistki jako ponętna służąca w "Sanatorium Pod Klepsydrą" i seksowna kusicielka w "Nie ma róży bez ognia". Aktorka bardzo jednak chciała wyjść z szuflady z napisem "symbol seksu" i odrzucała kolejne propozycje rozbieranych ról... W końcu zaczęła powoli odchodzić w zapomnienie. Po zagraniu Wandy Paciorek w pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie" i Wandzi (dawnej miłości inżyniera Karwowskiego) w jednym z odcinków serialu "40-latek. 20 lat później" na kilkanaście lat zniknęła z ekranów. Wróciła na początku XXI wieku niewielką rólką w "Samym życiu", ale epizod, który jej powierzono, przeszedł bez echa, więc postanowiła po jego zagraniu na zawsze zrezygnować z aktorstwa.

Dziś Halina Kowalska i jej mąż Włodzimierz Nowak mieszkają w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Aktorka wciąż nie może wybaczyć sobie, że przed laty nie zdecydowała się na dziecko, a kiedy wreszcie dojrzała do macierzyństwa, było już na to za późno.

- Dwa lata temu doszliśmy z mężem do wniosku, że - skoro nie mamy dzieci, które by się nami zaopiekowały na starość - powinniśmy sprzedać mieszkanie i przeprowadzić się do Skolimowa. Dzięki temu odpadło nam myślenie o kwestiach bytowych i możemy cieszyć się jesienią życia oraz korzystać z czasu, który nam jeszcze pozostał - powiedziała Halina Kowalska w jednym ze swych ostatnich wywiadów.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy