"Alternatywy 4": - Bareja był uroczym człowiekiem - wywiad z Witoldem Pyrkoszem
Po 30 latach serial "Alternatywy 4" przeszedł cyfrową rekonstrukcję i został uzupełniony o sceny wycięte przez cenzurę. Fragmenty nowych "Alternatyw 4" widział już Witold Pyrkosz. - Jestem po prostu oszołomiony - powiedział serialowy Balcerek.
Czy pamięta pan w jakich okolicznościach trafił do serialu?
- Siedziałem w telewizji. To był drugi dzień aktorskiego bojkotu telewizji w stanie wojennym. Kończyłem jakiś stary program. Zauważył mnie idący korytarzem drugi reżyser albo kierownik produkcji serialu. Zapytał mnie, co robię, po czym zaproponował rolę w "Alternatywach 4". Obsada była już skompletowana, ale wypadł z niej jeden z aktorów. Miałem go zastąpić.
Zagrał pan Józefa Balcerka. Jaki miał pan pomysł na tę postać?
- Nie miałem żadnej wizji na Balcerka. Serial pisany był na gorąco. Nie mogłem wcześniej zapoznać się z całym scenariuszem.
Pana bohatera zapamiętałem przede wszystkim ze względu na zachrypnięty głos.
- Na początku mówiłem inaczej. Po trzech dniach pracy podszedłem do Barei i powiedziałem mu, że chciałbym zmienić głos. Odpowiedział: "Nie ma sprawy". "No, ale ludzie mogą zauważyć, że coś się nie zgadza" - podzieliłem się wątpliwością. "Nikt nie będzie tego pamiętał" - zareplikował. I rzeczywiście - nikt mi nie zarzucił, że na początku mówiłem innym głosem. Podczas prób mówiłem normalnym głosem, dopiero na zdjęciach "włączałem" chrypę.
Jak wspomina pan Stanisław Bareję?
- To był uroczy człowiek, naprawdę. Reżyser, który wszystko wiedział. Mało tego, umiał sam zagrać. W serialu wcielił się w dzielnicowego Parysa. Bareja zawsze miał dziwną mimikę - był ciągle skrzywiony, jakby nic mu się nie podobało. Dopiero później okazywało się, że w rzeczywistości był zadowolony.
Gdzie kręciliście serial?
- W niewykończonym bloku na warszawskim Ursynowie.
Czy przeczuwaliście, że ten film może stać się perłą polskiej kinematografii?
- Ależ skąd!
Czy serial "Alternatywy 4" w nowej odsłonie podoba się panu?
- Jestem po prostu oszołomiony. Rezultat jest znakomity. Ileż pracy trzeba było w to włożyć! Praca nad jednym odcinkiem trwała aż trzy tygodnie.
Teraz oglądamy pana w "M jak miłość". Ile czasu spędza pan na planie tego serialu?
- Mam od trzech do sześciu dni zdjęciowych w miesiącu. To jest bardzo mało. W tej chwili serial poszedł bardzo w stronę miasta.
"Alternatyw 4" po cyfrowej rekonstrukcji, uzupełnione o sceny usunięte przez cenzurę, będzie można oglądać od soboty, 25 października w TVP Seriale.
Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life)