Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Aktorka zdradza wzruszający sposób, w jaki upamiętnia zmarłego męża

W rozmowie z magazynem People aktorka Amy Yasbeck zdradziła sposób, w jaki ona i najbliżsi pamiętają o jej zmarłym mężu Johnie Ritterze. W tym roku minie 21 lat od jego śmierci.

Yasbeck i Ritter poznali się w 1990 roku podczas prac nad komedią "Kochany urwis". Szybko zostali parą, a pobrali się w 1999 roku. "Razem z Johnem docieraliśmy się dzięki komedii. Oglądaliśmy stare filmy. Potem pokazywał mi, jak upaść lub przyjąć pozorowany cios i wypluć coś w komiczny sposób. Uczyłam się komedii fizycznej od mistrza, którym bez wątpienia był" - wspominała Yasbeck. Para doczekała się jednego dziecka. Ritter miał też dwóch synów i córkę z poprzedniego związku z aktorką Nancy Morgan.

Reklama

John Ritter: Nagła śmierć popularnego aktora

11 września 2003 roku aktor był w trakcie prób do kolejnego odcinka serialu "8 prostych zasad", gdy zaczął odczuwać silny ból w klatce piersiowej. Wkrótce pojawiły się także objawy. Został szybko przetransportowany do najbliższego szpitala. Lekarze początkowo uznali, że miał atak serca. Po dalszym rozpoznaniu stwierdzono tętniaka rozwarstwiającego. Zalecono pilną operację. Aktora nie udało się jednak uratować. Odszedł niecały tydzień przed swoimi 55. urodzinami. 

Yasbeck założyła fundację imienia swojego zmarłego męża, prowadzącą badania nad tętniakiem rozwarstwiającym. "Chciałam zrozumieć, co to jest, znaleźć element genetyczny, który okazał się bardzo wysoki, i spróbować ochronić dzieci Johna i jego brata" - mówiła. Tommy, brat Rittera, poddał się badaniom kilka lat później. "Znaleźli [powiększoną aortę]. W tym samym miejscu. Miał operację przed świętami. I żyje" - mówiła aktorka dla Today w 2008 roku. 

John Ritter: Najbliżsi znaleźli sposób na upamiętnienie go

W rozmowie z People Yasbeck przyznała, że razem z dziećmi Rittera ma sposób na zachowanie pamięci o zmarłym aktorze. "Wysyłamy sobie filmiki z komedią slapstickową. Upadający ludzie, ptaki, które robią komuś na głowę, takie rzeczy. Potem piszemy 'Johnowi' albo 'Tacie to by się podobało'" - wyznała.

Aktorka zdradziła także, że nie spotyka się z nikim. "Mogłabym. Nie mam jednak nastroju. To zabrzmi dziwnie, ale wydaje mi się, że gdybym randkowała, jeszcze bardziej tęskniłabym za Johnem. Poza tym zawsze czuję, że on jest ze mną, a to nie jest zabawa dla trzech osób" - powiedziała. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: John Ritter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy