50 lat od premiery "Stawki większej niż życie"!
50 lat temu, 10 października 1968 roku, Telewizja Polska wyemitowała pierwszy odcinek "Stawki większej niż życie". Nikt jednak wtedy nie przypuszczał, że serial zdobędzie tak ogromną popularność i zostanie okrzyknięty kultowym.
Aby nakręcić "Stawkę większą niż życie", zużyto około 30 tysięcy metrów taśmy! W serialu zagrało ponad 700 aktorów, a aktorki, które wcieliły się w kolejne dziewczyny Klossa, do dziś twierdzą, że udział w "Stawce" otworzył im drzwi do wielkich karier.
- Widzowie spragnieni byli wtedy telewizji, oglądali wszystko i czekali na kolejne odcinki naszego serialu. Kiedy leciała "Stawka większa niż życie", ulice świeciły pustkami, a przed telewizorami zbierały się całe rodziny - wspominał zmarły w 2014 roku, Stanisław Mikulski, któremu rola porucznika Hansa Klossa przyniosła niewyobrażalną popularność.
- Bywały takie momenty w moim życiu, że pragnąłem za wszelką cenę zapomnieć o Hansie Klossie. Kończyło się jednak tym, czym zawsze kończy się walka z wiatrakami - świat mi na to nie pozwalał. Nawet w dalekiej Mongolii byłem rozpoznawany na ulicy, a co dopiero podczas spacerów po Warszawie - mówił Mikulski.
Czym aktor tłumaczył fenomen "Stawki...", popularnej do dzisiaj? - Inaczej pracowaliśmy podczas kręcenia tej serii, bardziej filmowo, niż telewizyjnie i to chyba daje się zauważyć". Zdaniem Stanisława Mikulskiego dzisiejsza produkcja telewizyjna jest dość powierzchowna i przede wszystkim szybka, co nie zawsze daje odpowiedni efekt końcowy...
Czy postać Hansa Klossa, agenta J 23 zdominowała życie aktorskie Mikulskiego?
- Na pewno, przestałem dostawać propozycje filmowe, bo byłem jednoznacznie kojarzony z Klossem - przyznawał w wywiadach.
- Zagrałem tylko w pięciu odcinkach, i to niezbyt sympatyczną postać, ale widocznie wypadłem bardzo przekonująco jako zły charakter, skoro ludzie wciąż pamiętają mnie jako antagonistę Klossa. Po emisji serialu doszło nawet do tego, że reżyserzy bali się obsadzać mnie w swoich filmach, bo podobno za bardzo kojarzyłem się wszystkim z Brunnerem - mówi Emil Karewicz.
Losami dzielnego porucznika Klossa fascynowali się nie tylko Polacy. W Albanii, gdzie serial cieszył się wyjątkowym powodzeniem, powstał nawet dowcip, ilustrujący popularność "Stawki": "Wymień po kolei dni tygodnia. Poniedziałek, wtorek, środa, Kloss, piątek...".
Przygody Agenta J-23 znają też doskonale Rosjanie, Skandynawowie, Grecy, a nawet... Chińczycy! Łącznie "Stawkę" na całym świecie obejrzało ponad miliard widzów!