"Królestwo kobiet": Karolina Gruszka zachwyca się Krystyną Jandą
Możliwość pracy na planie z Krystyną Jandą była dla Karolina Gruszki jednym z powodów, dla których przyjęła rolę w serialu "Królestwo kobiet", który będziemy mogli oglądać od 18 października. Aktorka była pod wrażeniem tego, z jaką pokorą ikona kina i teatru podporządkowała się pomysłom młodego reżysera, jak dbała o dobrą atmosferę w ekipie i jak świetną formę fizyczną prezentuje.
"Propozycję zagrania w 'Królestwie kobiet' dostałem już w czasie pandemii. Byłam wówczas po pierwszym miesiącu pełnej izolacji. Myślałam, że całe wakacje będę siedziała w domu z mężem i córką. Nie miałam zmęczenia domem, wręcz odczuwałam głód tego, żeby pobyć z rodziną przez dłuższy czas. Byłam spokojna o pracę, bo wiedziałam, że za pewien czas wrócę na plan serialu 'Domu pod Dwoma Orłami'. Miałam też wspólne plany zawodowe z mężem (Igor Wyrypajew jest reżyserem i dramatopisarzem - przyp. red.). To dawało mi na pewno komfort psychiczny" - mówi PAP Life Karolina Gruszka.
Kiedy z propozycją roli w "Królestwie kobiet" odezwał się do niej TVN, Gruszka miała wątpliwości, czy jest już na tyle bezpiecznie, by wracać na plan. Ale gdy dowiedziała się, że reżyserem serialu ma być Maciej Bochniak, a w obsadzie wystąpi Krystyna Janda, Jan Paszek, Gabriela Muskała, Rafał Maćkowiak, Artur Żmijewski i Aleksandra Adamska, to wiedziała, że musi spróbować. "Przeczytałam scenariusz i bardzo mi się spodobał, dlatego że miałam trochę potrzebę zmierzenia się z bardziej wyrazistym gatunkiem, a to niewątpliwie jest bardzo ostro zarysowana konwencja - komedia absurdu, czarna komedia z odważnym poczuciem humoru" - opowiada aktorka.
Decyzja o przyjęciu tej roli okazała się słuszna, bo Karolina Gruszka mogła na planie podglądać swoją idolkę, Krystynę Jandę. I nie chodzi tu tylko o podpatrywanie warsztatu aktorskiego. "Na planie pani Krystyna potrafi rozładować napięcia, które może udzielać się tym, którzy jej nie znają. Potrafi sprawić, by cała ekipa czuła się bardzo komfortowo. Dba o innych, jest czujna na to, jak kto się czuje. Będąc z nią kilkadziesiąt dni na planie, mogę mówić o niej w samych superlatywach" - wspomina Gruszka.
Ale Janda zachwyciła ją nie tylko tym, że dbała o to, by nikt nie czuł się przy niej onieśmielony. "Niezwykłe jest to, jak pani Krystyna zachowywała się we współpracy z młodym reżyserem Maciejem Bochniakiem. Mimo swojego ogromnego doświadczenia i pozycji w branży, przyjmowała jego pomysły, nawet jeśli w jakiejś kwestii miała inne zdanie. Miała niezwykłą pokorę. Zaimponowała mi też swoją formą fizyczną. Do tego, w wolnych chwilach opowiadała nam przecudne historie ze swojego życia" - wspomina Gruszka.
Obie aktorki znały się już wcześniej. "Po pierwsze grałam w spektaklu 'Trzy siostry' w Teatrze Polonia, w którym pomagała ona reżyserowi. To było wiele lat temu. Natomiast później, wspólnie z mężem jako Dom Producencki Weda, realizowaliśmy u niej nasze spektakle - 'Słoneczną linię' i 'Osy'" - mówi Gruszka.
"Królestwie kobiet" jest autorskim projektem TVN. Serial opowiada o trzech kobietach, które łączy postać Roberta. Wera jest jego żoną, Inez - byłą żoną, a Gabi kochanką. Gdy Robert umiera, spokojne i dostatnie życie wszystkich trzech "kobiet jego życia" wywraca się do góry nogami. W spadku, zamiast majątku, otrzymują firmę i... długi u miejscowego gangstera. W jednej chwili znajdują się w samym centrum przestępczych porachunków. Co więcej, pojawia się jeszcze ta czwarta - Olga, tajemnicza nieznajoma, którą też coś łączyło z Robertem. I to właśnie w Olgę wciela się Gruszka. Kobiety szybko muszą znaleźć wspólny język i zjednoczyć siły, bo tylko razem są nie do pokonania. Na ich drodze stanie bezwzględny gangster oraz przebiegły detektyw.