Król
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 93
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Król": Arkadiusz Jakubik walczy z nadwagą, której wymagała rola

Aby przeobrazić się w "Kuma" Kaplicę, gangstera z przedwojennej Warszawy w serialu "Król", Arkadiusz Jakubik musiał włożyć wiele pracy. Między innymi przytyć około 15 kilogramów. Teraz walczy o to, by schudnąć, a jego sposobem na to są regularne mecze w "rakietlona".

Jan "Kum" Kaplica, którego w "Królu" ożywił aktor, to z jednej strony wpływowy warszawski gangster z koneksjami na szczytach władzy, a z drugiej strony lider organizacji bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej, zagorzały socjalista i weteran walk o niepodległość Polski. Jest rubaszny. Raz bywa sprawiedliwy, raz okrutny. Zawsze jest nieskazitelnie elegancki. Jakubika w tym wydaniu będziemy mogli oglądać od 6 listopada w Canal+.

"Pamiętam nasze pierwsze +spotkanie stolikowe+ z reżyserem Janem P. Matuszyńskim, Szczepanem Twardochem (współscenarzysta serialu i autor powieści, którą zekranizowano - przyp. red.) oraz z Michałem Żurawskim, który gra główną rolę. Michał tak patrzy na mnie i mówi do mnie: 'A Kum nie powinien być przypadkiem gruby?'. Miał rację. Zaczynałem wtedy przyśpieszony proces tycia, bo wiedziałem, że mam trzy, cztery miesiące do rozpoczęcia zdjęć" - wspomina Jakubik w rozmowie z PAP Life.

Reklama

"Nie ukrywam, robiłem to z wielkim żalem, ponieważ waga 75-78 kilogramów, którą nabyłem w związku z filmem +Wołyń+, kosztowała mnie wiele wyrzeczeń. Wtedy w schudnięciu pomogła mi dietetyczka, nomem omen, pani Jarzynka, Magda Jarzynka. W przeciągu 3-4 miesięcy udało mi się zrzucić 15 kg. Później co dzień walczyłem o to, by tę wagę utrzymać" - zwierza się aktor.

Dzisiaj w pozbywaniu się nadwagi pomagają mu dobre nawyki, które zaszczepiła w nim wspomniana dietetyczka, m.in. żeby jeść często, ale małe porcje. "Dochodzą do tego regularne mecze w 'rakietlona' z moim młodszym synem. Chodzi o cztery dyscypliny sportu, w których trzyma się w ręku za każdym razem inną rakietę i wchodzi się na inny kort. Czyli gra się w tenisa ziemnego, potem w badmintona, tenisa stołowego, a na koniec w squasha. Po dwóch godzinach takiej zabawy wychodzę z hali na czworakach" - zdradza Jakubik.



PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama