Jest tak zwyczajna, że aż nudna!
Agata Kulesza, czyli Carmen z "Krwi z krwi", nie zawsze była zadowolona z propozycji, jakie dostawała. Mówi, że kilka ról zagrała tylko dlatego, żeby zarobić na zapłacenie rachunków.
Tak naprawdę dopiero wygrana w "Tańcu z gwiazdami" sprawiła, że Agata Kulesza może sobie pozwolić na luksus wybierania tylko tych ról, które wydają się jej ciekawe i, oprócz pieniędzy, dają też dużą satysfakcję.
- Staram się, aby to, co robię jako aktorka, miało jakość - twierdzi Agata.
Jej kreacje w filmach "Sala samobójców" i "Róża" oraz w serialu "Krew z krwi", w którym wciela się w szefową trójmiejskiej mafii, potwierdzają, że dokonuje świetnych wyborów. Na premierę czekają kolejne cztery filmy z jej udziałem!
Agata Kulesza pamięta, jak kiedyś jeden z reżyserów odmówił jej roli, na której jej zależało, tłumacząc, że ma "za małe nazwisko".
- "Taniec z gwiazdami" miał przełomowe znaczenie w mojej karierze. Po moim udziale w tym programie niektórym producentom łatwiej jest mnie obsadzić, bo umocniło się moje nazwisko na rynku - mówi.
Dziś, gdy Agata cieszy się wielką popularnością i uznaniem, wciąż jest tą samą co przed laty sympatyczną kobietą. Sukces w ogóle jej nie zmienił.
- Jestem tak zwyczajna, że aż nudna. Mam zwykłe życie, zwykłą pracę i zwykłe obowiązki - twierdzi.
Aktorka od kilkunastu lat tworzy udane małżeństwo z operatorem Marcinem Figurskim. Mówi, że są ze sobą dlatego, że chcą, a nie że muszą. Agata lubi pracować z mężem. Właśnie kręcą razem kolejne odcinki "rodzinki.pl". Wielką fanką tego serialu jest piętnastoletnia córka Kuleszy. Marianka ma duży dystans do zawodu mamy i pod żadnym pozorem nie chce zostać aktorką.
- Uważa, że aktorstwo jest nieciekawe i że za dużo w tym zawodzie trzeba się uczyć na pamięć - śmieje się Agata Kulesza.