Sposób na życie Emily Deschanel
Uwielbia buty na niebotycznych obcasach. Byleby nie były skórzane! Gwiazda serialu "Kości", zagorzała weganka, otacza się tylko żywymi istotami.
- Weganizm to nie dieta, a sposób życia, nienoszenie skór, wełny, futer - twierdzi Emily. Jej pasją jest walka o prawa zwierząt. 35-letnia gwiazda nie je mięsa od chwili, gdy przeczytała w szkole książkę "Diet for a New America" i dowiedziała się dokładnie, skąd biorą się befsztyki...
Zresztą ta "biblia wegetarianizmu" zmieniła życie nie tylko Emily - szacuje się, że od publikacji książki w 1987 roku spożycie wołowiny spadło w USA o prawie 20 procent!
Jak mówi Emily, weganizm nie gwarantuje wcale zdrowia: można na przykład jeść tylko tłuste frytki. Co wobec tego robi dla siebie? Czemu zawdzięcza nienaganną figurę? Regularnym ćwiczeniom, bez których czuje się źle. Kiedyś uprawiała jogę, ta jednak okazała się dla niej zbyt... nudna! Kipiąca energią aktorka woli ćwiczyć bardziej aktywnie. O wiele więcej czasu niż sobie, Deschanel poświęca zwierzętom. Należy do organizacji broniących praw zwierząt - PETA, The Humane Society, Farm Sanctuary.
Brała udział w akcji przeciwko brutalnym polowaniom na foki w Kanadzie, walczyła o uwolnienie małp poddawanych bolesnym eksperymentom i o zakaz hodowania kur w klatkach, w których nie mogą się poruszyć.... Emily ma dar przekonywania, bo już prawie "nawróciła" na bezmięsne życie kolegę z serialu "Kości".
- David Boreanaz najpierw naigrywał się z weganizmu, ale kiedy spróbował paru moich przysmaków, pokochał to jedzenie. I raz w tygodniu urządza sobie wegetariański dzień! - śmieje się aktorka.
Nie musiała natomiast nawracać męża, Davida Hornsby'ego, który jest wegetarianinem. Ślub wzięli jesienią ub. roku, a potem było "ich wielkie wegańskie wesele". Teraz oczekują dziecka. Emily je dużo orzechów i jagód.
mw