Wybrała rodzinę zamiast kariery

Halina Rowicka nigdy nie chciała być gwiazdą. Jest serdeczną i bardzo skromną aktorką, dla której ważniejsza od popularności i brylowania na bankietach zawsze była rodzina.

- Rodzina to priorytet, fundament, na którym dopiero można różne rzeczy sobie budować i różne sprawy układać. I wiem jedno, że jeśli w rodzinie jest dobrze, to i wszystko inne dobrze się układa - mówiła niedawno w wywiadzie dla tygodnika "Świat i Ludzie".

Halina Rowicka obchodzić będzie w przyszłym roku 40-lecie pracy artystycznej. Pytana o to, co w ciągu tych 40. lat uważa za swój największy sukces, twierdzi bez wahania, że dumą napawa ją, iż udało się jej stworzyć ciepły dom i wychować trójkę wspaniałych dzieci. Potwierdza to mąż aktorki, Krzysztof Kalczyński, czyli Edward Tyczyński z "Klanu".

- Mogła zrobić naprawdę wielką karierę, ale poświęciła swoje życie nam, rodzinie - mówi.

Swoją pierwszą serialową rolę Halina Rowicka w 1978 roku w jednym z odcinków "Życia na gorąco". Dwa lata później wspaniale zagrała Annę Zarębiankę w "Królowej Bonie", ale dla wielu widzów na zawsze pozostanie Ewą Talar z kultowego "Domu". Ciekawostką jest, że rolę tę przejęła po Joannie Pacule, która wyemigrowała z Polski.

W ostatnich latach Halina Rowicka często przyjmuje propozycje zagrania gościnnych epizodów w popularnych serialach. Oglądaliśmy ją m.in. jako Annę w "Prawie Agaty", Marię w "Ojcu Mateuszu", Barbarę w "Na dobre i na złe", Halszkę w "Plebanii", Arletę w "M jak miłość", i matkę Mateusza Wielickiego w "Klanie".

W najbliższą sobotę Halinę Rowicką zobaczymy w ostatnim odcinku 2. serii "Komisarza Aleksa". Zagra babcię 5-letniej Kasi - dziewczynki, którą za wszelką cenę chce odzyskać ojciec pozbawiony możliwości kontaktu z córką. Grana przez Halinę Rowicką bohaterka stanie się kartą przetargową w jego negocjacjach z byłą żoną. Uwięziona, związana i wystraszona babcia przeżyje chwile grozy, a jej życie zawiśnie na włosku...